ďťż
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
![]() |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
Raport z Mistrzostw Europy Londyn 2003, część 1
Ober - So lip 19, 2003 3:18 pm " />[klin] W tym roku udało mi się zakwalifikować na Mistrzostwa Europy w Londynie i Mistrzostwa Świata odbywające się w Berlinie. Te pierwsze mam już za sobą i o nich słów kilka chciałbym opowiedzieć. Już przed wyjazdem nosiłem się z zamiarem zraportowania całego wyjazdu, stąd będę miał możność przedstawienia kilku szczegółów więcej. Aby nie zagadywać - zapraszam do lektury. Ponieważ wyszło mi tego sporo więc całość podzieliłem na dwie części. [klin] Od finałów Mistrzostw Polski miałem w pamięci, że są Eurosy, jednak do samego wyjazdu wszystko było niedopowiedziane, nieprzygotowane i po prostu żenujące. Do tego wszystkiego tylko połowa zakwalifikowanych w tym roku Polaków zdecydowała się na wyjazd. Przypadki losowe mogą się zdarzyć każdemu, mogę mieć tylko nadzieję, że wszyscy pojawią się na Worldsach. Dobra, koniec narzekania. O wyjeździe rozmawiałem jakieś tydzień przed z Pikosem, Ishanem i Olem ale mało z tego wyszło. Tylko tyle, że dwa dni przed ME podjęliśmy z Olem decyzję, że jednak jedziemy. Nie mieliśmy żadnych załatwionych noclegów co mnie wcale nie wprawiało w dobry humor. Co prawda jeden gracz ze Szczecina mieszkający obecnie w Londynie obiecał nam pomoc i nocleg, ale jak się okazało miał nas głęboko gdzieś i nieźle chciał nas wyrolować. Na szczęście jak się potem okazało inni Szczecinianie potrafią mieć złote serce. Brak biletów lotniczych zmusił nas do długiej podróży autokarem. Miało to swoje dobre strony, gdyż w nim podjęliśmy decyzje czym i jak grać. Przed samym wyjazdem jeszcze z Ishanem trochę pograliśmy T2 aby mieć pojęcie o naszych faworytach, mnie ten test ucieszył, Radka zawiódł. Jego RG przegrywało z UG i Atogiem wszystko. Ja wybierałem z pośród kilku decków - Atoga, UG tresh, Sligha i RG. W końcu razem bardzo poważnie zastanawialiśmy się nad graniem moim UG tresholdem, takim jaki miałem na Mistrzostwach Polski lecz z małymi zmianami kosmetycznymi w mainie i sideboardzie. [klin] Podróż minęła spokojnie i przyjemnie, z wyjątkiem stresów na granicy - czy nas wpuszczą czy nie (tu pozdrowienia należą się Jojosowi). Mimo to więcej gadania niż to było warte. Wszystkich z autokaru wpuszczono do Anglii. Zaraz po przyjeździe udaliśmy się na site, tam po obejrzeniu przygotowań do imprezy zostaliśmy wyproszeni przez ochronę. Kilkanaście metrów dalej znajdowała się kafejka, w której postanowiliśmy przysiąść i obgadać naszą sytuację. W środku, po zamówieniu kawy, dosiadłem się do dwóch Słoweńskich magicowców, rozpytałem się o decki, noclegi i rozegrałem kilka gier. Ponieważ w pobliżu nie było już miejsc do spania Słoweńcy dali nam adres swojego schroniska. W czasie ożywionych testów i dyskusji dołączył do nas Prondek, byliśmy już w komplecie. Koło osiemnastej wróciliśmy na site aby znowu pocałować klamkę. Słoweńcy zostali a my poszliśmy szukać spania. Przeszliśmy połowę trasy jaką nam pokazali zagraniczni koledzy i wymiękliśmy. Naszym przeznaczeniem okazał się hotel prowadzony przez jakiś arabusów. Chwilę się potargowałem o ceny po czym postanowiliśmy tam zostać. Aby się nie rozpisywać skrócę troszkę - reorganizacja, przepakowanie, powrót na rejestracje, meeting z Cetim i powrót do hotelu, na dwudziestą trzecią byliśmy z powrotem. [klin] Ponieważ ostatecznie zdecydowaliśmy się na granie UGx Tresholdem zabraliśmy się za jego modyfikacje i tunningowanie. Ogólnie powodem grania tym deckiem nad typowym madnessem była nienawiść do topornych Arrogant Wurmów. Woleliśmy nasze miśkowe "arroganty" za 2 many i dające zieloną za tapnięcie. Wychodziliśmy z takiej wersji: <table width=100% border=1 cellpadding=10> <tr bgcolor=E8ECF8><td><b>Main Deck:</td><td><b>Sideboard:</td></tr> <tr><td> 4 Windswept Heath 3 Flooded Strand 7 Island 6 Forest 2 City of Brass 4 Wild Mongrel 4 Basking Rootwalla 4 Werebear 3 Nimble Mongoose 3 Wonder 2 Phantom Centaur 4 Careful Study 3 Mental Note 2 Quiet Speculation 3 Roar of the Wurm 3 Unsummon 1 Upheaval 2 Deep Analysis </td><td> 1 Plains 2 Worship 2 Compost 3 Stupefying Touch 2 Turbulent Dreams 1 Ray of Revelation 1 Bearscape 3 Counterspell </td></tr> </table> [klin] Rozpoczęła się burza mózgów, Olo popadał w mały obłęd i zaczynał przekombinowywać ze swoją talią, ja z Radkiem pracowałem nad drobiazgami w naszych. Mój deck w wersji finałowej miał taką postać: <table width=100% border=1 cellpadding=10> <tr bgcolor=E8ECF8><td><b>Main Deck:</td><td><b>Sideboard:</td></tr> <tr><td> 3 Windswept Heath 2 City of Brass 4 Polluted Delta 1 Swamp 6 Forest 6 Island 4 Wild Mongrel 4 Basking Rootwalla 4 Werebear 3 Nimble Mongoose 2 Phantom Centaur 3 Wonder 4 Careful Study 3 Mental Note 2 Deep Analysis 1 Ray of Revelation 2 Quiet Speculation 3 Roar of the Wurm 4 Unsummon </td><td> 1 Upheaval 3 Engineered Plague 2 Phantom Centaur 3 Stupefying Touch 2 Turbulent Dreams 1 Bearscape 3 Counterspell </td></tr> </table> [klin] Byliśmy jednego pewni że ma być dużo RG oraz że scourge nie zmieni bardzo T2, co najwyżej będą to zmiany kosmetyczne. Ludzie nie mieli czasu nic wymyślać, mało testowali i pójdą na łatwiznę, wezmą coś szybkiego bądź bardzo skutecznego. Poza najbardziej polecanym przez prosów Wake'iem miały być prawie same RG i trochę decków czarnych. Ta przewaga RG rzuciła się każdemu w oczy (w swoich raportach z Eurosów już na wstępie wspomina o tym Budde i Herzog). Stąd kilka wniosków:
Pierwsza runda - Rebagliati Nicola, Włoch (Decree Wake) [klin] No cóż, tego się obawiałem właśnie, ze trafię na wake'i i będę topił grę za grą. Nie radzę sobie za bardzo z dobrze granym wake'iem a do tego przeciwnik sprawiał wrażenie dobrego gracza. Do Mistrzostw Europy zakwalifikował się z rankingu composite. Ogólnie trochę nerwowy acz sympatyczny gracz. Jego angielski dawal wiele do życzenia, jak to u Włochów... [klin] 1 gra - Po wygranym rzucie kostką zacząłem od z careful study po dwie Basking Rootwalla. Właściwie nic nie robiłem tylko nimi atakowałem i je pompowałem aż do Wrath of God przeciwnika. Potem dostawiłem znowu jakieś postacie, które także przywitały Wrath of God. Raz zagrałem Ray of Revelation w Compulsion przeciwnika, co nie wywarło większego efektu, gdyż po chwili zagrał kolejny. Raz jeszcze się bronił wystawiając Angel Token z Decree of Justice za jeden. Dociągał straszny syf, same Wrathy i Moment's Peace, nie było by to dla niego takie złe, gdyby w końcu dokopał się do jakiś konkretów. Pod sam koniec partii miałem ciekawą sytuację. Przeciwnik miał tyle żyć, że ginął od jednego ataku. W swojej turze był tak tapnięty, ze zostały mu cztery odtapowane landy. Miał także Moment's Peace w grobie. Chwilę udawałem, że coś kombinuję, wykonywałem jakieś mało ważne obliczenia (dwa landy na ręku i nic poza tym), po czym zacząłem oglądać grób przeciwnika i wczytywać się w Moment's Peace - jego koszt to 3 many z flashbacku. Po czym przeszedłem do swojej tury. Przeciwnik od razu w upkeepie zagrał Moment's Peace z grobu gdyż bał się, że dociągnę jakąś countrę. Zawsze to lubiłem, zważywszy, że nie mam żadnych countr w main decku. Tą partie wygrałem dzięki jego fatalnym dociągnięciom. [klin] Włożyłem na niego z sideboardu 3 Counterspelle, Upheavala, Bearscape'a i 2 Turbulent Dreamsy w zastępstwie za 2 Roar of the Wurm, 3 Unsummony i 2 Wondery. Counterspelle zawsze się przydają na kontrole. Upheaval jest kill switchem, jeśli przeciwnik się cały tapnie to juz nie podnosi się po Upheavalu. Bearscape wprowadza nowych zawodników po Wrath of God'ach zaś Turbulent Dreams'y sprawdziły mi się na Wake'a na Mistrzostwach Polski. Służą do wracania Wake'a, Mirari i Exalted Angel'i. [klin] 2 gra - Zacząłem z Deep Analysis, 2 Basking Rootwallami, 3 Forestami i City of Brass. Dociągałem same topornie drogie karty, więc skoncentrowałem się jedynie na atakach Rootwallami. W czwartej mojej turze zagrałem Deep Analysis w siebie, na co on w swojej wystawił Mirari's Wake'a na stół. W następnej swojej turze zcyclował Decree of Justice za 9 - od razu poddałem. Przerażony tym Decree of Justice dołożyłem do talii Engineered Plague w miejsce bodajże Phantom Centaura. [klin] 3 gra - Zacząłem od mulligana do 5, on do 6 kart. Wystartowałem z Wild Mongrelem na ręku, Windswept Heathem, Polluted Delta i 2 Counterspellami. Wystawiłem w drugiej turze Mongrela, po czym w następnej dobrałem Quiet Speculation ale nie dobrałem trzeciego landu. Zagrałem ją na co przeciwnik odpowiedział Memory Lapsem. W kolejnej turze wpuścił, ja wprowadziłem do grobu Ray of Revelation, Deep Analysis i Roar of the Wurm'a. W swojej przeciwnik zagrał Wake'a, którego od razu zniszczyłem Rayem z grobu. W następnej wystawił drugiego... Jakieś dwie tury potem na stół wbiegło 15 żołnierzy z Decree of Justice a ja zginąłem z dwoma Counterspellami na ręku. Trochę mnie to zdołowało. On za to się tak ucieszył, że mało kart z ręki nie wypuścił. Mimo to praktycznie cały czas utrzymywał się na "wysokich" stolikach, co oznaczało, że idzie mu bardzo dobrze. Podziękowaliśmy sobie za grę, życzyliśmy powodzenia po czym odszedłem zobaczyć jak idzie chłopakom. [klin] Olo wygrał bez problemów. Prondek zaczął dopiero sobie uświadamiać jaki błąd zrobił wybierając RG na ten turniej. Ishan przegrał z RG co mnie bardzo zastanawiało, gdyż mieliśmy bez bólu z naporami wygrywać. Ponoć jego przeciwnik miał wyjątkowo dziwaczną wersję, na przykład zmieścił do talii Lava Darty, którymi zabijał Basking Rootwalle Radka. To ponoć odegrało kluczową rolę ale nie widziałem więc nie wiem. Druga runda - Gabor Liptak, Węgier (GWr Bestie) [klin] Miły i spokojny koleś, bardziej rozmowny niż poprzedni. Partia przebiegła w bardzo przyjacielskiej atmosferze. Zakwalifikował się zajmując siódme miejsce na swoich Nationalsach. [klin] 1 gra - Zacząłem spokojnie z dwóch Islandów, on w drugiej turze zagrał Living Wisha po Contested Cliffs, po czym zagrał Call of the Herd, ja w drugiej zagrałem Werebeara, w następnej Wild Mongrela i Nimble Mongoose'a, jego Słoń Tokena wróciłem Unsummonem na rękę. On dobrał drugiego Cliffa i zagrał Call of the Herd z grobu, nie było to najlepsze rozdanie dla niego. W czwartej turze miałem już bodajże treshold z jakiś fetch landów i bodajże careful study i discardowania kart z Wild Mongrela. Po moim ataku został na 4 życiach ze Słoń Tokenem na stole, po czym wystawił mainowy Worshipa. Ja miałem w tym momencie jusz Wondera w grobie, po następnym ataku zostawiłem go na 1 życiu. On powoli zaczął się obstawiać, dołożył Ravenous Balotha na stół i bodajże Phantom Centaura. Mimo to po jakiś dwóch turach od pojawienia się Worshipa dociągnąłem Quiet Speculation, z którego włożyłem do grobu tylko Ray of Revelation, zniszczyłem jego enchantment i zadałem ostatni cios. [klin] Do talii włożyłem 2 Turbulent Dreamsy i 3 Stupefying Touche, wyjąłem Swampa 2 Phantom Centaury i 2 Mental Note'y. Na napór i drogie istoty zawsze wkładam Dreamsy. Są po prostu wyśmienite. Touche to removal lepszy od Smotherów, gdyż daje dodatkową kartę. Można zawsze go wymienić na inną kartę nakładając go na swojego stwora, np. Wondera. Ot taki cycling albo cantrip. Centaury wydały mi się za drogie, wolałem zmniejszyć ogólny koszt decku. Co do Swampa - mam taką ogólną zasadę - jeśli przeciwnik zaczyna to wyrzucam jeden land do sideboardu. Powód jest taki, że skoro on zaczyna to ja i tak dobieram tą jedną kartę, a zawsze mam dylemat co wywalać. [klin] 2 gra - Mój przeciwnik zaczął z Birds of Paradise i Anurid Brushhoppera, tego wróciłem mu Unsummonem na rękę. W następnej zagrał Living Wisha po Intrepid Hero, ja w tym czasie obstawiałem się Werebear'ami i Nimble Mongoose'ami. Nastęnie przeciwnik zagrał Ravenous Balotha. Ja w swojej rzuciłem Turbulent Dreamsy w jego wszystkie stwory i Quiet Speculation po Ray of Revelation, Roar of the Wurma i Deep Analysis. Po dużym wjeździe mając treshold przeciwnik się poddał. "wjazd na pake" Trzecia runda - Perthius Thibault, Francuz (RG Napór) [klin]Miałem się właśnie przekonać czy miałem rację co do tego matchupu. Z Francuzami nie lubię grać, jacyś zawsze mało kontaktowni byli. Ten też się nie wyróżniał, mało się odzywał i jakiś burkliwy był. [klin] 1 gra - Obaj zaczeliśmy z Wild Mongreli. On chciał swojego wzmocnić Elephant Guide'em ja na to odpowiedziałem niezawodnym Unsummonem. Jednak dołożenie czwartego do maina poprzedniej nocy było dobrą decyzją. Następnie wprowadziłem do grobu dwa Roar of the Wurm'y i Ray of Revelation w razie kolejnych Elephant Guide'ów. On na powrót zaczął odbudowywać stół, znowu zagrał Mongrela i dorzucił Grim Lavamancera, ja wstawiłem Werebeara i zaatakowałem Mongrelem. Miałem w tym momencie cztery karty w grobie. Przeciwnik w swojej zaatakował oboma istotami. Zblokowałem Grima na Werebeara, rzuciłem drugiego Unsummona w Mongrela i zdiscardowałem dwie karty z ręki, Bear stał się 4/4. Przeciwnik wstawił jeszcze jakieś słonie ja za to dodałem do puli kolejnego misia po czym grób wzbogaciłem o 2 Roar of the Wurmy i Ray of Revelation (w razie jakiś kolejnych Elephant Guide'ów). Potem jeszcze włożyłem do grobu Wondera za pomocą Careful Study i przeciwnik poddał. [klin] Wyjąłem z talii 3 Mental Note'y, 2 Quiet Speculation, Roar of the Wurma, Ray of Revelation, Deep Analysis i Swampa aby za nie zmieścić 3 Stupefying Touche, 2 Turbulent Dreamsy, 2 Counterspelle i 1 Phantom Centaura. Może was zaciekawić czemu Roar został zastąpiony Centaurem, otóż w drugiej partii to ja się bronię, przeciwnik zaczyna i ma inicjatywę, po wyjęciu Quiet Speculation zmniejszały mi się możliwości wprowadzenia Roara do grobu, poza tym Centaur ginie od trzech uderzeń a Wurm zazwyczaj od dwóch (np. 2x Volcanic Hammer lub Violent Eruption i strzał z Grim Lavamancera) albo wzmocnionego Wild Mongrela. No i ostatni argument za tą zmianą - zawsze lepiej dostać za 5 niż za 6 jak przeciwnik Threaten'uje twojego grubasa. W grze z szybkimi taliami takimi jak RG i Sligh nie ma czasu na zabawę w spekulacje. Tu partie trwają kilka tur a jeśli w którejś nie wystawi się naporowca/blokera bądź czegoś nie wróci na rękę to praktycznie spisuje się na siebie wyrok. Turbulent Dreamsy są zawsze mocne na drogie istoty i tokeny poza tym, są jedną z niewielu odpowiedzi na Ensnaring Bridge. Zagranie ich przy zastoju na stole automatycznie wygrywa partie. Touche bardzo skutecznie spowalniały grę przeciwnika nałożone na Mongrela, Grima, Llanowar Elfa lub Basking Rootwalle. Do tego miło jest zawsze dociągnąć dodatkową kartę. [klin] 2 gra - No cóż, zaczęło się dla kolegi pechowo - od mulligana do 5. Ja miałem na otwarciu 3 lądy, Rootwalle, 2 Roary i Phantom Centaura. Brakowało mi tylko czegoś do discardu i długo się zastanawiałem czy z taką ręką zacząć. Przeciwnik zaczynał z pięciu kart ja do tego dobierałem jedną więc miałem duże szanse i zatrzymałem rękę. Szczerze mówiąc nie ma znaczenia co on robił. Moim pierwszym drawem był... Wild Mongrel! - zrobiło mi się żal mojego przeciwnika. Wstawiłem Mongrela, z niego Rootwalle i zdiscardowałem dwóch Roarów - opponent się "złożył na transporter". [klin] Trochę się podirytował tą przegraną jakby było wielką filozofią, że z UG przegrywa, pokazał mi jeszcze na ręku Threaten i Naturalize'a - jednak Windswept Heathy odegrały swoją rolę tak jak to zaplanowaliśmy. Lubię jak przeciwnicy wkładają na mnie martwe karty. W półfinale Mistrzost Polski Tomek Pikos przegrał ze mną grę mając na stole Mongrela ze Stupefying Touchem na sobie i z Naturalizem na ręku - przygotowanym na Worshipy, których już w tej grze nie miałem (były tylko na postrach w jednej grze a i tak tamtą grę z Worshipami przegrałem). Potem kluczowymi okazały się Counterspelle na Threateny i spalenia ale to już stara historia. [klin] No i od tego momentu zaczął się prawdziwy dramat. Po rozegraniu prereleasa Scourge'a, turnieju Teamowego w OnBC limited i około 5 draftów na MTGO uznałem, że jestem hipergeniuszem, i że skoro zaliczyłem jedną przegraną to pójdę na łatwu stolik do draftowania. Nic bardziej błędnego. Oczywiście następne rundy miały być rozegrane w formacie limited. O zaletach takiego układu wypowiedział się już Ceti w swoimi raporcie z ME na Gildii, a ja się całkowicie z tym zgadzam i nie będę tego powtarzał. [klin] Jak już wcześniej wspomniałem relacje z limited będą skromne, wychodzę z założenia, że jak się czegoś nie umie to lepiej na dany temat się nie wypowiadać a czym bardziej brnąłem w bagno tym gorsze przekleństwa ciskały mi się na usta i uznałem, że nie ma co pisać szczegółów z gier, gdyż i tak 90% moich wypowiedzi trzeba by było ocenzurować. Pokrótce pierwszy draft wyglądał tak: dostało mi się miejsce 6, byłem z tego raczej zadowolony, do tego dosyć losowe postacie mnie otaczały, to mnie cieszyło. Jakże ja okazałem się losowym gościem przy tym stole to po prostu poezja. Jedynym graczem dla mnie znanym był Olivier Ruel. Okazało się, że drafterzy na Eurosach nie zawsze mają pojęcie o tym co robią. Uznałem, że jestem na tyle uniwersalny, że pójdę w kolor jaki będzie najmniej draftowany i 6 pozycja daje dobre pojęcie co kto chce brać. Ustawiłem się na biało czerwoną talię. Gracz po mojej lewej tylko robił problemy, gdyż brał co mu w ręce wpadło. Głównie zielone i czarne ale kradł też czerwone i białe a jak coś zostało to też niebieskim nie pogardził. Ja jednak uznałem, że nie będę hate drafterem i zagram wzorowo, nie wchodząc w cudze kolory, chroniąc kolory graczy obok mnie (zabierając ich kolor gdy sami już zabrali drugą kartę z boostera) itp. Co ciekawe od początku do końca drafta uważałem, że buduję mocny i składny deck, wzmocniony o spalenia i soldierów. W swoich boosterach otworzyłem Slice and Dice i Rockshard Elementala, które zabrałem z braku czegoś lepszego. W Scourge'u rare był "mocno nieprzykuwający uwagi". Co jakiś czas patrzyłem ja draftuje Ruel, to było dosyć zabawne, bo brał każdego rare'a jaki do niego doszedł. Obok niego otworzyli Read the Runes, ktore szybko zgarnął a sam otworzył sobie Hystrodona. Reszta rare'ów nie była już taka ciekawa. Jeszcze dwóch graczy przy stole obrało taktykę "brania co popadnie", zmieniali kolor jak tylko trafiała się mocna karta i przeszkadzali wszystkim dookoła - ważne, że ja draftowałem bez zastrzeżeń... [klin] Zaraz po odebraniu landów mieliśmy z chłopakami krótką chwilę na wymianę spostrzeżeń i podniecanie się tym co zdraftowaliśmy. Zdążyliśmy się w miedzy czasie posilić tanimi kanapkami za równowartość 12-15 złoty, po czym usiedliśmy do składania talii. Powoli zacząłem sobie zdawać sprawe, że ja jednak nie mam pojęcia o rochesterze w tym formacie. Czwarta runda - Tomas Klimes, Czech (GB) [klin]Tomas był właśnie tym graczem, który siedział po mej lewej. Małomówny, nieciekawy koleś. Wszedł do Mistrzostw z rankingu composite. [klin] 1 gra - Ogólnie i bez pikantniejszych szczegółów - miał za duże świniaki na stole, po prostu nie do przeskoczenia dla moich małych żołnierzyków. Poza tym nie dobierałem nic dobrego (jeśli w ogóle coś takiego miałem w talii). On zaczął od wystawienia Wirewood Savage'a, potem użył jeszcze Skinthinnera i Smothera a reszty dopełniły duże stwory takie jak Needleshot Gourna. W tej partii nie zadałem mu nawet jednego obrażenia. [klin] 2 gra - Przeciwnik zaczął z mulligana do 5, ja wstawiłem kilku szybkich lataczy, potem strzeliłem w niego z Erratic Explosion za 7 przewijając Macetail Hystrodona. Obroniłem się przed naporem ziemią nakładając na bestię przeciwnika Sandskin. Dostawił jeszcze Timberwatch Elfa ale tego zabiłem strzelając z końcem tury Skateshooterem z kopią. Mimo zagrania w następnej turze przez przeciwnika jeszcze jakiś bestii nie był w stanie pokonać mojego naporu górą. [klin] 3 gra - On zaczął z 6 kart, ja za to rozpocząłem ze Slice and Dice'm na ręku, więc uważałem, że mam tę partię wygraną. Przeciwnik w pewnym momencie gry miał na stole cztery morphy, ja od tego momentu do końca gry siedziałem na pięciu landach i nie doczekałem się do końca szóstego, to było z lekka frustrujące. Poza tym on wstawiał co turę dwie istoty na stół a ja miałem na ręku same stwory za 3 lub więcej many, co powodowało, że mogłem wystawiać tylko jednego na turę. Po prostu pokonał mnie ilością, do tego miał inicjatywę i mógł stosować różne triki. Po tej partii wpierw się strasznie wściekłem po czym złapałem lekkiego doła. Od tego momentu przestałem się przykładać do zapisywania gier. Thorn - So lip 19, 2003 3:36 pm " />Hm... skąd ja znam ten tekst, chyba czytałem go juz dzisiaj rano Oczywiście bardzo mi sie podoba i "zniecierpliwiony" czekam na pozostałą część Krid - N lip 20, 2003 7:45 am " />Ober ten artykul jest super, mysle ze druga czesc beedzie po worldsach:) btw. w worldsach zycze pierwszego miejsca!!!!!!!!!!(Mam nadzieje ze sie spełni) i jeszcze jedno pytanie czym bedziesz grał????(UG??) Nomar - N lip 20, 2003 8:22 am " />świetny artykuł, bardzo mnie zaciekawił 6 Ober - N lip 20, 2003 10:47 am " />"Ober ten artykul jest super, mysle ze druga czesc beedzie po worldsach" to dopiero jego pierwsza część, na Mistrzostwach Europy graliśmy 2 dni zwykłego turnieju, w sumie 14 rund dziś lub jutro postaram się wrzucić drugą część. Pozdrawiam, Ober. Lancer - N lip 20, 2003 7:34 pm " />Daje 6 ponieważ bardzo ciekawią mnie wieści z zagranicy( a ten art o ME został wykonany niemal perfekcyjnie) i czekam z niecierpliwością na następną część. TrĄdziK - Pn lip 21, 2003 8:28 am " />berdzo fajny art, ta czesc wyglada na bardzo dobra, a po glebszym przyjzeniu snie mozna sie zawiesc. tak trzymac ArtaX - Wt lip 22, 2003 7:24 am " />rewelacyjny artykuł, po nim zacznę składać UG.pozdrofka |
![]() |
||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
![]() |
|||||
![]() |
||||||