ďťż
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
![]() |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
Raport z drafta w Międzyrzecu Podlaskim
Maverick - Pt gru 31, 2004 1:12 am " />Turnieje w Międzyrzecu Podlaskim rzadko kiedy są rozgrywane ale jako, że udało się nam rozegrać drafta i to nawet sankcjonowanego postanowiłem go opisać i uwiecznić w tym oto artykule Turniej odbył się juz dosyć dawno bo 30 pażdziernika ale z braku czasu niestety nie mogłem go opisać. Teraz gdy jest wolne i się nudze można skrobnąć pare słów Draft był bardzo dobrze zaplanowany. Minęło prawie 2 tygodnie zanim udało się uzbierać 8 chętnych ale w końcu stworzyliśmy nasz zespół 8 wspaniałych i zebraliśmy się wszyscy u mnie aby rozegrać pierwszy niekomercyjny sankcjonowany turniej w Międzyrzecu Podlaskim Jako, że było nas 8 podjęliśmy decyzję, że zagramy 4 rundy swissa bez topa. Ja osobiście byłem za tym, żeby zagrać top4 (a nawet moglibyśmy zagrać top8 ale nikt nie chciał ) ale jednak zostałem przegłosowany. Otworzyliśmy boxa i zasiedliśmy do stołu aby wydraftować jak się później okazało same crapy Graliśmy oczywiście drafta z Champions of Kamigawa. Wszystkie syte erki były jak się okazało w pozostałych nieotwartych boosterkach Przy draftowaniu od razu nastawiłem się na składanie czegoś białego ze splashem czerwonego albo zielonego. Jak się później okazało tylko jedna dwie osoby nie składały białego Jeżeli o mnie chodzi to miałęm niezłe boosterki i WG z tego wyszło całkiem porządne Posyciłem takie karty jak Nagao, Bound by Honor, Humble Budoka, Moss Kami, Reciprocate (ta karta wygrała mi 3 gry), Kitsune Blademaster, Mothrider Samurai, 3x Vigilance (też jak się okazało w paru grach były kluczowe), Order of the Sacred Bell. Może ta ostatnia karta nie jest jakaś wypasiona ale mam do niej niejako sentyment bo grałem nią i na pre to i tutaj jak wychodził w 4 turze to nie był taki znowu zły. Z takimi oto kartami w moim WG czekałem już na losowanie i miałęm nadzieje dobrze rozpocząć turniej. Runda 1: Maverick vs. Paweł "Krawiec" Krawiec Niestety jak się okazało już w pierwszej rundzie trafiłem na Pawła Krawca. Jest to chyba najbardziej doświadczony gracz w Międzyrzecu ale i z nim już wygrywałem w limited. Poza tym Krawiec jak się tutaj powszechnie na niego mówi raczej w limited lekko ze mną nie ma i nasze pojedynki są zacięte. Tak było i tym razem... Gra 1: Tutaj niestety miałęm straszny screw. W 6 turze miałem na stole 6 Plainsów i 7 zielonych kart na łapie. Dopiero od około 7-8 tury naszedł mi forest i mogłem się troche wysypać z kiszonych zielonych kritów na łapie. Niestety Krawiec wysypał się szybciej i zajechał mnie swoimi stworkami Mimo, że stawiałem dzielony opór po grze pierwszej 0-1. Gra 2: Teraz gra była zupełnie odmieniona. Ja się dosyć szybko wysypałem z kritów w tym na początkowej ręcemiałem Nagao, który stał się moim ulubionym kritem w mojej talii. Gdy mu się dało Vigilance i mógł atakować od 5 tury to przeciwnikom żedła mina. Tak też było tutaj w grze z Krawcem, którego dosyć szybko pokonałem. Po drugiej grze 1-1 i wróciły nadzieje na dobry wynik w pierwszej rundzie. Gra 3: Tutaj ręka była średnia. Jednak miałęm na łapce 3 landy (2 Plainsy i 1 Foresta) więc nie chciałem muliganować licząc, że podejdzie szybko jakiś Nagao Jak się okazało nie naszedł a Krawiec wystawił dosyć szybko białego Hondena i 2 życia co turę mi niezbyt służy Poźniej doszedł Mountain i na stole pojawił się czerwony Honden i było już wiadomo, że tej gry nie wyciągne. Było 5 minut do terminacj. Przeciągałem jak tylko się dało, żeby zachować remis niestety Krawiec ostatecznym atakiem zajechał mnie kritami w 5 turze terminacji. Blokerów niestety miałęm zbyt mało bo większośc mniejszych padło od Hondena albo zginęło we wcześniejszej fazie gry. Po tej grze stan był 1-2 i humor po pierwszej rundzie mi nie dopisywał zbytnio. No ale jeszcze przede mną 3 rundy więc głowa do góry 0 pkt Runda 2: Maverick vs. Michał "Misiek" Kubiszyn Tutaj już miałem wielkie szanse aczkolwiek Misiek raz mnie niemiło zaskoczył na drafcie z Mirrodina kiedy złożył sobie całkiem niezłego decka. Wtedy wtopiłem 0-2 i teraz podszedłęm do rywala bardziej serio. Za wszelką cenę chciałem wygrać, bo tylko to dawało mi jeszcze nadzieję na jakiś korzystny wynik w całym turnieju. Gra 1: Początek miałem niezły. Od pierwszej tury zacząłem wystawiać krity i atakować nimi. Na dodatek naszedł Nagao i po rzuceniu na niego Vigilance był niedozablokowania bo Misiek panicznie bał się stracić krita. Co później okazało się dla niego zgubne. Gre miałem praktycznie pod kontrolą do stanu w życiach 20-3. Później Misiek wystawił dwóch lataczy, którzy skutecznie co turę zbijali mi życie aż do stanu 5-3. Wtedy to naszedł mi krit i miałem o dwa więcej od Miśka. "Jak nie stopdeckuje blokera to wygrałem". Byłem tego pewien bo Misiek co ture atakował mnie dwoma kritami, któych nie mogłem zablokować bo nie miałem żadnego krita z Flyingiem. Misiek nie dociągnął krita i zaatakował ponownie za 3. Było w życiach 2-3. Nie spojrzał dokładnie na stół i nie policzył kritów i to go zgubiło. Ja zrobiłęm atak wzystkim i dwóch musiało wejść 1-0 dla mnie. Gra 2: Tutaj nie ma co się zbytnio rozpisywać bo szybko wyskoczył Nagao z Vigilance. Później doszedł Order of the Sacred Ball i Moss Kami. Misiek się dosyć szybko złożył bo śpieszył się do domu i musiał dropować Mi to nie bardzo odpowiadało bo miałęm zaniżone standingi no ale nic. Cieszy 2-0 w drugiej rundzie. Z lepszym humorem oczekiwałem losowania na rundę trzecią. 3 pkt Runda 3: Maverick vs. Arek "Miller" Majczyna Z Millerem grałęm raz na Wizkonie w drafcie i wtedy mnie pokonał bo trochę go zlekceważyłem Teraz już nie miałem zamiaru popełnić tego błędu Miller złożył sobie dosyć ciekawy deck muszę przyznać. Było to UB z samymi Spiritami oraz finisherem w postaci Devouring Greed. Gra 1: Na początku gry Miller już od pierwszej tury wystawiał spirity i nie wiedzieć czemu żadko kiedy atakował. Dopiero gdy pojawiło się kilka flyingów zaczą mnie atakować. Ja miałem średnie rozdanie i wystawiłem kilka kritów ale niestety Miller miał przewagę liczebną spiritów no i gra tak stała i stała (ja na luzaku bo mam 15 życia) i kutam Millera jakimś flyingiem do 8 życia. Nagle idzie Devouring Greed za 16 no i wtedy poznałęm dopiero siłę Millerowego decka i wyczaiłem na czym to wszystko się kręci. Po grze 0-1 i obawy co do drugiej gry. Gra 2: Tutaj już nie było patyczkowania. Przy każdym ataku Millera szedłem na wymianę. Blok każdego spirita i zawsze takim kritem aby spirit za wszelką cenę trafił na grave. Nawet taki Reciprocate poszedł w jakiegoś małego spiritowego latacza tylko po to aby Miller nie mógł odpalić "komba" Jak się okazało była to słuszna decyzja bo Miller w następnej turze chce rzucać Devouring Greeda i liczy... liczy... "ups o jednego za mało", więc zrezygnował. Nie wiem czemu zawsze to te kilka życia na plus. Ja po swojej stronie miałem Nagao z Vigilance i Moss Kami także z Vigilance. Coturowe Ataki za 9 zmusiły Millera do rzucenia Greeda ale za jakąś śmieszną liczbę i nie mógł mi zaszkodzić. Ciężko wymęczone ale 1-1. Gra 3: Po screwie i tylko dwóch landach na stole Miller ginie śmiercą tragiczną w 6 turze Killerami jak zwykle Nagao, Order i Moss Kami. 6 pkt Mój pogromca z pierwszej rundy - Krawiec przegrywa w rundzie trzeciej z Kosą i ma tak jak ja 6 punktów. Kosa idzie nieźle i po trzech rundach ma 9 pkt. Na 99% byłem pewien, że na niego trafię. Runda 4: Maverick vs. Marek "Kosa" Kossowski Co tu dużo gadać jakbym wygrał to mam 9 punktów i nikt więcej ode mnie mieć nie może więc jest nawet szansa na 1 miejsce ale trzeba jeszcze wygrać z WB. Jak się okazało czarny w połączeniu z białym też działa nieźle. Gra 1: W pierwszej grze nie miałem zbyt wiele do powiedzenia. Krity nie nachodziły a Kosa się nawystawiał i mnie co tu dużo mówić szybko zajechał. Kosa jechał wszystkich Nezumi Graverobberem. Jak się okazało każdy miał z nim problemy i ja także Nic nie pomogli blokerzy bo więksi nie nachodzili a Kosa się nawystawiał samurajów z bushido i 0 na moim liczniku życia pojawiło się dosyć szybko. 0-1 i nie za ciekawe widoki w przyszłą grę. Gra 2: Biorę 7 kart i patrzę: Nagao, Reciprocate (mój wybawca ), Order, Moss Kami, do tego 3 landy. Nie jest źle. Topdeckowałem na początku jakieś małe i tanie krity, które dosyć sprawnie radziły sobie z blokowaniem i atakowaniem w pierwszych fazach gry. No i przyszedł w końcu długo oczekiwany szczurek. Na grave miałem tylko jednego krita, którego Kosa od razu usunął poza grę i już mamy legendę 4/2. Specjalnie wytapowałem się wszystkimi kritami aby zrobić dla Kosy pustą drogę do mnie i skusić go do zaatakowania. No i poszedł atak szczurem. 4 na klatę i Reciprocate. Mina Kosy mowiła wszystko Ponownie moje krity dostały Vigilance. Pojawił się Moss Kami i 1-1. Nadzieja wraca i udowodniłem, że Kose można pokonać (w poprzednich rundach wygrywał 2-0). Gra 3: Szczurka nie było na szczęście. Kosa miał flooda a ja szybko wystawiłem Nagao i Ordera. Na początku bronił się blokując ale w końcu blokerzy się skończyli i dochodziły tylko landy. Tak utorowana droga doprowadziła mnie do zwycięstwa w tej grze jak i w całym pojedynkuczego nikt się nie spodziewał. Szczerze mówiąc ja też no ale jest wygrana 2-1 i to się liczy. 9 pkt Jak się okazało poprzez drop Miśka procenty mi spadły i z 9 punktami zająłem 3 miejsce Wydraftowaną przeze mnie erką za 3 miejsce była karta Kodama of the North Tree, którą sprzedałem za 15zł więc w sumie nie było tak źle Standingi: 1. Marek "Kosa" Kossowski 9 pkt 2. Paweł "Krawiec" Krawiec 9 pkt 3. Marcin "Maverick" Krzymowski 9 pkt 4. Rafał Jurgielewicz 6 pkt 5. Arek "Miller" Majczyna 4 pkt 6. Bartek "Łomek" Łuciuk 3 pkt 7. Michał "Misiek" Kubiszyn 1 pkt 8. Męczyński Łukasz 0 pkt ![]() Wszyscy niecierpliwie czekają, aż skończymy zapisy. ![]() Tutaj widzimy chamskie zachowanie Krawca, który się wepchał przed obiektyw ![]() Pierwsza wydraftowana erka. ![]() Kosa. ![]() Po lewej Krawiec a po prawej Rafał. Ekstremalnie z prawej widać moje łapska ![]() Miller wyrabia numerek. ![]() Misiek a w głębi Miller. ![]() Widok z lotu ptaka Po lewej Krawiec a po prawej Maverick. ![]() Syte... ![]() Rafał. ![]() Po lewej Kosa a po prawej Rafał. ![]() Kawałek Krawca i kawałek Mavericka ![]() Bartek. ![]() Na pierwszym planie Miller, a w głębi Krawiec. ![]() Na pierwszym planie Maverick a w głębi Kosa. ![]() Po lewej Rafał i Bartek po prawej. ![]() Rafał i Miller. ![]() Bartek. ![]() Krawiec na pierwszym planie i Sting w głębi, który świetnie się spisał w roli fotografa gdy wszyscy grali ![]() Misiek w pamiętnej grze gdzie zostawił mi o dwa krity więcej do ataku. ![]() Krawiec w głębi jak przegrywa z Kosą i Miller na pierwszym planie. ![]() Maverick i Kosa. ![]() Jako gospodarzowi Sting chyba pstrykał najwięcej fotek ale i tak nie ma u mnie większych względów W tle załapał się jeszcze Kosa. ![]() Miller. ![]() Tylko ja znałem obsługę DCI Reportera więc cała biurokracja na mojej głowie Podsumowując: + odbycie się samego turnieju + atmosfera + graliśmy u mnie w domu więc nie szedłem na turniej tylko turniej przyszedł do mnie + skok w rankingu limited o 18 punktów - niezjawienie się trzech graczy, którzy zapowiadali swoje przybycie Podziękowania: Dla Bubasa, że załatwił sankcjonowanie turnieju. Dla Miśka, że dostarczył sprzęt fotograficzny. Dla Stinga, że obsługiwał owy sprzęt. Dla mnie, że udostępniłem lokal Dla wszystkich graczy, którzy zjawili się na turnieju bo bez nich by się nie odbył. Xeon - Pt gru 31, 2004 4:04 pm " />draft był bardzo fajny, jedyne co mi się nie podoba to, że nie ma u nas ich częściej. Czekam na następnego już w 2005:) Thorn - So sty 01, 2005 1:48 pm " />+ fotorelacja + humor + pisownia + za napisanie - za malo Ogolnie oceniam art na 5. Misiiiiek - N sty 02, 2005 10:32 am " />dzięki za relacje Maverick... szkoda że troche póżno! Ja tam tego drafta prze.ebałem - deck nie był zbyt dobry a poza tym nastawienie bardziej olewcze bo i tak miałem czas na tylko 2 rundy.....(SYF!!!) Czekam na następnego - może jusz z BoK!;) |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
||||||