ďťż
Sytuacja mtg w Polsce - przyczyny i wnioski



Maverick - Pn wrz 04, 2006 9:57 pm
" />Noireve:
Jeżeli ktoś chce zagrać w turnieju, w którym będzie miał równe szanse z innymi to nie sądze aby zrobiło mu to różnicę czy zagra sobie drafta czy turniej constructed. Kartami z draftów może sobie manipulować i poza draftem tworzyć inne talie i grać z kolegami for fun.
Widzę, że nie przeczytałeś mojego posta dokładnie Średnie wpisowe na turnieje constructed to 20zł. Drafta można na luzie zagrać za 30-32zł. Nie widzę problemu żeby zrezygnować z pięciu lodów czy paczek chipsów i dołożyć do drafta z kolegami. Poza tym po raredraftingu pierwszym 3-4 osobom i tak draft się zwróci I zagranie 1-2 takich draftów miesięcznie nie powinno być aż tak kosztowne.

A idea constructed jest taka, że decki składa się dobre, spójne wybierając spośród najlepszych kart w dodatku a więc z kart, którymi również grasz na drafcie. Dlatego ten format z założenia jest formatem kosztownym i nic na to nie poradzisz. I tak formatów jest już sporo więc wymyślanie nowego "bez dobrych kart" jest bez sensu bo wątie aby komuś chciało się wprowadzać dodatkową klasyfikację "karta dobra", "karta zła". Wątpie aby komuś chciało się wymyślać kryteria w takiej klasyfikacji




Noireve - Pn wrz 04, 2006 11:03 pm
" />Mavericku, mój Ty diamencie lubelszczyzny Różo K20. Mądrze prawisz o limited, skarbie Ty mój, ale ja nadal wychodzę z założenia że przydałby się format constructed, w którym to o wygranej nie decydowałaby grubość portfela. Całkiem poważnie uważam, że gdyby powstał format w którym zakazane byłyby wszystkie droższe (nie mylić z dobrymi mój drogi Mavericku :p może wcześniej coś źle napisałem) karty wtedy w mtg grałoby o wiele więcej osób. Większość początkujących zniechęca się właśnie dlatego, że karty są dla nich za drogie. Co z tego, że będą grać dobrze, jeżeli nie stać ich na utopienie 1000zl. Draft jest czymś jednorazowym, a ludzie lubią mieć stały deck którym są w stanie grać i wygyrywać nacodzień, tymczasem w obecnych formatach constructed wszystko sprowadza się do $. Znam dziesiątki graczy, którzy nie grają właśnie z tego powodu. Poza tym huhuhu, mój burżuazyjny Mavericku, zagranie dwóch draftów miesięcznie? To jest kosztowne zarówno dla dziecka, dla którego jest to kupa forsy jak i dla dorosłego, który ma mnóstwo ważnych codziennych wydatków.


">]Dlatego ten format z założenia jest formatem kosztownym

Teza: założenie hamuje rozwój
Wniosek: należy zmienić założenie

I tak jednak nikt się czegoś takiego na większą skalę nie podejmie.



Maverick - Wt wrz 05, 2006 2:23 am
" />Noireve:
Po pierwsze naprawdę sobie nie życzę abyś pisał do mnie w ten sposób "Mavericku, mój Ty diamencie lubelszczyzny Różo K20."

Po drugie z Magiciem jest jak z wyścigami ulicznymi. Zjawiają się tam ludzie z na maxa stuningowanymi samochodami. Jak pójde tam ze swoim Fordem sprzed 15 lat to wiadomo jaki osiągne rezultat. Jak się chce pościgać dla funu i o jakieś mniejsze pieniądze to zgaduje się ze znajomymi, którzy mają podobne auta i się ścigamy. Oczywiście sytuacja jest czysto hipotetyczna. Nie każdy przecoeż kto chce się ścigać musi brać udział w nielegalnych ulicznych wyścigach.

Tak samo jest z Magiciem. problem nowych graczy istnieje tylko w Polsce. W inych krajach promocja jest na dużo wyższym poziomie i taki format dla "graczy o mniej zasobnym portfelu" nie sprawdziłby się na szeroką skalę.
I tu jest tak samo jak ze wsomnianymi przeze mnie wyścigami. Jak ktoś chce grać w turnieju słabymi taliamii i jest to jakieś szersze grono graczy to jaki problem zrobić wpisowe jakieś 5-10zł i sobie pograć na turnieju?
Jak zaczynałem grać w mtg to w moim mieście był klub MtG gdzie takie turnieje przyciągały po 15-20 osób a dobrą talie miały może ze 2-3 osoby, z którymi i tak można było wygrać bo były to i tak funowe talie, które na poważych turniejach nie miałyby szans.
Więc w czym problem? Zgadują się kumple wrzucają po 5zł do puli i grają turniej. Dla mnie to jest szukanie dziury w całym.



Metka - Wt wrz 05, 2006 8:06 am
" />No to i ja wypowiem się o limited jako o jedynym formacie w jaki od czasu do czasu grywam, no i jaki jest moim ulubionym.

W limted liczą się umiejętności, a nie grubośc portfela, jednak mimo to format ten jeszcze bardziej odstrasza początkujących. Po pierwsze wymaga jednorazowej, dużej (jak na kogoś kto zaczyna) wpłaty. Sealedy zwracają się nielicznym, a dzieciak mimo iz trafi na pre 2 duale to i tak zostanie zleszczony, ale to inna sprawa. W tym wypadku liczy się tylko szczęście, mój kolega na 2 pre z rzedu miał właśnie po 2 duale, z czego jedno z nich wygrał... W przypadku draftów zleznie od zasad na jakie gracie zwróci się albo rare-drafterom, albo nikomu, albo zwycięscy. Po drugie to że liczą sie umiejętności powoduje że poczatkujący dostają jeszcze bardziej. Po drafcie nie dość że mają slabe karty wydraftowane, źle złożony deck i nie znają wszystkich trików, to jeszcze ja mam lepsze picki niż gdyby mi ktoś popodbieral co lepsze rzeczy. powoduje to że grając z kimś kto zaczyna swoją przygodę z mtg na drafcie mam większe szanse wygrac niż gdybyśmy grali extenda, a dzieciak miał budgetowy, ale sprawdnie złożony deck. A przegrywanie bardzo zniechęca do formatu, pół biedy jak sie wtopiło 5 zł, ale jak się wtopi 30-70 to to boli.

Niemniej wlaśnie mała ilośc limited może być właśnie jednym, mniejszym powdem przyczyniającym się do takiego zastoju w mtg. Limited daje nowe karty, których jest dużo, co zachęca do grania w standardzie, a tylko szybko się zmieniający format może naprawde napędzać koninkturę.




slavik - Wt wrz 05, 2006 9:38 am
" />Ludzie wolą grać stałymi deckami, taka jest prawda. A wynik koleżeńskiego turnieju funowego, w którym miesięczne wydatki uczestników na Magica będą się przedstawiać: 10zł, 20zł, 50zł, 100zł można uznawać z góry za ustalony. Rozbieżność w funie też może być duża.

Jeśli chodzi o przyciągnięcie nowych i początkujących graczy, spopularyzowaniem jakiegoś słabszego formatu czy stworzenie nowego (common constructed?), może nie być zabiegiem długotrwałym. Zakładając, że takie turnieje byłyby często rozgrywane, i z niemałymi nagrodami, i tak w necie pojawiłyby się "dobre decki", które wszyscy zaczęliby kopiować, a cena załóżmy tych commonów, które "grałyby", poszłaby w górę.

Być może szansą byłoby jakieś boom, nagłe zainteresowanie Magiciem przez masy osób, co powinno nieść za sobą zmniejszenie kosztów. A bez tego koło się zamyka. Kto ma kasę, gra drogimi kartami z innymi, co mają kasę, a kto ma mniej, kryje się w cieniu z kolegami o podobnej zasobności portfela .

kaszmirek napisał:
"I tu mam do was prośbe drodzy weterani miejcie w pogotowiu zawsze jakąś nie topową acz solidną talię"
Uważam, że to dobry pomysł. Skoro macie kasę na decki na turnieje, w czym problem złożyć sobie jakiegoś ciekawego funa dodatkowo?

Ban na droższe karty. Pomysł ideowo dobry, ale... i tak sprowadzi to się do wymyślenia przez kogoś kilku talii, które inni skopiują.
Wyobraźcie sobie taką hipotetyczną sytuację... Zapoznaję kogoś z zasadami MtG, gramy trochę, zabieram go, aby zobaczył, jak wygląda turniej. I tu mój inteligentny uczeń zauważa, że niektóre decki się powtarzają... Co on sobie wtedy o całej tej karciance i graczach pomyśli?
Kiedyś naprawdę się zdenerwuję, już zaczynam na to odkładać pieniądze , przekupię graczy biorących udział w miarodajnych i taliodajnych turniejach, aby zagrali wymyślonym przeze mnie funem, prasę też przekupię, i założę się, że znajdą się ludzie bez wyobraźni, którzy "złożą zwycięski deck"!!!
Czy naprawdę wszyscy uważają, że tylko talią, która się oficjalnie sprawdza ("ma dobre matchup'y" czy jakoś tak - jakie to płytkie!), można toczyć równorzędną walkę z innymi? Zwycięstwo czy porażka to tylko dodatek, o tym decydue też szczęście! Gdy ludzie masowo zaczną negować kopiowanie, turniejowa meta się rozluźni, wpuszczając początkujących, którzy nie narażą się na solidne baty na starcie. I koszt złożenia turniejówki by spadł... Więcej chętnych by było... Może czas na zmiany, tak od 10 edycji? Czy boicie się przegrać?...
Wracając do listy "wypędzonych". Stworzeniem czegoś takiego musieliby zająć się Wizardzi chyba . Zastanawiałem się, które karty można do tego włączyć, ale zrozumiałem jedno. Należałoby równomiernie osłabić poszczególne kolory, i rodzaje talii - (napory, kontrole, itp.). Ja, w swej złośliwości, zbanowałbym na początek kluczowe karty w topowych taliach. Po takich akcjach ludzie zaczęliby składać coś swojego (albo rozstaliby się z karcianką ).
Poza tym, drogie karty mogłyby stracić trochę swojej wartości, a te, które nie zostały wyrzucone, a "grałyby"...

Minister edukacji ma ciekawe pomysły, może zaproponujemy mu obowiązkowy przedmiot... Magic: The Gathering? Wszakże to i język angielski, i informatyka (mechanika stosu, obsługa Wizarda ), i kultura współczesna (realia fantasy, książki "magicowe" - do listy lektur, obok Sapkowskiego! )



Noireve - Wt wrz 05, 2006 9:49 am
" />Ahh, mój nadwrażliwy Mavericku -problem polega na tym, że jeśli już coś jest promowane to są to elitarne formaty dla elitarnych posiadaczy elitarnych kart, a przydałoby się właśnie wypromowanie jakiegoś formatu casualowego, który nie odstraszałby nowych graczy koniecznością posiadania elitarnych Jagiełłów w portfelach. Ja nie szukam dziury w całym; jeśli tak do tego podchodzisz, to równie dobrze możesz potraktować tak cały ten topic. Ja jedynie piszę o mych refleksjach na temat sytuacji M:tG w Polsce na podstawie ośmioletnich doświadczeń gracza bardziej casualowego niżli -o przyczynach i wnioskach. Tu nie winna jest Isa, Drach, Balcerowicz ani nawet Andrzej Cieślak, tylko sam fakt traktowania M:tG jako wyścigu szczurów gdzie liczą się głównie wizerunki królów polskich. Jeżeli promowany jest tylko magic dla tych co mają mamonę, to nie dziwota że nowych graczy będzie coraz mniej, gdyż tych liczba szczęśliwych posiadaczy tej pierwszej również maleje. Dalej -co do draftów, zgadzam się z Metką -tam liczą się umiejętności, ale powiedz mi mój konserwatywny Mavericku, gdzie taki noob ma te umiejętności nabyć jeżeli większość lepszych graczy gra między sobą drogimi taliami w elitarnym gronie, do którego on aby dołączyć musi sobie też elitarny deck złożyć albowiem w przeciwnym razie jak pogra to i tak powtapia i się tylko zniechęci?


">Minister edukacji ma ciekawe pomysły, może zaproponujemy mu obowiązkowy przedmiot... Magic: The Gathering?

W takich Chinach jest to gdzieniegdzie przedmiot szkolny. W Danii spotkałem się z zajęciami dodatkowymi poświęconymi magicowi.



Gooz - Wt wrz 05, 2006 10:36 am
" />Ja tylko jak mogę udowadniam że wcale nie trzeba mieć talii tier1 aby zniszczyć oppów i zajść daleko. Nie każdy musi mieć super talie i od razu, Ja zaczynałem od Soldierów i dało się...
Kasa : Prawda to nie jest gra dla biedaków i już! Tu nie ma co debatować, to jest karcianka dla ludzi z klasy średniej, dlatego tak mało można spotkać dresów grających w te karty i to nie tylko dlatego że ich to nie interesuje, nie raz widziałem sytuacje gdzie typowy dres chciał pograć, nawet mu się podobało, ale środowisko w jakim egzystował (nie mylić ze słowem "żył") nie zgadzało się z jego wyborem więc szybko to zostawiał. Lepiej kupić wódkę i papierosy, gdyby tego nie kupił spokojnie zagrałby 2-3 drafty w miesiącu.
Wazne jest jeszcze jedno:
Aby grać turniejowo wcale NIE TRZEBA mieć kart! Ext na U-Boocie to świetny przykład. 2 razy złożyłem talię, po pierwsze wszystko od początku było przeze mnie wymyślone, nigdzie tego nie przeczytałem, nie oglądałem żadnej deckilsty, a nastepnie pożyczyłem 54 karty do decku, TAK 54 KARTY! Tylko 7 było moich (4 fecze i 3 basici). Dało się nawet tym grać i nie poszło aż tak źle jak wiele osób się spodziewało.

Co do grania jeszcze : Przykład : Lobo kart nie posiadał, a zagrał na ext. Jak to się stało? Pożyczył talię i zagrał, nie poszło mu super z tego co wiem, ale grał. Jeżeli długo grasz, nawet noob deckami za 50zł to spokojnie możesz potem pozyczyć lepsze karty od kumpli i zagrać na turnieju. Jeżeli długo trenowałeś swoim noob deckiem to posiadasz umiejętności które mogą być bardzo przydatne na prawdziwym turnieju.
Prawda, nie grając na turniejach nie zdobędziesz bardzo potrzebnych umiętności i bez nich masz bardzo ciężko, ale jak je zdobyć nie grając na turnieju? Nigdzie indziej nie można poczuć takiego stresu jak właśnie wtedy gdy grasz z dobrym graczem o top8... Jeżeli nie opanujesz tego stresu = przegrasz. Mówie to z własnego doświadczenia, dopiero niedawno udało mi się na tyle opanować ten stres i cokolwiek ugrać z naprawdę dobrymi graczami. Jeszcze nidawno grając z człowiekiem który ma 300 pkt w rankingu więcej ode mnie czułem się z góry przegrany i zawsze przegrywałem... Udało mi się to pokonać, udało się także pokonać gracza z wyższej półki.
A więc : Trenujcie i trenujcie, jeżeli będziecie na tyle fajnymi ludzmi że nie będzie strachu (ani niechęci) aby pożyczyć wam talię, to napewno zagracie na turnieju i po każdym z takowych będziecie coraz lepsi.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blanka24.keep.pl



  • Strona 2 z 2 • Wyszukano 138 wyników • 1, 2
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • abaddon.xlx.pl
  • | | | | >

    © design by e-nordstrom