ďťż
Relacja z konwentu U Boot 2006 w Łodzi



Gooz - Cz wrz 21, 2006 9:11 pm
" />Warszawskie Metro... niekreślony dzień ani czas... Nagle słyszę głos : "Tylko nikomu nic nie mów... W łodzi odbędzie się konwent... nazywa się U-Boot"
Właśnie w taki sposób dowiedziałem się o konwencie który organizował Puchat, sam potem
potwierdził to na gg. Tajemnica jaką był objęty ten konwent było zrozumiała, chodziło o osobę Andrzeja C. (Jak wiemy nasze przewidywania były słuszne...).
Pozostało mi tylko oczekiwanie na "Syty" (jak mówili niektórzy) Konwent MTG, zainteresowało mnie także T1 z Moxem do wygrania.
Nadszedł dzień zero, spotkałem się z Donem u niego w domu, następnie zabraliśmy się na Dworzec Zachodni gdzie na jednej ławeczce siedzieli Lobo, Kurczakow i Pietras. Chłopaki siedzieli obok siebie i nawet nie wiedzieli że wszyscy razem jadą na jeden konwent i to jednym pociągiem
Szybkie zapoznanie i idziemy zakupić bilety, następnie wsiadamy do pociągu i umilamy drogę rozmowami o wszystkim i o niczym. Pociąg dojeżdża do stacji "Skierniewice" i tam właśnie ma nastąpić przesiadka, Ja wysiadam jako pierwszy, za mną Don. Lobo wysiadając został przycięty przez drzwi, lecz udało mu się wydostać. A teraz pytanie : Co się stało z Pietrasem i Kurczakowem? Tak tak, zostali w pociągu A ten pojechał dalej... na szczęście była to stacja końcowa, wiedzieliśmy więc że chłopaki jakoś sobie poradzą, ale nieźle się z nich uśmialiśmy. Wyskoczyli z pociągu kawałek dalej i piechotką podeszli do nas, my zaś nie mogliśmy opanować śmiechu. W końcu podjechał pociąg do Łodzi którym mieliśmy się zabrać, co uczyniliśmy niezwłocznie. Całą drogę zajęły nam kolejne rozmowy o niczym. Śmialiśmy się także z 2 kolegów którzy na każdym przystanku łapali za torby, bojąc się aby i tym razem nie pojechali "za daleko". Po dotarciu na miejsce, zmierzając na teren konwentu, ujrzeliśmy straszny widok...
Człowiek wyjeżdża gdzieś daleko, a tam oczywiście Berłoś już jest...

Po tym niemiłym ( ) przeżyciu wkroczyliśmy na teren konwentu, jak zwykle pod wejściem już z daleka zobaczyłem "Szatany", ludzi zmierzających zapewne na jakieś RPG, część z nich stała w kolejce do rejestracji, do której i my przystąpiliśmy. Kobieta która tam siedziała miała głos który umiejętnie użyty może zniszczyć słuch, sam ucierpiałem, ale udało mi się przeżyć...
Rejestracja przebiegała spokojnie aż do momentu dojścia do mojej osoby... Chcieli ode mnie PESEL i absolutnie nie potrafili się wytłumaczyć dlaczego, miałem jednakże dobry humor, napisałem go z pamięci i poszedłem z plakietką na górę. Przyznam szczerze że przeżyłem niezły shock jak zobaczyłem miejsce gdzie odbywała się część "magicowa"... Wszystko było nowe, nie używane! Małe powitania itp, spotkanie z Puchatem, bla bla bla...
Cała impreza rozpoczęła się od Extended, więc trzeba się było do niego przygotować. Rzuciłem więc hasło "Otwierać Klasery, składam deck". Klasery się otworzyły, a deck powstawał i udało się go złożyć prawie do końca tak jak chciałem... W spisanej wersji wyglądał tak :

4 x Kird Ape
4 x Call of the Herd
4 x Firebolt
4 x Wild Mongrel
4 x Lighting Helix
4 x Armadillo Cloak
4 x Watchwolf
4 x Grim Lavamancer
1 x Umezawa's Jitte
1 x Sword of Fire and Ice
3 x Llanowar Elf
3 x Chrome Mox
1 x Burning Tree Shaman
1 x Kami of the Ancient Low
4 x Wooded Foothills
4 x Windsepth Heath
3 x Tample Garden
2 x Stomping Ground
1 x Sacred Foundry
1 x Forest
1 x Plains
1 x Mountain
1 x Barbarian Ring
1 x Skarrg, the Rage Pits

SB :
2 x flaring pain
3 x Shaterring spree
1 x disenchant (wiecie, mam takiego ładnego z niemieckiej bety, to jak moge to gram:) )
3 x naturalize
4 x molten rain (nie wiem na co, ani razu nie uzylem)
1 x kami of the ancient law
1 x nie pamietam co [Ciekawe swoją drogą ile osób otworzy tutaj stronę z kartą

Turniej (jak zwykle) trochę się spóźnił, ale wszystko rozpoczęło się w miarę dobrze...
Przystąpiłem do turnieju ze swoim magicznym Zoo, które już z założenia nie miało mieć żadnych szans...

Runda pierwsza :
Piotr "Siepacz" Gierszewski - Coś z t2 :

Rozpoczęło się straszliwe... Nie wiedziałem co się dzieje... Pan Siepacz zagrał deckiem z t2,
UWB kontrolą...
Oczywiście ja rozpoczynałem zawsze z kird apem wiec i tym razem tak zrobiłem, Szybkie dostawianie kritów bla bla bla.
1:0 dla mnie

Druga gra to ostry side w wykonaniu Siepacza.. strach się bać i miałem rację.
W drugiej grze dostałem dużo fettersów, Siepu non stop dodawał sobie życie a mój napór poszedł na piwo...
1:1

Trzecia gra rozpoczęła się z mojej strony z myślą "No bez przesady, nie mogę przegrać". Silna motywacja jak wszyscy wiedzą to podstawa...
Szybki napór i jazda jazda jazda ! Siepu nie miał prawa sobie poradzić, miał taki flood że aż mu współczułem ... Sam jednak popełniałem straszliwe błędy... Nie poświęciłem Kami of the Ancient Low aby zdjąć fettersy z lavamancera i zabić Siepacza... Na szczęście nic nie dobrał i spokojnie wygrałem

2:1 dla mnie 3pkt

Kolejna gra UWr- Stick - parowanie w dół dostałem "zerówkę" w osobie Patryka "Kurczakowa" Skowrona.

Od razu wiedziałem czym gra i pomyślałem że może być ciężko... Co robi Zoo z deckiem który ma w mainie wrathy, fire/ice , lighting helixy a w sidzie białego pulsa...
Jedynym plusem było ogranie mojego opponenta (Zawsze powtrzam - musisz wierzyć w swojego opponenta! ;])

Przystąpiliśmy do walki - z mojej strony kird ape i już jest dobrze, potem watchwolf i Patryk nie poradził sobie z naporem. Jakieś spalenie z mojej strony... umarł

1:0 dla mnie

Druga gra to 1 land z mojej strony na ręku więc zrobiłem mulla, kolejne karty, znów 1 land...
No kurczem! Oczywiście mull do 5 to autoloss więc rękę zostawiłem... Może nie była to dobra decyzja, wtedy nie wiedziałem - teraz już wiem = była zła
Jeden land przez 3-4 tury, potem "topdeck" barbarian ringa... Kurczakow palił wszystko, a potem wrzucił wrotki na 2 lavamancerów (co okazało się kluczowe). I tutaj Kurczakow popełnia katastrofalny błąd... Mianowicie idzie wishem po białego pulsa i rzuca go z końcem, niestety kostka którą postawił przede mną myli go (nie ruszyłem jej nawet, dalej było 20)... Będąc na 10 życiach rzuca pulsa, zostaje na 14 po nim, ale... ja też mam 14 życia, puls umiera, ludzie na około też - ze śmiechu Choć mój opp popełniał duużo błędów nie mogłem nic zrobić, screw + kiepskie drawy nie dawały żadnych możliwości...

1:1

Trzecia gra i znów podejście "No ja... Nie mogę przegrać!". Draw 7... Fecz + Kird ape -> Combo -> "Gram". Jak zwykle z mojej strony szybkie krity i napoooor! Mój opp rzucił wishai podczas combatu, będząc na 4 życiach rzucił go raz, niestety nic to nie dało bo krity jechały za 8...

Gra się skończyła... W tym momencie podchodzi Berłoś i nawiązała się rozmowa :

Berłoś -> "Jakiego koloru jest karta pod moxem?"
Kurczakow ->"Biała..."
Berłoś ->"Dlaczego więc nie wytapowałeś się inaczej i nie rzuciłeś pulsa 2 razy?"
Kurczakow ->"To ma WW w koszcie"
Berłoś -> 'tap tap tap' "A ile tu jest W mana?"
Kurczakow -> " Cztery... No kurcze..."

Takim właśnie sposobem miałem 6 pkt po 2 grach co jest dobrym wynikiem jak na granie Zoo Patryk zapewne nauczył się wiele z rozgrywki ze mną

Trzecia rozgrywka : Kuba Smoliński -> Ub Psychatog

Już przed grą że nie mam szans z 2 powodów -> Dużo removalu w mainie i opp raczej nie był kiepskim graczem (graliśmy drugi raz turniejowo). Wielkim problemem był także brak kart w sidzie na toga...
Pierwsza gra to absolutna apatia ze strony Kuby, U mnie krity, krity i krity. Pojedyńcze
smoothery Kuby raczej nie pokazały swojej siły.

1-0 Dla mnie

Side -u mnie yyyyy??? Żeby zachować pozory podmieniłem 4 karty, a potem wsadziłem je do decku znów . Kuba włożył na mnie Ghastly demise i pewnie coś jeszcze, lecz nie wiem co...

2 Kolejne gry były dokładnie takie jak się spodziewałem , demise, demise, smoother, psychatog gg...

1:2 Dla Kuby - 6pkt wciąż na moim koncie

Choć przegrana zawsze boli to Kuba odszedł od stolika skarcony, między innymi przeze mnie
Wiele razy podczas rozgrywki uczyliśmy go jak się rozpatruje thirsta i że to on idzie do
grobu dopiero po zdiscardowaniej karcie/kartach Trochę się załamywał, ale potem załapał i już tak nie robił (teraz już wiem że raptem do kolejnego dnia )
Kuba zrobił też najlepszy tech jaki ostatnio widziałem (prawda, było to w piątek na side
evencie, ale jak już o nim piszę to tu wrzucę), a mianowicie grał z Berłosiowym Agrro rockiem, w odpowiedzi na coś (bodajże troll) rzucił thirsta, zrzucił z niego smoothera i deltę,
następnie zatapował wyspę i ... rzucił logikę z madness costu discardując ją na psychatoga. W tłumie zapada konsternacja, większość twarzy (moja też) przyjmuje wyraz twarzy maciusia gdy pytał "co sie stao?". Absolutnie nikt nie zrozumiał tego techu i dotąd go nie pojmuje (Kuba z reszta też nie, pytałem go o ten tech tuż po grze, odpowiedział że nie wie jak to zrobił)...

Paringi i znów gramy...

Tym razem trafiam na Macieja Nowaka, pseudonim w towarzystwie "Mleko"
Absolutnie nie wiedziałem czym gra mój opp więc przystąpiłem do rozgrywki bez jakiegoś
nastawienia na konkretny deck.
Ręką z dualem i Kird apem -> combo!
Mój opp zaczyna i wstawia savanna liona, no to sobie myśle "Jak to miło, boros, tse tse tse !", Ja dostawiam kird i pozwolilem grać. I tu mały szok, gramy mirrora Pan Mleko złożył w założeniu taki sam deck co ja (wiele się różniło, ale zoo to zoo). W pierwszej grze nie podołał, po prostu miałem większe i lepsze (armadillo cloak!!) krity.
1-0 dla mnie

Rozpoczynamy drugą grę, totalna kapa na ręku (nie pamiętam czy mull, ale i tak nie było dobrze). Mleko rozpoczyna szybciutko od isamaru, ja coś tam dostawiam, ale rundę w rundę wszystko mi umiera. I ja i Opp wypstrykaliśmy się z ręki, a ja dobrałem kolejno cloaka, landa i znów cloaka . Jako że nic nie mogłem już zrobić rzuciłem cloaka na isamaru opponenta żeby jakoś przeżyć (byłem na 6). Mleko zaatakował mnie, pozwolił grać ( u mnie land...), draw i znów atak i z radością oznajmia mi że wygrał Niestety moje wytłumaczenie jak działa cloak, kontrolowany przeze mnie, troszkę go podłamało. Tylko jest inna sprawa, dobiera jakiś burn i umarłem, cokolwiek. Co mogłem dobrac w takiej sytuacji? Jak to co? Topdeck mode=on !
Dostawiłem lavamancera i dzidę, w następnej poszedł equip i atak, weszło za 1 a ja położyłem kanterki . Następnie dobrałem Burning Tree Shamana i dostawiłem na niego Cloaka. Opp trochę się zdenerwował, nie wiem czemu , potem equip i atak shamanem 5/6 z jitte i trample (po eqipach miałem 2 życia...) Mleko nie wiele myślać zablokował shamana Isamaru z moim cloakiem, no spoko, coś mi się pochrzaniło i podpakowałem shamana żeby przeżył (myślałem że dalej jest 3/4) sprowadzając się do 1 życia. Jednak Mleko nie miał spalenia i damage weszły na stos i dostałem życie... 7 z Shamana i 4 z isamaru, dzięki jednej prostej akcji wyszedłem na 13 życia
Puściłem turę i w tym momencie zaczyna się :
(Bodajże) Hezor -> "A co z Trample?"

Me -> "Tu jest Łódź, tu trample działa inaczej..." :]

Po wypowiedzeniu tej pięknej sentencji wpakowałem oczywiście wszystko w isamaru, w tym momencie opp odebrał sobie życie z trampla kwitując wszystko słowami :"Bez przesady, w końcu my znamy zasady". Gra skończyła się w fazie drawu opponenta, zobaczył co dobrał, popatrzył na shamana 5/6 i dzidzą z 3 kanterkami... złożył się.
Po tej fascynującej rozgrywce muszę powiedzieć wszystkim : Jitte i Shaman to wcale nie 2
wykluczające się karty... Tylko nie wkładajcie ich za dużo do decku, są za dobre (ja miałem 1 jitte i 1 shamana ) i opponenci się denerwują .

2-0 Dla mnie -> 9pkt

Uff, Teraz walka o topa... tylko nie tog tylko nie tog... Co trafiłem? ...Tog! Blee!

Kamil "Naber" Naber -> UB Psychatog...

Tutaj nie ma zbytnio co opowiadać 1 gra wygrana ogromną przewagą, Kamil zrobił absolutnie nic.
Side jednak to już koniec mojej zabawy i tak było tym razem...
1:2 dla Kamila -> 9 pkt i praktycznie zerowe szanse na wejście do top8.

Kolejna gra to miało być zagranie na "odwal się", Jak zobaczyłem z kim gram wiedziałem że gra i tak nie ma sensu... Szczęśliwym wybrańcem Dci reportera był Don Arturo, druga część naszego 2 osobowego teamu Grał on arcykarcącym deckiem jakim jest GRW Aggro Loam, tak się złożyło że mieliśmy te same kolory

Pierwszą grę zaczynałem i oczywiście szybciutko kird ape'ik i jazda, gra się wyrównała po tym jak dobrał life'a i miałem czasami potężny opór, jednakże i z tym sobie poradziłem.

1-0 dla mnie

Drugą grę zaczyna Don i wstawia Bopa, ja ze swojej strony mam ultra hiper combo, które jak to zwykle bywa psuje... Wstawiam fecza, szukam stomping grounda, wstawiam moxa z helixem (a nie z boltem co by wygrało mi grę) a następnie 2x kird ape ! I teraz najgorsza część... Jak można przegrać grę którą się tak zaczynało? Można... Don dostawił psa i zrobił cycling landa.
Zobaczyłem potem loama i wiedziałem już że ten mongrel jest nieśmiertelny...

1:1

Trzeciej gry dobrze nie pamiętam, wiem że dostawałem ostro po dupie i nagle z topdecku dobrałem karcącego straszliwe burning tree shamana. Okazało się to kluczowe, połowa kart z tego decku dostało dodatkowo "bla bla bla it deals 1 damage to you" co nie za bardzo Dona ucieszyło. Potem moje topdecki zrobiły swoje, cloak, Mongrel, jitte...

2:1 dla mnie i minimalna szansa na wejście do top8, gdyż jak wyliczył Don jedna 12 wejdzie

Niestety, nie każdy może mieć szczęście i tym razem mi się nie udało...
Standingi po ostatniej rundzie wyglądały tak :

Magic: Extended-2006-08-31-Lodz, Standings after round 6
Op-Match PL-Game Op-Game Matches
Win% Win% Win% P/W/D/B
1 Jaskólski, Hubert 18 63,8889 87,1795 61,6644 6/6/0/0
2 Kapłan, Adam 13 70,3704 75,0000 63,5538 6/4/1/0
3 Smoliński, Kuba 13 63,8889 59,5238 61,9564 6/4/1/0
4 Naber, Kamil 13 60,1852 72,7273 57,3517 6/4/1/0
5 Kopeć, Mateusz 13 56,4815 69,2308 56,2846 6/4/1/0
6 Dutkiewicz, Leszek Eld 13 50,9259 64,1026 49,5551 6/4/1/0
7 Wojciechowski, Dawid 13 44,4444 72,7273 46,2620 6/4/1/0
8 Kociecki, Cyryl M 12 60,1852 60,0000 57,8072 6/4/0/0

9 Guz, Marcin 12 54,6296 58,8235 53,6658 6/4/0/0
10 Nowak, Maciej 12 52,7778 69,2308 49,8039 6/4/0/0
11 Kotowicz, Lukasz Kot 12 51,8519 64,2857 52,4412 6/4/0/0
12 Cnotalski, Artur 10 56,4815 52,0833 54,1853 6/3/1/0
13 Berłowski, Marcin 10 51,8519 54,9020 47,4901 6/3/1/0
14 Kowiako, Wojciech 10 48,1481 49,0196 49,6792 6/3/1/0
15 Panfiłow, Artur 9 56,4815 53,8462 56,4451 6/3/0/0
16 Skiba, Jacek 9 56,4815 48,8889 54,7276 6/3/0/0
17 Bobiński, Szymon 9 51,8519 46,6667 51,7190 6/3/0/0
18 Buczowski, Rafał 9 50,9259 53,3333 50,2123 6/3/0/0
19 Przybylski, Mateusz 9 49,0741 46,6667 51,6509 6/3/0/0
20 Sawicki, Bernard 9 44,4444 46,6667 47,2561 6/3/0/0
21 Kozubowski, Grzegorz 9 41,6667 43,7500 44,7077 6/3/0/0
22 Kozubowski, Mariusz 8 61,1111 44,4444 59,8483 6/2/2/0
23 Menz, Gregor 8 47,2222 48,7179 48,5564 6/2/2/0
24 Przybyło, Dariusz 6 64,8148 35,7143 60,3878 6/2/0/0
25 Słomianny, Michał 6 52,7778 30,7692 53,0327 6/2/0/0
26 Hofman, Adam 6 48,1481 35,7143 47,9314 6/2/0/0
27 Krzymowski, Marcin 6 44,4444 43,7500 46,8183 6/2/0/0
28 Kubiszyn, Michael Misiiiek 6 44,4444 43,7500 44,3254 6/2/0/0
29 Przybylski, Marcin 6 42,5926 43,7500 42,7579 6/2/0/0
30 Paluszkiewicz, Rafał 6 42,5926 37,5000 43,8644 6/2/0/0
31 Szczawiński, Michał 6 41,6667 44,4444 41,0354 4/2/0/0
32 Musiał, Michał 6 38,8889 43,7500 40,7336 6/2/0/0
33 Ginter, Krzysztof 3 56,2500 22,2222 55,1515 4/1/0/0
34 Oberbek, Przemek 3 55,5556 42,8571 54,1667 3/1/0/0
35 Kleszcz, Bartosz 3 45,3704 37,5000 46,7468 6/1/0/0
36 Pietrasik, Michał 3 38,8889 31,2500 41,4848 6/1/0/0
37 Skowron, Patryk 1 44,4444 26,6667 47,6096 6/0/1/0
38 Gierszewski, Piotr 0 55,5556 33,3333 49,0741 3/0/0/0

Jak widać super farciarz Cyryl wszedł

Niestety nie dysponuje decklistami z top8 i nie będę nimi dysponował... Nie pytajcie dlaczego, jedyne co mogę odpowiedzieć to : Ask Puchat.

Top8 zostało rozegrane :

Jaskólski, Hubert vs Kociecki, Cyryl M 1:0
Kapłan, Adam vs Wojciechowski, Dawid 0:1
Dutkiewicz, Leszek Eld vs Smoliński, Kuba 1:0
Naber, Kamil vs Kopeć, Mateusz 0:1

top4:

Kopeć, Mateusz vs Jaskólski, Hubert 1:0
Dutkiewicz, Leszek Eld vs Wojciechowski, Dawid 1:0

Finał :

Dutkiewicz, Leszek Eld vs Kopeć, Mateusz

Eld win by drop

Ext się skończyło, Warszawa wróciła do sali którą wcześniej Rav zaanektował. Wyjaśniliśmy wszystkim kogo nie chcemy i poprosiliśmy aby znaleźli sobie inne miejsce na siedzenie, gdyż nie chce my ich tam widzieć Zaczęło się granie for fun, Ja grałem z Bernardem i testowałem wszystkie cheaty jakie się dało tylko zastosować, a Rav, Maverick Don i Berłoś kradli mu karty i rozkładali na wieszakach Biedny Bernard się załamał i poddał grę aby pozbierać swój deck Dalsza część programu to denerwowanie Rav-a przez głośne gadanie, przez co biedak nie mógł spać (nie tylko on - Lobo ) , następnie krótki sen w moim wykonaniu na ukradzionym śpiworze Bylka...
Podczas naszego obijania się, sala obok rozgrywała drafty, niestety na ich temat wiem tylko tyle że były...

Piątek, nie napiszę że słoneczko wstało, bo jak szedłem spać to już było na niebie Wstaliśmy więc wszyscy i zaczęliśmy budzić się... tego właśnie dnia odbyć się miał wielki turniej T1, jednakże jak wiedzieliśmy od początku, zaplanowany był na godziny mocno popołudniowe i do tego czasu musieliśmy coś robić.. Zajęć do wyboru było trochę, jedni wybierali jengę inni abalone, bądź side event w formacie ext.
Ja wybrałem nic, stwierdziłem że nie chce mi się grać i najpierw uczyłem młodego adepta mocy - Bylka - Jak czitować żeby nikt nie widział (Żeby nie było - NIGDY świadomie nie czituje podczas gry turniejowej, łamało by to zasady gry turniejowo-towarzyskiej). I jak wygrać rockiem gdy już nic nie możesz zrobić. Bylek stwierdził iż nie zna techów na wyjmowanie singlowej vindy i rzucaniem jej 3 razy w jednej grze bez użycia witnessek. Tyle się chłopak nauczył po jednej grze że ho ho . Potem zaś usłyszałem famfary w postaci głosu Puchata " Side eeeeveeent ExxxT! zapisywać się!", olałem jednak te zapisy gdyż grać nie miałem ani siły ani ochoty. Oglądałem więc tylko gry i jedna "akcja" Szczególnie przypadła mi do gustu : Cyryl miał przyjemność grania z Garfildem, jak myślał opp nie wie czym gra Cyryl (grał Tytan go, tzn zestaw urzy i z many - tytany ). Miał 4 wolne many, na ręku 2 x fakty i tytan, dostał terapię... stwierdził że opp napewno nie wie czym gra i na 100% nie trafi, złożyło się jednak inaczej... Cyryl dostał po faktach a na poprawkę w tytana, takim właśnie sposobem Cyryl przegrał wygraną grę.
Pamiętajcie dzieci, nigdy tak nie róbcie .

Jakiś czas później poszliśmy do chińczyka żeby zjeść coś bardziej "normalnego". Wesoła ekipa w osobach Rav, Berłoś, Naber, Don Arturo, Siepacz i Ja gdy dotarła na miejsce zamówiła "dziwy, ach dziwy". Jakieś Bao Bao czy inne cudy, ja oczywiście zamówiłem kurczaka z ananasem . Jako że byłem głodny (jestem zawsze, teraz też ) skończyłem jako pierwszy i z początku spokojnym, później zaś bardziej natarczywym wzrokiem patrzyłem kto już nie może, pierwszy wyłamał się Berłoś i zaproponował swojego kurczaka (wiecie, w końcu Berłoś waży jakieś 50kg, nie może dużo jeść ), potem była tylko lawina, 1/2 swojego posiłku oddał mi Siepacz, Naber też czegoś tam nie jadł, Rav zostawił warzywa, aaahhh, tego dnia czułem się prawie najedzony
Po powrocie Puchat ogłosił że T1 zacznie się niedługo i że powinniśmy zacząć się przygotowywać. Złożyłem więc swoje crapowe gobliny, a następnie spisałem je najlepiej jak potrafiłem. Już przed turniejem wiedziałem że nic nie zdziałam i tak naprawdę nie za bardzo chciało mi się grać. Jednak Puchat namawiał mnie tak natarczywie że się zgodziłem. Turniej przebiegał spokojnie (wybaczcie że nie chce mi się opisywać moich gier, ale nie ma poprostu czego opisywać )Miast moich gier przytocze kilka ciekawostek z gier Dona:
Grał 3C Staxem i w drugiej turze trafił na Oatha, nie za ciekawy matchup dla Staxa, pierwsza grę Don wtopił po tym jak oponent wyratował się Echoing Truthem spod dużej ilości Drutów. Gry po sidzie były już mega karceniem biednego kierowcy Ołtarzyka. Don zatrzymał rękę z Swords to Plowshares, Lotusem, Workszopem, dwoma City of Brass i 2 Gemstonami. Zaczął od Lotusa i City, oponent zniszczył miasto Wastelandem i wystawil Zielonego Moxa, Don wystawil Gemstona i skonczył, opponent zniszczył mu go Strip Minem i wystawil kolejnego tym razem czerwonego Moxa. Don dobrał chalice of the Void i zagrał je z 2 counterkami. Oponent przeczytal karte popatrzył w rękę, podrapał się w głowę i sie poshuflował. Kiedy ludzie nauczą sie grać w Oatach bouncem za1 lub 3 mana Startowa ręka Dona na 3 grę to było już przegiecie. Oponent zaczął z Moxa i Strip Mine'a. Don zagrał 2 Moxy, Sol Ringa i Gemstone'a Mine'a a następnie Chalice z 2 counterkami. "siedzi" co zostało na ręku? Jester's Cap, Tinker i StP w nastepnej turze Don dorzucil Czapke i w trzeciej turze ją odpalił. Oponent sie poshuflował.
W trzeciej turze nie zrozumialem kolesia który grał z Donem jakimiś dziwnymi rybami. Po dostaniu w pierszej turze Weldera z City i Moxa, a w drugiej turze Workszopa i Smokestacka także sie poshuflował. jakieś nowe zwyczaje czy co?
Aha nikt na całym turnieju nigdy nie zablokował skośnego donowego Karna, Srebrny Golem jakby nigdy nic spokojnie sobie jeździl za czwóraka...
Warto dodać że w szranki stanęło 3 przedstawicieli niemieckiej sceny vintage. Oglądając standingi po ostatniej rundzie można wysnuć wniosek że albo scena jest na bardzo żenującym poziomie, albo przyjechalido nas raczej "średni" gracze.

Vintage, Standings after round 5

Op-Match PL-Game Op-Game Matches
Win% Win% Win% P/W/D/B
1 Zapart, Marcin 13 48,0000 88,8889 50,8348 5/4/1/0
2 Kotowicz, Lukasz Kot 12 50,0000 75,0000 50,4167 4/3/0/1
3 Kozubowski, Grzegorz 12 38,6667 64,2857 40,8974 5/4/0/0
4 Górski, Michał M 11 58,6667 81,4815 56,5543 5/3/2/0

5 Kopeć, Mateusz 10 37,3333 59,5238 40,2381 5/3/1/0
6 Berłowski, Marcin 9 57,3333 60,0000 57,9630 5/3/0/0
7 Czerepak, Wojciech 9 53,3333 50,0000 55,8934 5/3/0/0
8 Kleszcz, Bartosz 9 42,6667 58,3333 43,3333 5/3/0/0
9 Panfiłow, Artur 7 62,6667 41,0256 62,1693 5/2/1/0
10 Skotnicki, Michał 6 70,6667 50,0000 65,8730 5/2/0/0
11 Buczowski, Rafał 6 69,3333 41,6667 64,2063 5/2/0/0
12 Skiba, Jacek 6 57,3333 42,8571 54,7395 5/2/0/0
13 Naber, Kamil 6 50,0000 41,6667 50,7143 4/1/0/1
14 Guz, Marcin 6 49,3333 40,0000 50,4701 5/2/0/0
15 Dutkiewicz, Leszek Eld 6 46,6667 41,6667 47,6923 5/2/0/0
16 Menz, Gregor 4 42,6667 33,3333 42,5971 5/1/1/0
17 Lubrich, Georg 3 50,6667 38,4615 45,8571 5/1/0/0
18 Landsberg, Hannes 2 56,0000 33,3333 51,0952 5/0/2/0
19 Wojciechowski, Dawid 0 75,0000 20,0000 58,3333 2/0/0/0

Po zakończeniu wszystkich rund w top4 znalazły się następujące osoby i decki :

Michał Górski

1 Mox Sapphire
1 Mox Jet
1 Black Lotus
4 Underground Sea
2 Wasteland
1 Strip Mine
3 Island
2 Swamp
4 Polluted Delta
2 Mishra's Factory
4 Force of Will
4 Duress
4 Brainstorm
1 Demonic Tutor
1 Vampiric Tutor
1 Time Walk
1 Ancestral Recall
2 Umezawa's Jitte
4 Aether Vial
4 Standstill
4 Dark Confidant
3 Waterfront Bouncer
3 Gilded Drake
4 Withered Wretch
SB: 3 Energy Flux
SB: 4 Diabolic Edict
SB: 2 Darkblast
SB: 1 Tinker
SB: 1 Darksteel Colossus
SB: 3 Spell Snare
SB: 1 Umezawa's Jitte

Łukasz Kotowicz

3 Swords to Plowshares
3 Kataki, War's Wage
3 Voidmage Prodigy
3 Stormscape Apprentice
1 Ancestral Recall
3 Daze
4 Meddling Mage
2 Mask of Memory
1 Time Walk
2 Umezawa's Jitte
1 Waterfront Bouncer
4 Force of Will
4 Aether Vial
2 Ninja of the Deep Hours
3 Standstill
1 Black Lotus
1 Mox Pearl
1 Mox Sapphire
4 Wasteland
1 Strip Mine
3 Mishra's Factory
4 Tundra
2 Island
1 Plains
4 Flooded Strand

//61

SB: 4 Energy Flux
SB: 3 Disenchant
SB: 1 Swords to Plowshares
SB: 2 Waterfront Bouncer
SB: 1 Rootwater Thief
SB: 2 Gilded Drake
SB: 2 True Believer

Grzegorz Kozubowski

4 Swords to Plowshares
4 Meddling Mage
3 Kataki, War's Wage
3 Ninja of the Deep Hours
2 Voidmage Prodigy
4 Force of Will
4 Standstill
2 Umezawa's Jitte
4 Aether Vial
1 Ancestral Recall
1 Time Walk
1 Black Lotus
1 Mox Pearl
1 Mox Sapphire
4 Wasteland
1 Strip Mine
4 Mishra's Factory
4 Tundra
4 Flooded Strand
2 Island
1 Plains
3 Icatian Javeliners
3 Kami of the Ancient Law
SB: 2 Null Rod
SB: 1 hydroblast
SB: 1 Blue Elemental Blast
SB: 4 Chalice of the Void
SB: 3 Energy Flux
SB: 2 Waterfront Bouncer

Marcin Zapart
4 Mishra's Workshop
4 City of Brass
3 Gemstone Mine
4 Wasteland
1 Strip Mine
1 Bazaar of Baghdad
1 Tolarian Academy
1 Barbarian Ring
3 Crucible of Worlds
4 Goblin Welder
1 Gorilla Shaman
3 Chalice of the Void
1 Sundering Titan
1 Karn, Silver Golem
1 Balance
1 Crop Rotation
3 Sphere of Resistance
1 Triskelion
1 Mox Emerald
1 Mox Jet
1 Mox Pearl
1 Mox Ruby
1 Mox Sapphire
1 Black Lotus
1 Ancestral Recall
1 Mana Crypt
1 Mana Vault
1 Sol Ring
1 Demonic Tutor
1 Vampiric Tutor
1 Imperial Seal
4 Smokestack
1 Tinker
1 Trinisphere
3 Tangle Wire
1 Jester's Cap

// 61

SB: 1 Shattering Spree
SB: 1 Gorilla Shaman
SB: 2 Choke
SB: 3 Red Elemental Blast
SB: 1 Duplicant
SB: 2 Tormod's Crypt
SB: 1 Triskelion
SB: 1 Jester's Cap
SB: 2 Ray of Revelation
SB: 1 Tangle Wire

Po turnieju znów zaatakował mnie straszliwy przeciwnik - GŁÓD! Musialem więc go zwalczyć, zamówiłem więc na spółkę z Donem super pizzę. Ser, Ananas, Brzoskwinie z Tuńczykiem i Curry [edit by Don: polecamy ją, jest niesamowita ]. Więkoszość osób robiła "ble" na sam widok, ale ja znalazłem twardziela! Był nim Stilghar który skosztował ją i powiedział "nie dobra"
Dzień zakończył się spokojnie, poszliśmy sobie spać choć tym razem nikt nie był na tyle niemądry aby zostawić karimatę i musiałem spać na ławkach bez niczego za poduszkę służyła mi moja własna kurtka

Sobota, kolejny dzień zmagań...
Jak się dowiedzieliśmy na ten dzień był zaplanowany duży T2, co przyznam szczerze dla mnie i dla moich kolegów nie było świetną wiadomością. Dowiedzieliśmy się na temat side eventów, znalazł się tam ext więc nie było źle. Chwile później zjawili się Warszawscy graczy t2 : Drake, Lechu, Domasz, Ober i Michaś. Chłopaki przybyli aby zdobyć scenę t2 w łodzi.
Przed samym turniejem Puchat szemrał coś tam o sędziowaniu, ja (żeby już mi nie gadał ) powiedziałem "tak". Siedziałem sobie spokojnie przy stoliku, gdzie rozgrywkę prowadzili (znany już nam ) Kuba Smoliński i Cyryl Kocięcki. Cyryl grał "Angel Go", Kuba zaś "arcane zdychaj". Jak to zwykle bywa Cyryl kontrolował świat, Kuba zaś budował swój grave żeby rzucić ire of kaminari za jak najwięcej. Po krótce żaden z nich nic nie robił, jednakże Cyryl co rundę sycił 2 (a potem 3 życia) z aniołów znajdujących się w grobie co w oczywisty sposób przeszkadzało Kubie w wygranej... Kuba ma taką swoją manierę że lubi liczyć, więc co upkeep liczył swój graveyard, co powodowało szewską pasję u Cyryla i ludzi oglądających tą partię (a było to bagatela ponad 10 osób). W pewnym momencie Dave'y nie wytrzymał i dał Kubie kostkę aby co rundę nie sprawdzał ile ma arcenów w grobie... Chwilę później Cyryl zawołał sędziego, Puchat odpowiedział "Ale przecież Gooz jest sędzią". W tym momencie uświadomiłem sobie co mówił Puchat przed turniejem... Od razu oczywiście wszedłem w rolę i gdy wszyscy dowiedzieli się że to ja sędziuje, rozgrywką się otworzyła. Cyryl wytapował się w upk żeby wyjąć anioła i pozwolił grać, Kuba rzucił 2 x ire of kaminari, ale niestety tylko za 32, co pozostawiało Cyryla na 7 życiach, Kuba nie mógł już nic zrobić w swojej więc pozwolił Cyrylowi grać. Cyryl zrobil untap, upkeep (nic). draw, atak za 4, demonfire? Umarłeś?
Takim właśnie sposobem Cyryl wygrał Potem jednak nie poszło mu tak jak chciał i zakończył na 11 pozycji...
W kolejnej rundzie krążyłem obok stolików i podszedłem do stolika Mavericka... Na stole był Burning tree Shaman, a Maverick używał Sensei's Divining Top, ze spokojem więc powiedziałem:
Me -> "Mav, -1 życia"
Maverick-> "Sędzia?, sędzia??"
Me -> "Mavericku, ja jestem sędzią, czego chcesz?"
MAverick -> "Bardzo śmieszne, sędzia?!? S Ę D Z I A?!?!?"
Puchat -> "Czego Ty chcesz, przecież sędzia stoi obok twojego stolika"
Maverick -> "Eeeeeee... Gdzie?"
Puchat ->" Gooz sędziuje"
Maverick -> "Ups, to ja nic już nie chcę..."

Oto Standingi po rundzie 5

Op-Match PL-Game Op-Game Matches
Win% Win% Win% P/W/D/B
1 Oberbek, Przemek 13 49,3333 100,0000 54,4745 5/4/1/0
2 Dutkiewicz, Leszek Eld 11 62,0000 85,7143 64,3939 5/3/2/0
3 Ginter, Krzysztof 11 56,0000 75,0000 62,0317 5/3/2/0
4 Figarski, Tomasz F 11 53,3333 73,3333 57,7249 5/3/2/0
5 Wojciechowski, Dawid 10 60,0000 63,6364 62,6623 5/3/1/0
6 Rodzen, Leszek 10 57,3333 77,7778 58,4242 5/3/1/0
7 Sawicki, Bernard 10 55,3333 66,6667 58,3333 5/3/1/0
8 Kotowicz, Lukasz Kot 10 50,6667 75,0000 50,0606 5/3/1/0

9 Czerepak, Wojciech 9 60,0000 57,1429 60,7273 5/3/0/0
10 Kopeć, Mateusz 9 46,6667 58,3333 48,3175 5/3/0/0
11 Kociecki, Cyryl M 9 44,0000 58,3333 46,8528 5/3/0/0
12 Musial, Michał 9 41,3333 50,0000 43,4680 5/3/0/0
13 Jaskólski, Hubert 6 70,0000 45,4545 74,9369 4/1/0/1
14 Loeb, Davy 6 58,3333 50,0000 60,5655 4/2/0/0
15 Skotnicki, Michał 6 53,3333 40,0000 55,0000 5/2/0/0
16 Czupryński, Krystian 6 52,0000 40,0000 55,5556 5/2/0/0
17 Smolinski, Kuba 6 49,3333 50,0000 47,1693 5/2/0/0
18 Ziarkowski, Radosław 6 46,6667 41,6667 48,5000 5/2/0/0
19 Lohutko, Mateusz 4 62,5000 37,0370 69,0476 4/1/1/0
20 Bok, Przemysław 3 66,6667 37,5000 66,6667 3/1/0/0
21 Kubiszyn, Michael Misiiiek 3 59,2593 33,3333 66,6667 3/1/0/0
22 Krzymowski, Marcin 3 50,0000 27,2727 51,6667 5/1/0/0
23 Kapłan, Adam 3 45,8333 40,0000 43,7500 4/1/0/0
24 Paluszkiewicz, Rafał 3 41,6667 22,2222 43,3333 4/1/0/0
25 Domaszewski, Krzysztof D 0 100,0000 0,0000 100,0000 1/0/0/0
26 Ginter, Wiktoria 0 58,3333 11,1111 58,9286 4/0/0/0
27 Szwarc, Jerzy 0 41,6667 11,1111 41,9444 4/0/0/0

Top8 zostało rozegrane:

Oberbek, Przemek vs Kotowicz, Lukasz Kot 1:0
Dutkiewicz, Leszek Eld vs Sawicki, Bernard 1:0
Rodzeń, Leszek vs Ginter, Krzysztof 1:0
Figarski, Tomasz F vs Wojciechowski, Dawid 1:0

top4

Oberbek, Przemek vs Figarski, Tomasz 1:0
Rodzeń, Leszek vs Dutkiewicz, Leszek Eld 1:0

Finał

Oberbek, Przemek vs Rodzeń, Leszek 1:0

Łódzki standard więc nie był tak rozwinięty jak myślałem i zdobycie go nie było zbyt trudne
T2 skończyło się, Ja zaś przez cały dzień nie rozegrałem żadnego turnieju, jak potem się okazało dotrzymałem ten stan do końca dnia, dostałem jednak bardzo bojowe zadanie: Head Judge turnieju ext. Moja rola sprowadzała się nauczenia się wraz z Stilgharem (on był moim mentorem ) działania dci reportera i wpisywania wyników. Podczas wpisywania wyników na t2 ludzi praktycznie zawsze zwracali się do Stilghara na tym ext jednak wiedzieli już że wyniki wpisuje ten co przy kompie siedzi . W pewnym momencie doznałem palpitacji serca - dowiedziałem się że Bernard czeka na opponenta już 10 minut co wg. zasad kończy się game lose'm... Radość mnie rozpierała gdyż sam w życiu dostałem ogrom game lose'ów, a dawanie takowych było zupełnie nowym przeżyciem Jak dowiedziałem się przy stoliku osobą która ma otrzymać game loosa jest Eld, który przybył chwilę później. Rozpocząłem swoją formułkę: "za spóźnienie bla bla bla" gdy Eld przerwał "ej, przecież pytałem się czy mogę do kibla, zgodziłeś się". Riposta Bernarda była cięta i nie pozostawiała żadnych wątpliwości -> "eeeee? no... chyba tak... nie pamiętam". Niestety, takie wyjaśnienie sprawy nie było dla mnie radosne, zostałem z jednym wręczonym game loosem na wszystkie sędziowane turnieje . Potem działo się wiele rzeczy, Cauntiona za wyklinanie dostał Kapłan, ktoś tam za stalowanie... Najlepszy był cauntion dla Bernarda za notoryczne spóźnianie się ze zgłoszeniem wyniku, biedak tak się przejął, że po skończonej grze od razu zbierał klamoty i migiem leciał do stolika aby zgłosić wynik . Przyznam szczerze że nie spełniłem się jako sędzia, wszyscy wszystko wiedzieli, zadano mi raptem 3 pytania na cały turniej... Jedno z nich "Czy jak rzucę thirsta to mogę zdiscardować 2 karty z czego jedna będzie artefactem?" [oczywiście o rulling ten pytał sławny Kuba Smoliński :] ].Turniej się udał, dałem 1 game lossa, 1 warninga i 2 cautiony
. Pierwszy turniej skończył się a wyniki ułożyły się w taki oto sposób :

Magic: Extended-2006-09-02-Lódz, Standings after round 5

Op-Match PL-Game Op-Game Matches
Win% Win% Win% P/W/D/B
1 Kopeć, Mateusz 12 62,6667 69,2308 59,5726 5/4/0/0
2 Kotowicz, Lukasz Kot 12 57,3333 66,6667 56,9658 5/4/0/0
3 Dutkiewicz, Leszek Eld 10 60,0000 69,4444 56,0684 5/3/1/0
4 Kleszcz, Bartosz 10 57,3333 69,4444 54,3901 5/3/1/0

5 Lubrich, Georg 10 45,3333 64,1026 44,0456 5/3/1/0
6 Kapłan, Adam 9 57,3333 46,1538 56,3131 5/3/0/0
7 Hofman, Adam 9 52,0000 58,3333 49,4988 5/3/0/0
8 Musiał, Michał 9 50,6667 54,5455 49,9883 5/3/0/0
9 Landsberg, Hannes 9 42,6667 53,8462 44,2308 5/3/0/0
10 Sawicki, Bernard 6 60,0000 45,4545 54,0287 5/2/0/0
11 Menz, Gregor 6 57,3333 41,6667 55,8120 5/2/0/0
12 Nowak, Maciej 6 50,6667 46,1538 48,3333 5/2/0/0
13 Wojciechowski, Dawid 6 49,3333 46,1538 48,8008 5/2/0/0
14 Pietrasik, Michał 6 46,6667 41,6667 47,2222 5/2/0/0
15 Przybyło, Dariusz 4 50,0000 30,3030 51,2108 4/0/1/1
16 Przybylski, Marcin 3 53,3333 27,2727 51,5929 5/1/0/0
17 Sokalski, Mateusz 3 45,0000 27,2727 46,7803 4/0/0/1
18 Skowron, Patryk 2 37,0370 40,7407 41,6667 3/0/2/0

Top4 podzieliło się nagrodami.

Nie minęła dłuższa chwila i znów zostałem Head judgem, na kolejnym ext.Turniej był spokonjny i nie działo się nic co byłoby warte opisania. Może co najwyżej to że włączyłem techno na laptopie i czekałem na reakcje, która mnie bardzo zaskoczyła.. Mianowicie, większość graczy to grupa ludzi związanych z rockiem i tamtą stroną muzyki (metal, hard rock). Po włączeniu techno znaczna część sali ożywiła się i nie usłyszałem żadnego głosu sprzeciwu... Ile to człowiek może się nauczyć z psychologii tłumu na konwencie mtg
Wyniki owego ext :

Magic: Extended-2006-09-02-Lodz, Standings after round 4

Op-Match PL-Game Op-Game Matches
Win% Win% Win% P/W/D/B
1 Sawicki, Bernard 12 58,3333 80,0000 53,2197 4/4/0/0
2 Menz, Gregor 9 56,2500 58,3333 52,6840 4/3/0/0
3 Landsberg, Hannes 9 54,1667 66,6667 53,0808 4/3/0/0
4 Kleszcz, Bartosz 9 37,5000 70,0000 45,1840 4/3/0/0

5 Zych, Jakub (Lobo) 7 45,8333 54,5455 50,6944 4/2/1/0
6 Wojciechowski, Dawid 6 75,0000 54,5455 66,6667 4/2/0/0
7 Czuprynski, Krystian 6 37,5000 50,0000 41,4141 4/2/0/0
8 Skowron, Patryk 5 39,5833 50,0000 43,7951 4/1/2/0
9 Lubrich, Georg 4 56,2500 44,4444 55,3030 4/1/1/0
10 Kapłan, Adam 4 56,2500 42,8571 57,0833 4/1/1/0
11 Smoliński, Kuba 4 50,0000 50,0000 50,1840 4/1/1/0
12 Sokalski, Mateusz 3 66,6667 25,0000 62,2222 3/0/0/1
13 Pietrasik, Michał 3 50,0000 33,3333 52,7778 3/0/0/1
14 Naber, Kamil 0 75,0000 0,0000 65,0000 2/0/0/0

Po zakończeniu ext zabrałem się na to co lubię najbardziej... czyli kupowanie CRAPU ! Rzuciłem się więc na klasery i kupowałem jakieś R po 1zł. Obskakując klasery jeden po drugim dorwałem klaser który zaskoczył mnie na plus. Znalazłem górę prelisówek które kocham nad życie. Zakupiłem ich więc za 90zł i bardzo się z tego cieszyłem Po pewnym czasie niestety skończyły mi się finanse więc musiałem zaprzestać mej zabawy...
Udałem się więc do łaźni żeby umyć się bo smród zapewne był straszliwy, choć myłem się podczas konwentu Tak sie złożyło że nie tylko ja śmierdziałem więc wybraliśmy się większą ekipą. Oczywiście wchodząc znów do budynku (przez drzwi główne) spotkaliśmy pewnego głąba, tak się składało że był tam ochroniarzem i jedyne co umiał mówić bez wysiłku to "Plakietka!", Takie właśnie zapytanie zostało skierowane w moją stronę. Rozmowa wyglądała tak:

Głąb - "Plakietka?!"

Me - "Człowieku, jakieś 2 h temu powiedziałeś nam wszystkim że obiekt będzie zamknięty na noc i nie będzie możliwości opuszczenia go, powiedź mi więc, jak myślisz, czy wskoczyłem tutaj przez płot tylko po to aby się umyć a potem przespać na terenie konwentu?"

Głąb -"...Plakietka!?"

Niestety siła argumentów była miażdżąca i plakietkę okazałem...
Po niemiłym zdarzeniu udaliśmy się na górę gdzie rozeszliśmy się w bliżej nieokreślonych
kierunkach. Ja udałem się do sali głównej (większej sali na której graliśmy zazwyczaj turnieje) i tam najpierw oglądając, a potem dołączając się, poznałem tajniki gry Jenga (wieża). I to wcale nie prawda że trzeba klocki wyjmować spokojnie i uważnie... Wystarczy to robić tak szybko że sama wieża nie zauważy że coś się stało. Wtedy na pewno nie upadnie Rozegraliśmy parę gier for fun, następnie rozpoczęliśmy rywalizację. Ja i Berłoś na Pietrasa i Kurczakowa (little 2HG event ). Rozgrywka była jednostronna, zakończyła się wynikiem (tak na oko) jakieś 10:1 . Potem przyłączył się do nas Krystek i dalej bawiliśmy się na całego. Po dłuższym czasie (po 2-3h) skończyliśmy granie, stwierdziliśmy jednomyślnie że trzeba się wyspać na ext który miał się odbyć o 9.00 (wiedzieliśmy że będą opóźnienia, ale Puchat mówił że nie, oczywiście nie miał racji ). Krótki sen... Najpierw obudził nas budzik Dona, oczywiście wszyscy go olali do spółki z Donem i spaliśmy dalej... Dopiero Puchat obudził nas o 9.00 i powiedział że do 9.15 są zapisy... Złożyłem coś na poczekaniu (na bazie zoo z poprzedniego dnia) i stwierdziłem że zagram tym co mam... I tutaj dziękuje Bylkowi, tylko dzięki niemu nie dostałem warninga/game lose'a za spisanie decklisty Puchat nawet w pierwszej rundzie podszedł i pogratulował mi mojej decklisty . Przyznam się bez bicia, gdy zobaczyłem go przy stoliku z moją decklistą to poczułem coś takiego dziwnego... Czuje to zawsze jak woła mnie ajki tuż po rozpoczęciu turnieju... Czego się boję? "No wiesz Gooz, znów to samo, naucz się pisać, Game lose". Gdy więc zobaczyłem Puchata zrobiłem małe "ups", ten zaś podał mi rękę i z radości powiedział "Gooz gratuluje, twoja decklista jest do przeczytania !"

Tym razem moje kochane Zoo wyglądało tak :
4 x Kird Ape
3 x Call of the Herd
3 x Firebolt
4 x Lighting Helix
4 x Wild Mongrel
4 x Armadillo Cloak
4 x Watchwolf
4 x Grim Lavamancer
1 x Umezawa's Jitte
1 x Sword of Fire and Ice
3 x Llanowar Elf
3 x Chrome Mox
1 x Burning Tree Shaman
4 x Isamaru Hound of konda
4 x Wooded Foothills
4 x Windsepth Heath
3 x Tample Garden
2 x Stomping Ground
1 x Sacred Foundry
1 x Forest
1 x Plains
1 x Mountain
1 x Barbarian Ring

SB :
3 x Purge
3 x Naturalize
1 x Disenchant
1 x firebolt
2 x Kami of the Ancient Low
3 x Shaterring Spree
2 x Flaring Pain

Tym razem dzięki Donowi zmieniłem main (Znalazłem 4 isamaru!!!) i wsadziłem do side'u Purge (w sumie stwierdziłem że tog to chyba popularny deck ).
Oczywiście kluczowe "silver bullety" zostały pojedyncze i nie zamierzam tego zmieniać Po prostu jak jest 1 sztuka to zawsze podejdzie, o czym przekonacie się zaraz :]
Chwila niepewności przed pierwszym przeciwnikiem: "a co jak to będzie jakiś pros i nie podołam?
Przecież zainwestowałem w ten turniej ostatnie pieniądze... za co teraz wrócę? Muszę więc
walczyć, nie mogę pozostać w Łodzi gdzie ludzie nie wiedzą jak działa trample! To by mnie
zniszczyło, aaaaaa! Zostało tylko jedno - WALCZYĆ!" Znów wstąpiła we mnie motywacja nie z tej ziemi i jak się okazało pozostała już do końca turnieju.

1 runda - Mateusz Przybylski- RG Ponza.
Zanim przystąpiłem do pojedynku wiedziałem już że to będzie raczej łatwa gra, ponza mi nic nie robi -2 landy i starczy.
Ponadto opp był "słaby psychicznie" .
Wygrał rzut kostką i wstawił fecza, z mojej strony Isamaru (zauważyłem że jak włożyłem 4 x isamaru to na cały turniej zagrałem kird ape'a w pierwszej może z raz, isamaru zaś zawsze był) i 17 życia, opp dostawił fecza i pozwolił mi grać, no to atak za 2 i watchwolf, opp dostawia mountaina... odpala fecze ! i Stone rain ! i co ja teraz zrobie? mam 2 krity co jada za 5 a on mi landa psuje... Załamałem się i z powodu mojego złamania zacząłem śpiewać, wyśpiewując topdeck, gdy mój opp nie za bardzo wiedział co sie dzieje. Dostawiłem wiec miło landa, a także moxika, włożyłem złego shamana, atak za 5 i graj. Opp wstawił mi złego rumbling sluma i spojrzał z powagą na mnie... I co ja mogę teraz biedny zrobić? To co zwykle Cloak na shaman i w ciacho !!! , opp sie załamał, umarł we własnym upkeepie zabijany przez własnego sluma

1-0 dla mnie

Na druga grę nie wiedziałem co mam sidowac, dołożyłem wiec jednego firebolta za cos tam

drogiego i pojechałem na "paue"

opp zaczynał i wstawił o dziwo fecza i zrobił pass. Ja znów mój isamaru i graj opp nic nie
robił a ja dostawiałem landy i jakieś stworki, po których dostawałem burnem. został tylko
isamarski pies i watchwolf gdy pojawił się u oppa rumbling slam. Ja nie wiele myśląc zaatakowałem isamaru (oczywiście cały czas śpiewałem i robiłem baardzo dużo dziwnych rzeczy) Opp zablokował więc Swoim 5/5 mojego biednego 2/2... Ha ! Nagle jednak znalazłem magiczny tech znajdujący się w moim rękawie! Zagrałem helixa w sluma, zabijając go i jednocześnie dostając 3 życia, dostawiłem też kolejnego isamaru który czekał od początku na swoją chwilę. Opponent jednak nie potrafił się bawić i wstawił kolejnego sluma... Ja dobrałem zaś i dalej śpiewając zaatakowałem isamarkiem, opp pomyślał (widać to było na twarzy tak że ślepy tylko nie zauważył) "Nie ma szans żeby był drugi helix" Blok... "No to helixik ha !" Opp się załamał troszkę a ja znów coś dostawiłem. Dostawił landa i pozwolił grać, dziwne to ale co tam, aaaatttack ! i tu shock! dostałem Moment's Peace'a (prawie jak PIS, też się nic nie dzieje), no nic co ja poradzę znów dostawiłem jakiegoś straszliwca. opp popełnił dużo błąd i wybrał opcję Wielkie, zamiast 0 obrazeń, wstawiając mi arc sloggera. Niestety (co było strasznym błędem) nie wydedukował że gra z Goozem i poprzez niewiedze nie mógł nawet pomyśleć o tym że ja dobieram co chce Dobrałem wiec helixa, atak, helixik i narazie

2-0 dla mnie 3pkt

2 runda - Bartosz "NightSpirit" Kleszcz - Affinity

Jeżeli ktoś studiował mój side board wie że bardzo nie lubię affinity i większości rzeczy które są artefaktyczne, jednakże mój opp poprzedniego dnia "zrobił mnie w kakao" na T1 zostawiając ze mnie mokrą plamę, co w prosty sposób przekładało się na postawę w grze... Zwalczyłem w sobie jednak strach, myśląc o "Łódzkich zasadach" i tym że musze wrócić do domu.

Pierwszą grę przegrałem, dobrałem wielką kapę i nic nie robiłem...

1-0 dla Bartosza

Side in : 3 x Purge 3 x Naturalize 1 x Disenchant 3 x Shaterring Spree
out : Wszystko co drogie po 1 sztuce Zawsze tak robie

Side przy w miarę optymalnym dojściu nie dawał szans opponentowi. W 2 grze rzuciłem kolejno purge'a, naturlize, spree za 4 i miałem jeszcze disenchanta i spree. Opponent miał pustą rękę i stół, ostała mu się tylko cytadela. Dostawiłem jakiś stworki i z łatwością zabiłem opponenta.

1-1

Kolejna gra to kird ape + fecz = combo i reszta to hate. I tym razem Bartosz nie podołał choć sprowadził mnie do 7 życia, zakończyłem grę z 19 życia gdzięki magicznemu cloakowi .

2-1 dla mnie 6pkt.

3 runda : Konrad Sokołowski - GBR Agrro Loam
Tak naprawdę nie wiem jak do końca radze sobie z tym deckiem, jak ma loama i assaulta to umarłem...

Wygrałem rzut kostką i w pierwszej grze absolutnie zniszczyłem opponenta, wstawiłem 2 wilki i się poddał, stwierdził że nie będzie grał udawał ze coś ma, gdyż ma na ręku 4 landy...

1-0 dla mnie

Side in : nie pamiętam dobrze, ale zapewne 1 x disenchant i ze 2 natulize'y. Out : eee ? :]

Druga gra to jakaś paranoja z moje strony, nie za bardzo pamiętam co się stało, wiem że przegrałem

1-1

Trzecia gra była baaardzo długa, nie skoczyliśmy aż do terminacji, kolejne 5 rund które mieliśmy na dokończenie nie dało wyjaśnienia...

1-1 7 pkt

No to gramy o topa... Ciekawe na kogo trafię?

runda czwarta - Łukasz "Kot" Kotowicz - UBwr Scepter(Cyryl)Tog.

Przyznam szczerze trochę się podłamałem jak dowiedziałem się z kim gram, w końcu Kot to uznany gracz posiadający na swoim koncie wiele osiągnięć... Co ja, prosty trader, mogę zrobić? To co zwykle, walczyć do końca... Stwierdziłem że muszę "odpłacić się" za przegraną na mistrzostwach Polski w 2005 roku(T1), a także wygranie tej gry dawało wiele argumentów dla osób nie wierzących w Rouge Decki. Po dłuższych przemyśleniach stwierdziłem że MUSZĘ wygrać tą grę.

Wewnętrzny strach skończył się chwilę po rozpoczęciu gry...

Wygrałem rzut kostką i dobrałem rękę - 2 fecze, watchwolf, burning tree shaman, mox i jakieś 2 landy hmm? Gram. Wstawiam więc w 1 rundzie watchwolfa z moxa (poszedl singlowy shaman) i pozwalam grać. Kot dostawia tapniętego duala, ja dobieram i ... shock! Sword of Fire and ice wpada do gry, Kot dobiera kartę i wstawia islanda. Ja w swojej equipuje miecz, Kot w respie tapuje watchwolfa. Z oczywistych względów nie robie combatu, a następnie wstawiam drugiego watchwolfa. Kot dobiera kartę i pozawala mi grać. Atak za 10, draw i jakiś kird ape. Kot dobiera kartę i składa się...

1-0 dla mnie

side in: 1 x disenchant, 2 x naturalize, 3 x purge
Out: 3 x armadillo claok, jakiś llanowar, i cos tam jeszcze.

Kot zaczyna i wstawia duala tapped, ja dostawiam isamaru, wiele dzieje się w grze aż dochodzimy do jednego ważnego momentu. Ja mam na stole Tokena z call of the herd, Watchwolfa i 2 x Llanowar Elves. Kot siedzi z 4 kartami na ręku i właśnie wtedy po raz kolejny zobaczyłem co to są "kocie sztuczki", atakuje wszystkim i... dostaje helixa w tokena, helixa w watchwolfa i fire'a w llanowary... Kot jest na 10 życiach a ja nic nie mam... Dostawiam wiec calla z flash backu i pozwalam grać. Kot robi draw i dostawia psychatoga... Dobieram, a następnie dostawiam watchwolfa i pozwalam grać. Dostaję helixa w słonia, ice'a w watchwolfa i po ataku psychatogiem stan wygranych gier wyrównuje się...

1-1

Trzecia gra... Ja zaczynam, dobieram rękę - 1 land, fecz... Dodatkowo miałem na ręku 2 x
naturalize co stwarzało dobrą perspektywę na grę ze scepter togiem. Jednakże 1 land stwarzał pewien problem, a mianowicie screw, jakie mogło się zdarzyć.
Z mojej strony wszedł kird ape, Kot wstawił duala i puścił grę, dobrałem kartę (nie land )
zaatakowałem za 2. Kot dobrał kartę, dostawił landa i wstawił berło z helixem... No to land
albo przegrałem... draw, stomping grund i naturalize Atak za 2 i graj Kocie. Kot zdenerwował się po akcji z naturalizem, dobrał kartę, dostawił landa i wstawił kolejne berło, tym razem z fire/ice'em i spojrzał się pytająco "Jak masz nature/disenchata to sie wkurzę...", a następnie pozwolił mi grać. Dobrałem kartę, wstawiłem fecza a następnie rzuciłem kolejnego naturalize'a. Kot zdenerwował się nie na żarty, choć nie na mnie, a na moje kreatywne top decki. Potem ja napierałem a Kot karcił co tam mam. W pewnym momencie u mnie wszystko zginęło a Kot miał 1 kartę na ręku. Ja dostawiłem Isamaru i pozwoliłem mu grać (był wtedy na 7 życiach), on dobrał, odpalił fecza spalając się do 6 i wstawił meloku zostawiając mi wolną rękę tapując się całkowicie. Ja dobrałem, jedyną kartę która mogła cokolwiek zrobić, czyli jeden, jedyny armadillo cloak z decku, który na plecy zabrał Isamaru. Miałem więc kolesia 4/4 z trampkami, a Kot Meloku, atak z mojej strony, Kot nie zablokował i zostawił się na 2 życiach. W swojej odtapował się rzucił terminate'a w isamaru i pozwolił mi grać... musiałem dobrać spelanie... dobrałem... fecza , chciałem mu pozwolić grać, gdy nagle zauważyłem że w grobie leży firebolt a ja mam 5 many, Kot nawet nie próbował udawać że coś ma i rozgrywka zakończyła się.
Po grze wymieniliśmy się wrażeniami z gry i wzajemnych topdecków których nie brakowało w rozgrywce Najlepiej wyglądało rozejście się "tłumu" jaki zgromadził się podczas naszej
rozgrywki... Nagle zobaczyłem światło

2-1 dla mnie

Po standingach gdzie(2 miejsce) wiedziałem że nie ma już o co grać i zgłosiłem (po zgodzie
Bernarda) remis, dzięki temu zajęliśmy 2 pierwsze miejsca na turnieju
Oto wyniki po 5 rundach:

Extended, Standings after round 5

Op-Match PL-Game Op-Game Matches
Win% Win% Win% P/W/D/B
1 Sawicki, Bernard 13 57,3333 80,0000 56,1953 5/4/1/0
2 Guz, Marcin 11 60,0000 66,6667 59,7508 5/3/2/0
3 Dutkiewicz, Leszek Eld 10 57,3333 70,3704 59,1919 5/3/1/0
4 Kleszcz, Bartosz 10 57,3333 70,0000 59,2593 5/3/1/0
5 Sokołowski, Konrad 10 57,3333 60,6061 57,4815 5/3/1/0
6 Kopeć, Mateusz 10 50,0000 66,6667 54,5370 4/2/1/1
7 Musiał, Michał 10 48,0000 66,6667 49,5556 5/3/1/0
8 Kociecki, Cyryl M 10 45,3333 70,0000 48,5556 5/3/1/0

9 Berłowski, Marcin 9 46,6667 50,0000 47,5185 5/3/0/0
10 Wojciechowski, Dawid 9 44,0000 51,5152 47,2593 5/3/0/0
11 Kotowicz, Lukasz Kot 7 65,3333 48,1481 59,0909 5/2/1/0
12 Smoliński, Kuba 7 50,6667 59,2593 51,1212 5/2/1/0
13 Kaplan, Adam 7 50,6667 50,0000 54,1852 5/2/1/0
14 Hofman, Adam 6 64,0000 50,0000 63,4074 5/2/0/0
15 Skowron, Patryk 6 53,3333 44,4444 51,3333 5/2/0/0
16 Pietrasik, Michał 6 50,6667 41,6667 52,5185 5/2/0/0
17 Maziarz, Jakub 6 50,6667 33,3333 48,3030 5/2/0/0
18 Mateusiak, Piotr 6 41,3333 36,6667 38,8889 5/2/0/0
19 Przybylski, Mateusz 3 64,5833 40,0000 54,7685 4/1/0/0
20 Przybylski, Marcin 3 58,3333 25,0000 57,4074 3/0/0/1
21 Naber, Kamil 3 50,0000 44,4444 47,6190 2/0/0/1
22 Czupryński, Krystian 3 46,6667 20,0000 47,9731 5/1/0/0
23 Sokalski, Mateusz 0 44,0000 6,6667 43,5556 5/0/0/0

Niestety, nie było szansy na wygraniu turnieju (jak w założeniu), gdyż Puchat nie pozwolił na rozegranie top8 (czas na konwent nam się kończył), dostałem jednak 50zł i dzięki temu mogłem być spokojny o powrót do domu
W drogę powrotną zabrali się ze mną DonArturo, Pietras, Kurczakow i StilghAR. Była ona oczywiście pełna śmiechu i zabawy, a także dziwnych zdarzeń (nagle z naszego "przedziału" zrobiła się autostrada, renoma złapała około 30 (sic!) osob nie posiadających biletu i transportowała ich do kanarówy, odbyłem także bardzo miłą kłótnię z panem kanarem... ). Dotarliśmy na szczęście spokojnie do Warszawskiego dworca zachodniego, skąd autobusem udałem się wraz z Donem i Stilgharem komunikacją miejską w stronę centrum. Było to swoją drogą emocjonujące przeżycie, nigdy nie zapomnę jak Don i Stilghar latali po autobusie... Pan kierowca najwyraźniej bardzo się gdzieś śpieszył

W centrum rozstaliśmy się i tak właśnie skończyła się nasza przygoda z niesamowitą łodzią podwodną...

Fotorelację znajdziecie tutaj : http://www.mtgnews.pl/foto.php?fid=82&s=0

Edit: Żeby nie było, Kuba Smoliński to świetny kumpel i naprawdę go lubię, tak się jednak złożyło że robił bardzo magiczne techy które uwieczniłem w tej relacji




Szczepan - Pt wrz 22, 2006 8:08 am
" />
Heh, patrze - relacja z U-boota. Fajnie przeczytam sobie. Wchodzę ->

Ale co tam, jak już Gooz pisze to trzeba przeczytać :]

Za to ja się nie będę rozpisywał xP Relacja bardzo fajna i z********e się ją czyta :]



stw - Pt wrz 22, 2006 8:11 am
" />Gooz. Kawał niezłej roboty odwaliłeś. Bardzo fajna relacja tylko trochę za bardzo karcisz Kubę Smolińskiego.



Frozen_Shade - Pt wrz 22, 2006 8:14 am
" />Syta relacja.




Kurczakow - Pt wrz 22, 2006 11:39 am
" />Taa - mój pierwszy konwent Ja +_deck_przy_którym_trzeba_myśleć_= często zajmowane ostatnie miejsce Prawdę mówiąc dużo się nauczyłem i mam nadzieje ,że niedługo będzie jakaś powtórka. Gooz syta relacja



Whistler - Pt wrz 22, 2006 1:06 pm
" />A masz jeszcze notatki kto czym grał z topa? :>
Co do relacji do jest swietna.



siepacz - Pt wrz 22, 2006 2:58 pm
" />Relacja syta, żeś się postarał chłopie i chwała ci za to! Moje zastrzeżenia


">Rozpoczęło się straszliwe... Nie wiedziałem co się dzieje... Pan Siepacz zagrał deckiem z t2,
UWB kontrolą...
Oczywiście ja rozpoczynałem zawsze z kird apem wiec i tym razem tak zrobiłem, Szybkie dostawianie kritów bla bla bla.
1:0 dla mnie

Druga gra to ostry side w wykonaniu Siepacza.. strach się bać i miałem rację.
W drugiej grze dostałem dużo fettersów, Siepu non stop dodawał sobie życie a mój napór poszedł na piwo...
1:1


Nie zapominaj o Factach! Poza tym skarcony zostałeś przed side (fajnie jest kończyć grę z Zoo na 42 hp).
Żałuję też, że nie uwzględniłeś fazy na kulki oraz porannej plechy, ale i tak wykonałeś kawał doskonałej roboty no i dzięki, że ci się chciało



Maverick - Pt wrz 22, 2006 3:45 pm
" />No plecha była zdecydowanie najlepsza na tym konwencie I prawie mnie wchłonęła ale rav wstał i ich wygonił



Eld - Pt wrz 22, 2006 5:26 pm
" />
">A masz jeszcze notatki kto czym grał z topa? :>
Co do relacji do jest swietna.


EXT 1

1 Jaskólski, Hubert 18 63,8889 87,1795 61,6644 6/6/0/0 UB TOG
2 Kapłan, Adam 13 70,3704 75,0000 63,5538 6/4/1/0 UB TOG
3 Smoliński, Kuba 13 63,8889 59,5238 61,9564 6/4/1/0 UB TOG
4 Naber, Kamil 13 60,1852 72,7273 57,3517 6/4/1/0 UB TOG
5 Kopeć, Mateusz 13 56,4815 69,2308 56,2846 6/4/1/0 AGGRO LOAM
6 Dutkiewicz, Leszek Eld 13 50,9259 64,1026 49,5551 6/4/1/0 NO STICK
7 Wojciechowski, Dawid 13 44,4444 72,7273 46,2620 6/4/1/0 AGGRO ROCK
8 Kociecki, Cyryl M 12 60,1852 60,0000 57,8072 6/4/0/0 UBWR SCEPTER TOG

T2

1 Oberbek, Przemek 13 49,3333 100,0000 54,4745 5/4/1/0 ERAYO NINJA
2 Dutkiewicz, Leszek Eld 11 62,0000 85,7143 64,3939 5/3/2/0 HAND IN HAND
3 Ginter, Krzysztof 11 56,0000 75,0000 62,0317 5/3/2/0 BOROS
4 Figarski, Tomasz F 11 53,3333 73,3333 57,7249 5/3/2/0 UW TRON
5 Wojciechowski, Dawid 10 60,0000 63,6364 62,6623 5/3/1/0 BOROS
6 Rodzen, Leszek 10 57,3333 77,7778 58,4242 5/3/1/0 MAGNIVORE
7 Sawicki, Bernard 10 55,3333 66,6667 58,3333 5/3/1/0 ZOO
8 Kotowicz, Lukasz Kot 10 50,6667 75,0000 50,0606 5/3/1/0 SEA STOMPY

EXT 2

1 Kopeć, Mateusz 12 62,6667 69,2308 59,5726 5/4/0/0 AGGRO LOAM
2 Kotowicz, Lukasz Kot 12 57,3333 66,6667 56,9658 5/4/0/0 UBWR SCEPTER TOG
3 Dutkiewicz, Leszek Eld 10 60,0000 69,4444 56,0684 5/3/1/0 NO STICK
4 Kleszcz, Bartosz 10 57,3333 69,4444 54,3901 5/3/1/0 BR AFFINITY

EXT 3

1 Sawicki, Bernard 13 57,3333 80,0000 56,1953 5/4/1/0 BDW
2 Guz, Marcin 11 60,0000 66,6667 59,7508 5/3/2/0 ZOO
3 Dutkiewicz, Leszek Eld 10 57,3333 70,3704 59,1919 5/3/1/0 NO STICK
4 Kleszcz, Bartosz 10 57,3333 70,0000 59,2593 5/3/1/0 BR AFFINITY
5 Sokołowski, Konrad 10 57,3333 60,6061 57,4815 5/3/1/0 AGGRO LOAM
6 Kopeć, Mateusz 10 50,0000 66,6667 54,5370 4/2/1/1 AGGRO LOAM
7 Musiał, Michał 10 48,0000 66,6667 49,5556 5/3/1/0 BOROS
8 Kociecki, Cyryl M 10 45,3333 70,0000 48,5556 5/3/1/0 UR TRON



siepacz - Pt wrz 22, 2006 5:57 pm
" />
">Ps. Powiedzcie o co chodziło z tą plechą bo spałem wtedy przy 3 wejściu na główną sale mtg: obudziło mnie wrzeszczenie, ale nie wiem dokładnie co to było Smile

Pamiętasz zapewne, że z podłogi była niezła piaskownica. W każdym razie, ja spałem u Warszawy pod drzwiami. I nagle o godzinie zdaje się ciut po szóstej rano w sobotę, wczołguje się 4 luda z okrzykiem "Plecha! Plecha!" na ustach i imitując opanowywującego świat grzyba zaczęli przemieszczać się w stronę końca pokoju pochłaniając wszystko na swej drodze (w tym mnie).
Większość luda motyw ten po prostu wkurzył, mi się podobało - jedyny moment imprezy gdy było widać, że my na konwencie jesteśmy



Ober - Pt wrz 22, 2006 8:03 pm
" />!@#$%^& relacja z równie !@#$%^& konwentu, świetna robota

sala kinowa nieludzka, obejrzałem wzgórza mają oczy i jakaś panna rozje%ała mnie do zera w soul clibura, bo ktoś mi pad innaczej skonfigurowal, ale i bez tego byla lepsza :]

no i klasycznie jak to na konwentach były fajne goty ^^



Frozen_Shade - Pt wrz 22, 2006 8:05 pm
" />
">obejrzałem wzgórza mają oczy

Szczerze wspolczuje.



siepacz - So wrz 23, 2006 3:23 am
" />Mogę się wytłumaczyć tyko tym, że nie miałem skonfigurowanego pada oraz że w część trzecią grałem pierwszy raz w życiu i cały czas usiłowałem robić ciosy, które nie istnieją lub zostały totalnie zmienione



mateoosh01 - So wrz 23, 2006 6:53 am
" />Gratulacje gooz trzeba było iść na dziennikarstwo a nie na poliotologie . Pyszny kawałek mieska w tym artykule jest.



Warmonger - So wrz 23, 2006 7:07 am
" />Relacja robi wrażenie, prawde mówiąc, tak obszernego artykułu jeszcze nie widziałem - przebija nawet te pisane przez WoTC. Kawał dobrej roboty.



siepacz - So wrz 23, 2006 2:32 pm
" />Widzisz, różnica jest taka, że ja usiłowałem coś zrobić i nie wychodziło, więc nie robiłem nic. Ty usiłowałeś zrobić cokolwiek, więc działało doskonale



Noireve - N wrz 24, 2006 1:20 am
" />
">Człowiek wyjeżdża gdzieś daleko, a tam oczywiście Berłoś już jest...

^^


">1 x nie pamietam co [Ciekawe swoją drogą ile osób otworzy tutaj stronę z kartą

+1


">puls umiera, ludzie na około też - ze śmiechu

masakra


">rzucił thirsta, zrzucił z niego smoothera i deltę,
następnie zatapował wyspę i ... rzucił logikę z madness costu discardując ją na psychatoga. W tłumie zapada konsternacja, większość twarzy (moja też) przyjmuje wyraz twarzy maciusia gdy pytał "co sie stao?". Absolutnie nikt nie zrozumiał tego techu i dotąd go nie pojmuje (Kuba z reszta też nie, pytałem go o ten tech tuż po grze, odpowiedział że nie wie jak to zrobił)...


madness to wszak szaleństwo, ludzie nie wiedzą sami co czynią


">Niestety moje wytłumaczenie jak działa cloak, kontrolowany przeze mnie, troszkę go podłamało.

ahh, Mleczko, Mleczko...


">Bodajże) Hezor -> "A co z Trample?"

Me -> "Tu jest Łódź, tu trample działa inaczej..." :]


rotfl


">6 Dutkiewicz, Leszek Eld 13 50,9259 64,1026 49,5551 6/4/1/0

bleeeeeeeeee ( )


">8 Kociecki, Cyryl M 12 60,1852 60,0000 57,8072 6/4/0/0

yeah!


">9 Guz, Marcin 12 54,6296 58,8235 53,6658 6/4/0/0


">10 Nowak, Maciej 12 52,7778 69,2308 49,8039 6/4/0/0
11 Kotowicz, Lukasz Kot 12 51,8519 64,2857 52,4412 6/4/0/0


przenajsmętniejsza panienko -co się dzieje z tą Polska -Mleczko od Kłota lepsiejszym


">19 Przybylski, Mateusz 9 49,0741 46,6667 51,6509 6/3/0/0

panienko ciąg dalszy -kuzyn lepszy od 75% Kalisz-Squadu


">26 Hofman, Adam 6 48,1481 35,7143 47,9314 6/2/0/0
29 Przybylski, Marcin 6 42,5926 43,7500 42,7579 6/2/0/0
30 Paluszkiewicz, Rafał 6 42,5926 37,5000 43,8644 6/2/0/0


czyli kaliskie cieniasy, a Kibcia to oczywiście najgorszy z nich być musiał


">27 Krzymowski, Marcin 6 44,4444 43,7500 46,8183 6/2/0/0

nieno, ostatni miałeś być, Mavuś


">Więkoszość osób robiła "ble" na sam widok, ale ja znalazłem twardziela! Był nim Stilghar który skosztował ją i powiedział "nie dobra"

Chełmianie zawsze byli odważni; prawie jak Galowie : )


">Po krótce żaden z nich nic nie robił, jednakże Cyryl co rundę sycił 2 (a potem 3 życia) z aniołów znajdujących się w grobie co w oczywisty sposób przeszkadzało Kubie w wygranej... Kuba ma taką swoją manierę że lubi liczyć, więc co upkeep liczył swój graveyard, co powodowało szewską pasję u Cyryla i ludzi oglądających tą partię (a było to bagatela ponad 10 osób). W pewnym momencie Dave'y nie wytrzymał i dał Kubie kostkę aby co rundę nie sprawdzał ile ma arcenów w grobie...

masakra VOL2


">Na stole był Burning tree Shaman, a Maverick używał Sensei's Divining Top, ze spokojem więc powiedziałem:
Me -> "Mav, -1 życia"
Maverick-> "Sędzia?, sędzia??"
Me -> "Mavericku, ja jestem sędzią, czego chcesz?"
MAverick -> "Bardzo śmieszne, sędzia?!? S Ę D Z I A?!?!?"
Puchat -> "Czego Ty chcesz, przecież sędzia stoi obok twojego stolika"
Maverick -> "Eeeeeee... Gdzie?"
Puchat ->" Gooz sędziuje"
Maverick -> "Ups, to ja nic już nie chcę..."



">22 Krzymowski, Marcin 3 50,0000 27,2727 51,6667 5/1/0/0

i znów nie ostatni, ale coraz lepiej ^^


">Głąb - "Plakietka?!"

Me - "Człowieku, jakieś 2 h temu powiedziałeś nam wszystkim że obiekt będzie zamknięty na noc i nie będzie możliwości opuszczenia go, powiedź mi więc, jak myślisz, czy wskoczyłem tutaj przez płot tylko po to aby się umyć a potem przespać na terenie konwentu?"

Głąb -"...Plakietka!?"

Niestety siła argumentów była miażdżąca i plakietkę okazałem...


nie ma to jak siła argumentów (-:


">gdy zobaczyłem go przy stoliku z moją decklistą to poczułem coś takiego dziwnego... Czuje to zawsze jak woła mnie ajki tuż po rozpoczęciu turnieju... Czego się boję? "No wiesz Gooz, znów to samo, naucz się pisać, Game lose". Gdy więc zobaczyłem Puchata zrobiłem małe "ups", ten zaś podał mi rękę i z radości powiedział "Gooz gratuluje, twoja decklista jest do przeczytania !"

masakra VOL3


">Muszę więc
walczyć, nie mogę pozostać w Łodzi gdzie ludzie nie wiedzą jak działa trample! To by mnie
zniszczyło, aaaaaa! Zostało tylko jedno - WALCZYĆ!"


berserk


">Załamałem się i z powodu mojego złamania zacząłem śpiewać, wyśpiewując topdeck Ja dobrałem zaś i dalej śpiewając zaatakowałem isamarkiem

berserka ciąg dalszy (-: (pieśni bojowe )


">Zwalczyłem w sobie jednak strach, myśląc o "Łódzkich zasadach" i tym że musze wrócić do domu.

no fear


">Po grze wymieniliśmy się wrażeniami z gry i wzajemnych topdecków których nie brakowało w rozgrywce Najlepiej wyglądało rozejście się "tłumu" jaki zgromadził się podczas naszej
rozgrywki... Nagle zobaczyłem światło

2-1 dla mnie


i koniec szału bojowego -Guzeł odarł Kłota ze skóry

<......................>

Więc tak; hę -chyba najlepsza relacja jaką dotąd czytałem. Mógłbym się jeszcze ponabijać z kaliskiej ekipy i z Mavericka (22 Krzymowski, Marcin 3 50,0000 27,2727 51,6667 5/1/0/0 ) i dodać parę ,,masakr", ale nie widzę takiej potrzeby (i tak chyba dość obfity komentarz do relacyji zamieściłem). Ogólnie chciałbym pogratulować Puchatowi i memu kosianemu StilghArowi no i tym próbującym opanować Łódź Smerfom czy jak im tam (-:, z tego co słyszę bardzo udanego konwentu no i Goozowi -sycenia w grze i niesamowicie sytej i soczystej relejszyn. Poza tym chciałbym pozdrowić wszystkich znajomych i liczę na to, że jeżeli nie nastąpi koniec świata, nie rozdziobią nas kaczki i dzieci kukurydzy ACE nie dorwą Puchata, to polska scena M:tG doczeka się...
U-boota 2 (na którym to być może zjawi się zdegenerowana istota o tajemniczym inicjale ,,n")

raz jeszcze gratuluję organizacji i relacji, dzięki której poprawił się humor takiej straszliwie złej istoty jaką jestem -_-



siepacz - N wrz 24, 2006 3:18 am
" />
">U-boota 2

Otóż polska scena już się U-Boota 2 doczekała, bo to jest relacja właśnie z niego, pierwszy był rok temu



Noireve - N wrz 24, 2006 4:28 am
" />Ja akurat od roku dość nieaktywny tak więc za pomyłkę przepraszam i liczę conajmniej na trylogię ,,U-Boot" (a może być i nawet neverending story jeżeli każdą relację będzie pisać Guzeł).



Kiba - Wt wrz 26, 2006 9:30 pm
" />No sala kinowa rzadzila , szczegolnie ze przebywalem tam wiekszosc czasu xD , w ostatni dzien to bylo jakies 7 godzin pod rzad od 22 do 5 gdzie na koncu ogladajac wzgorza maja oczy wysiadl mi mozg i zniszczylo mi to psychike.Konwent byl dobry nie wspominajac co sie dzialo ostatniej nocy w naszym pokoju xD



bylek - Cz wrz 28, 2006 5:11 pm
" />A mnie się przypomniało jak to my sobie grali w Jenge kiedy to Maverick zaprezentował nam swoją zręczność. Sytuacja wygląda tak, nie wszyscy patrzyli co się dzieje na wieży, bo właśnie dotarła na miejsce pizza to głodny lud poszedł się zajadać, ale gra się toczyła, więc kogo ruch tego się wołało i grał. Tura była wspomnianego wcześniej Mavericka. Podleciał szybko i bez zastanowienia chce wyciągnąć klocka, bo pizza stygnie, no to siła całego swojego palca lewej ręki wypycha klocka, który fartownemu Maverickowi wychodzi z łatwością z wieży, jednak nie wszystko jest na tyle różowe na jakie wygląda, ponieważ całą akcję wykonywał jednym palcem zapomniał uwzgędnic końcowej fazy wypychania klocka czyli złapanie go w ręke, ale prawa ręka czuwa, kiedy zauważyła, że klocek wypada z wieży zareagowała błyskawicznie i ruszyła w strone spadającego klocka. Przechwyt został wykonany z takim rozmachem, że prawa ręka uderzyła w wieże i... wybiła kolejny klocek, oczywiście wieża się pokiwała troszkę i ją skręciło ze śmiechu ale stała twardo. No dobra, ale gdzie jest ten klocek? oczywiście w lewej ręce Mavericka i tak oto skończył z dwoma klockami, po jednym na łapke. Całą to sytuację zdążyłem (bo trwało to wszystko zaledwie 2-3 sekundy) zaobserwować ja i jedzący w tym momencie pizze rav, który jak to zobaczył prawie sobie krzywde pizzą zrobił, a ja się popłakałem prawie ze śmiechu i nie mogłem tego opanować przez dłuższą chwilę, bo cały czas miałem to w myślach. No nic, Maverick zręczny chłopak.

Ps. Fajna relacja Gooz, ale spiwór to ja Ci do końca życia zapamiętam
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blanka24.keep.pl
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • abaddon.xlx.pl
  • | | | | >

    © design by e-nordstrom