ďťż
Najlepszy kawał ll



misio007 - Wt sie 23, 2005 6:55 am
" />Pomyślałem że warto reaktywować temat z dowcipami bo... bo kurna fajny był
to może ja kilka na początek zapuszczę

W przeręblu kąpie się baca. Przechodzący turysta pyta go:
- Bac, a nie zimno wam?
- Ni.
- To co, może wam gorąco?
- Ni.
- A to jak wam?
-Jóźwa.

Siedzi facet na balkonie a z góry lecą wióry. Patrzy... a to Pinokio konia wali...

- Tato ja już nie chce lodów!
- Nie gadaj tyle bo mnie w ch... gryziesz!!

Stoi dwóch pedofili pod bramą przedszkola i jeden mówi:
- Widzisz tą sześciolatkę?
Na co drugi:
- Noo, a żebyś ją widział 2 lata temu...

Był sobie pewien facet, poniewierany przez wszystkich - żona mu wszystko kazała robić w domu, sprzątać, gotować itp. Dzieci go miały za byle co, szef pomijał w premiach i delegacjach, koledzy go unikali. Kiedyś tak szedł biedaczysko ulicą wieczorem z pracy i zobaczył małą żabkę, tak z bezsilnej
złości chciał ja kopnąć. Ale w ostatniej chwili zostawił tę żabkę - czemu ma mieć tak jak ja - pomyślał. Na to żabka:
- Dziękuję Ci dobry człowieku.
- Nie ma sprawy żabko - facet się trochę zdziwił.
- Za to że mnie nie uszkodziłeś zmienię twoje życie, bo widzę smutek w twoich oczach.
- A co ty tam żabko możesz zmienić.
- Idź do domu a zobaczysz.
No i facet poszedł. Wchodzi do domu, a tam żona czeka z kolacyjką, z piwkiem, gazetka sportowa. Dzieci mu nadskakują z ocenami ze szkoły, chwalą
się osiągnięciami, przytulają się do tatusia. No super po prostu. Następnego dnia idzie facet do pracy, a tu kierownik go wzywa na dywanik, wręcza mu zalegle premie, awanse, delegacje zagraniczne, wychodzi od kierownika, a tu koledzy go wołają na piwko, na dziwki. Wniebowzięty facet wraca do domu ta samą drogą, widzi żabka siedzi, mówi do niej:
- Żabko, co mogę zrobić dla ciebie w zamian za zmianę mojego życia.
- No jest taka jedna rzecz, chciałabym się z tobą kochać.
- No spoko tylko ty jesteś taka mała, mogę cię uszkodzić.
- Ale wiesz, ja potrafię czarować, więc mogę się zmienić w kobietę.
- No spoko, jak tak to zmień się i będziemy się kochać.
- Ale zużyłam moją moc na zaklęcia dla ciebie, teraz mogę się zmienić tylko w 12-letnia dziewczynkę.
- No dobra, zmieniaj się.
Żabka się zmieniła, zrobili swoje, facet się ubiera....
.
I TAK TO BYŁO, PROSZĘ WYSOKIEGO SĄDU, A NIE JAK MÓWI TA GÓWNIARA!

Jasio skarży się tacie:
- Dzieci w szkole się ze mnie śmieją że się źle uczę, że mam brzydkie ubrania i że nieładnie pachnę...
- Nie pi.erdol.. Polewaj!

Leży facet na łożu śmierci. Lekarz powiedział, że nie dotrwa do rana. Nagle poczuł z kuchni zapach jego ulubionych ciasteczek czekoladowych zrobionych przez żonę. Ostatkiem sił wydobył się z lóżka i czołga się do kuchni. Zapach tych ciasteczek przypominał mu dziecinstwo, on wiedział, że zasmakuje ich po raz ostatni. Wczołgał się do kuchni i widzi jak jego żona przygotowuje te ciasteczka, o których teraz marzył. Ostatnimi siłami siegnął po jedno i w tym momencie żona zdzielila go ścierką mówiąc: - Zostaw ku.rwa, to na stypę!




Ubiquit - Wt sie 23, 2005 7:32 am
" />Stefan siedząc do późna w pracy zaczął wspominać stare hipisowskie czasy, kiedy to codziennie były nowe panienki, różne używki. Postanowił po dwudziestu latach niepalenia trawki w końcu zajarać i powspominać stare, dobre czasy. Odwiedził dzielnicę, w której mieszkał za młodu i sprawdził czy diler Heniek jeszcze żyje i sprzedaje. Okazało się, że Heniek całkiem dobrze prosperuje.
- Witaj Heniu, nic się nie zmieniłeś.
- Stefan, kope lat!
- Potrzebuję jakieś fajne jointy, bo ze dwadzieścia lat nie paliłem! Chciałbym przypomnieć sobie jak to jest.
- Słuchaj Stefan, sprzedam Ci, ale pod jednym warunkiem. Musisz ten towar palić samemu i najlepiej w zamkniętym pomieszczeniu.
- Dobra stary, niech tak będzie - odparł Stefan i pomknął szybciorem do domu.
Wpada do chałupy, cisza jak makiem zasiał, stara chrapie jak niedźwiedź, dzieciaki również, więc postanowił zamknąć się w kiblu. Usiadł na sedesie, wypakował towar, nabił lufkę, zaciąga się... otwiera oczy - patrzy ciemno. Wypuszcza dym - jasno.
- ****a, ale sprzęcicho się pozmieniało! - pomyślał zdumiony Stefan.
Po szybkim namyśle pociągnął drugiego macha. Otwiera oczy - ciemno. Wypuszcza dym - jasno. Podjarany myśli sobie, że jeszcze raz nic nie zaszkodzi. Zaciąga się - ciemno, wypuszcza dym - jasno. W tym momencie słyszy silne walenie do drzwi kibla.
- Stefan, co Ty tam robisz? - krzyczy strasznie wkurzona żona.
Stefan wrzucił towar do sedesu, spuścił wodę i podenerwowany odpowiada:
- Golę się kochanie!
- Stefan....,k...wa trzeci dzień?!

Na komisariacie zeznaja trzej swiadkowie bojki.
Pierwszy zeznaje murzyn :
- Ja nic nie wiedziec. Ja jechac sobie spokojnie autobusem, az tu nagle dostac najpierw w twarz od jednego, a potem od drugiego.
Zeznaje student :
- No jade sobie autobusem i jade. Nagle patrze, a murzyn staje mi na noge. Mysle sobie : to murzyn, pewnie zaraz zejdzie, dam mu minute. Odczekalem minute z zegarkiem w reku, ale murzyn nie zszedl. Dalem mu jeszcze jedna minute, potem kolejna i w ten sposob kilka minut minelo. W koncu nie wytrzymalem i walnalem murzyna w ryj.
Zeznaje trzeci swiadek :
- Jade sobie autobusem i widze murzyna oraz studenta. Patrze, a student co chwile patrzy sie to na zegarek to na murzyna i w pewnym momencie jak mu nie przyp....... Myslalem ze sie w calej Polsce zaczelo

Wynaleziono urządzenie przekazujące bóle porodowe ojcu dziecka;
postanowiono wypróbować; zgłosiła się para - mąż i żona. Poród trwa,
lekarze w obawie o zdrowie mężczyzny ustawiają przekaźnik na 25 proc.
- Jak pan się czuje? - pytają lekarze.
- OK - odpowiada uśmiechnięty mężczyzna.
Lekarze w szoku, ale widzą także, że kobieta ma się lepiej; no to
przełączyli na 50 proc.
- Jak pan się czuje? - pytają lekarze.
- Doskonale - odpowiada rozbawiony mężczyzna.
Lekarze w coraz większym szoku, ale widzą także, że kobieta ma się
znacznie lepiej; no to przełączyli na 75 proc.
- Jak pan się czuje? - pytają lekarze.
- Znakomicie - odpowiada wyluzowany mężczyzna popijając piwko.
Lekarze z niedowierzaniem patrzą na pacjenta, ale widzą także, że
kobieta ma się już całkiem dobrze, więc przełączyli na 100 proc.
- Jak pan się czuje? - pytają lekarze.
- Luzik, mogę rodzić codziennie - odpowiada wyluzowany mężczyzna
zapalając papieroska.
Patrzą na kobieta, a ona rodzi całkowicie wyluzowana, zaczyna plotkować
z pielęgniarką itp.
Poród zakończył się szczęśliwie. Wraca mąż do domu patrzy a tu na
wycieraczce... martwy listonosz.

BARDZO MĄDRA BAJKA Z MORAŁEM
Idzie Gepard przez dżunglę i słyszy wołanie:
- Na pomoc, help!
Patrzy, a tu Słoń wpadł do rozpadliny i nie może
wyjść .
Słoń: - Pomóż mi wyjść!.. .
Gepard: - No dobra. - podaje mu łapę i ciągnie. Ale
Słoń jest za ciężki.
Gepard: - Słuchaj, skoczę po mojego kumpla Jaguara to razem
Cię wyciągniemy
No i polazł. Przyszedł Gepard z Jaguarem i wyciągnęli Słonia.
Minął tydzień.
Idzie Słoń przez dżunglę i słyszy wołanie o pomoc.
Patrzy, a tu Gepard wpadł do rozpadliny.
Gepard: - Pomóż mi, Słoniu!.. .
Słoń: - No jasne, mój przyjacielu! Podam Ci mojego
członka, złapiesz się go i Cię wyciągnę. OK?
Słoń podał członka Gepardowi. Ten
złapał się i wyszedł z dziury

MORAŁ:
Jak masz dużego członka to niepotrzebny Ci Jaguar ...

Wraca dresiarz z Paryża i opowiada swojej żonie,
co tam widział: Wiesz, Zocha, idę, patrzę, a tu wielki plac!
Patrzę na lewo...!@#$%^ć można!!!
Patrzę przed siebie...O żesz !@#$%^ mac!!!
Patrzę na prawo...O ja cię !@#$%^...
Zocha zaczyna płakać..
Dres pyta: Zocha, co Ci się stało?
Ta odpowiada: O Boże, jak tam musi być pięknie... !!!!

Rozbił się okręt. Na bezludnej wyspie wylądowało 50 facetów i 1 kobieta.
Po miesiącu kobieta mówi: "Dosyć tych świństw!" - i popełniła
samobójstwo.
Po trzydziestu dniach zebrali się faceci i zadecydowali:
"Dosyć tych świństw! Trzeba ją pochować"
Mija następne 30 dni. Faceci podejmują decyzję: Dosyć tych świństw!
Wykopujemy ją z powrotem"

W Central Parku spaceruje facet. Nagle spostrzega, że olbrzymi rotwailer atakuje małą dziewczynkę. Rzuca się na pomoc, walczy z bestią, krew się leje.....
Po kilkunastominutowym straszliwym boju pies pada martwy. Facet wstaje cały poszarpany i okrwawiony ale promienieje, że dziewczynka została uratowana.
Nadbiega zaalarmowany wcześniej policjant i gratuluje mu:
- Panie pan jest bohaterem! Już widzę te jutrzejsze nagłówki w gazetach;" Bohaterski Nowojorczyk uratował życie dziewczynce!"
- Ale ja nie jestem z Nowego Jorku!
- No to będzie tak " Bohaterski Amerykanin uratował małą dziewczynkę!"
- Ale ja nie jestem Amerykaninem.
- Nie? A skąd jesteś?
- Jestem Pakistańczykiem.
Na drugi dzień gazety podały:
" Wczoraj w Central Parku islamski ekstremista zabił amerykańskiego psa! Sprawa jest prawdopodobnie częścią zorganizowanej akcji terrorystycznej!."

Student weterynarii pływał na egzaminie. W końcu dostał Pytanie Ostatniej Szansy: "Czy krowie można zrobić aborcję?". Niestety nie wiedział, więc wyleciał z dwóją. Zmartwiony poszedł do baru, usiadł w kącie i powoli upija się na smutno rozmyślając o pytaniu. Barman co jakiś czas na niego zerka, w końcu podchodzi i zagaduje:
- Coś niewyraźnie Pan wygląda, jakieś kłopoty?
- Niech mi pan powie, czy krowie można zrobić aborcję?
- Nie mam pojęcia, ale coś mi się widzi, że nieźle sobie pan życie skomplikował...

-Jaasiu... a co taaam maasz?
Jasiu odpowiada:
-Lornetke.
-A poookaż...
Jasiu wyjmuje 2 widelce i wkłada je do oczu Małgosia. Małgosia zaczyna płakać i mówi:
-Jasiu!... Jasiu!.... nic nie widze!...
A Jasiu:
-No taaak.... Trzeba pokręcić...

Prezydent Kwaśniewski był na audiencji u papieża. Niestety papież nie najlepiej się czuł, a panu Kwaśniewskiemu strasznie
zależało, toteż przy wejściu zapowiedziano mu, że papież nie będzie mówił, bo to go męczy, ale go wysłucha. Kwaśniewski
wchodzi, wita się i od razu:
- Ja mam taki program, że za dwa lata zlikwiduję całe bezrobocie w kraju. Papież zgodnie z zapowiedzią nic nie mówi, ale
wyciąga dwie dłonie pokazując na palcach 6 (piąteczka i kciuk). Zachęcony Kwaśniewski:
- Za trzy lata Polska wejdzie do Unii jako pełnoprawny członek. A papież - szósteczkę. Kwaśniewski:
- Za pięc lat polska gospodarka dorówna niemieckiej, wszyscy będziemy żyć w dobrobycie. Papież - szósteczka. Na tym mniej więcej zakończyła się audiencja. Pan Kwaśniewski bardzo zadowolony z siebie spotyka znajomego Szwajcara i chwali mu się:
- Wiesz, byłem na audiencji u papieża i ten ocenił wszystkie moje pomysły na szóstkę. Na to Szwajcar:
- A czy Ty wiesz jakie jest 6 przykazanie?
- Nie.
- Nie cudzołóż.
Kwaśniewski:
- Ale czemu papież powiedział mi "nie cudzołóż"?!
Szwajcar:
- A co Ci miał powiedzieć? Nie pierd*l ??

Zając biega bez wytchnienia po dżungli. Nagle zauważa żyrafę, która
kręci dżointa. Zając zatrzymuje się i mówi do żyrafy:
- Żyrafo, moja droga przyjaciółko, nie pal tego świństwa.
Pobiegaj raczej ze mną dla utrzymania dobrej formy.
Żyrafa zastanawia się, zawstydzona rzuca dżointa i zaczyna
biegać z zającem. Biegną razem i spotykają słonia, który przymierza się
do wciągnięcia koki. Zając podbiega do słonia i przejęty prosi:
- Drogi słoniu, nie zażywaj kokainy, to trucizna. Raczej
pobiegaj z nami dla zdrowia.
Słoń rozsądnie wyrzuca lusterko i towar, po czym podąża
biegiem za zającem i żyrafą. Nagle na drodze zwierzaki spotykają lwa,
który przymierza się do wstrzyknięcia sobie pokaźnej działki heroiny.
Przejęty zając:
- Lwie, przyjacielu, nie wkłuwaj się więcej. To śmierć...
Pobiegaj z nami, a zobaczysz że to dobrze ci zrobi.
Lew powoli podchodzi do zająca i bez namysłu daje mu po
pysku i to tak mocno, ze zając nakrywa się łapami. Reszta zwierząt,
zaszokowana, buntuje się przeciwko postępkowi lwa:
- Dlaczego to zrobiłeś? Zając chce tylko nam pomoc...
A lew odpowiada:
- Ten mały skur..syn ciągle zmusza mnie do wariackiego
biegania za każdym razem kiedy się nawciąga amfy.

Płynie Prosiaczek z Puchatkiem łódką po jeziorze. Zachód słońca, cieplutko, zero wiatru, ptaszki śpiewają, kwiatki na brzegu kwitną...
Puchatek nagle JEB prosiaczka w ryjek. Prosiaczek rymnął na dno
łódki i skamle przez wybite ząbki:
- Sa so? Sa so?
- A bo coś kur** za pięknie było...

Jedzie małżeństwo samochodem. W pewnej chwili widza na poboczu zranionego leżącego skunksa. On zatrzymał samochód, ona wybiegła wzięła go do środka. Trzyma na rękach i mówi:
- Patrz, on się cały trzęsie, jest mu pewnie zimno. Co robić?
- Wsadź go sobie między nogi.
- A co ze smrodem? -pyta ona.
- Zatkaj mu nos.

Spotyka się dwóch dresiarzy.
-Stary, byłem wczoraj na dyskotece, wiesz dresik adidasa, buciki, nowa fryzurka. Wyrwałem !@#$%^&ą laskę i umówiła się ze mną na następne spotkanie.
Drugi na to:
-To nic. Stary, ja wpadam na imprezke w moim nowym dresiku, łańcuszek na łapie, żel na włosach. Wyrwałem laskę, która zaproponowała mi romantyczny spacer po płazy. Nagle zaczęła się rozbierać i mówi: "Rób to co potrafisz najlepiej".
- I co, bzyknąłeś ja ?
- Nieeee. Jebnąłem jej „z misia”
Gorbaczow spotyka się z Gomółką.
- Gorbaczow: Wiesz co, mamy problem z waszym pisarzem. Mickiewicz się nazywa.
- Ale on już nie żyje!!
- Jak ja Cię lubię Gomółka. Łapiesz moje myśli w lot, zanim je wypowiem.

W syminarium jednym z etapów szkolenia na księrzy jest próba mająca na celu zbadać wytrwałość przy wierze i odporność na pokusy cielesne przysłych księrzy. Próba polega na tym, że do zamkniętego pomieszczenia wchodzą po kolei wszyscy syminarzyści, a w pokoju czeka na nich kuso ubrana striptizerka, która tańczy erotyczne tańce. Każdy z syminarzystów ma przywiązany do przyrodzenia dzwoneczek, a jego zadzwonienie będzie oznaczać niezaliczenie próby. Po tej próbie, w pewnym syminarium, ksiądz prowadzący podaje wyniki:
- Tylko jeden z was przeszedł tą ciężką próbę pomyślnie. Jest to przyszły ksiądz Marek. W nagrodę dostaniesz celę z bratem Pawłem.
- Dzyń, dzyń, dzyń...

Przychodzi facet do salonu tatuaży i mówi, że chciałby tatuaż "KALIFORNIA" na przyrodzeniu. Właściciel się na to zgadza, tylko zastrzega, że będzie mu musiał stanąć i w tedy zrobi tatuaż. Facet się zgadza. Po zabiegu ogląda swojego członka a tam tylko "KA". Pyta się o co chodzi i słyszy, że jak znowu mu stanie to będzie widoczny cały napis. Uspokojony wychodzi z salonu i udaje się do publicznej toalety. Obok niego, przy pisuaże stoi murzyn. Spogląda mu na członka, a tam także "KA" i pyta się:
- Co Kalifornia?- a on mu odpowiada:
- Nie, WELCOME TO JAMAIKA EVERYBODY.

15 lipca 1410 roku, polski obóz nieopodal wsi Grunwald, przybywają dwaj posłańcy krzyżaccy i żądają audiencji u króla. Jagiełło wychodzi chwiejnym krokiem z namiotu i podąża do posłańców, po krótkiej chwili mówi:
-Czego!-
-Przybywamy z rozkazu…- przerywa nagle władca:
-Do rzeczy, tylko szybko!-
-A więc, przybywamy z rozkazu Ulryka von Jungingena i dajemy ci te dwa nagie miecze…- znowu przerywa Jagiełło:
-Panowie nie zawracajcie mi teraz głowy. Gdzieś tutaj ma być jakaś bitwa, a na dodatek boli mnie głowa po wczorajszej uczcie, a wy zawracacie mi ją jakimiś głupotami.-
-Ale tego nakazuje historia, w każdym podręczniku historycznym o tym piszą, a ty nie masz czasu!- odpowiada przerażony posłaniec.
-Jak tak to dobra. – ospale mówi Jagiełło –Rzućcie je w kąt tego namiotu.- poczym wskazuje namiot ręką. Krzyżacy wchodzą do namiotu i rzucają miecze w kąt namiotu. Po chwili słychać głośne „Sssssssss”, a Jagiełło mówi:
-!@#$%^, ale nie na ponton!-

Amerykanie przez pomyłkę wystrzelili rakietę, stracili nad nią kontrolę no i niestety spadła ona na terytorium ZSRR. Rozwaliła całe miasto, 250 000 tysięcy ofiar, pożary, zniszczenia. Prezydent USA dzwoni do I Sekretarza ZSRR:
- Towarzyszu, przepraszamy, to przez pomyłkę. Bardzo nam przykro, za wszystko zapłacimy - odszkodowanie, odbudowę i wogóle wszystko na nasz koszt.
I Sekretarz mówi:
- OK, nie ma sprawy, ponieśliśmy straty, no ale w sumie każdemu się to mogło trafić. Zgoda.
Niestety inni członkowie biura politycznego ZSRR nie byli na tyle wyrozumiali i nakłonili I Sekretarza do odwetu. Niestety okazało się, że cały arsenał ZSRR to gumowe atrapy. No ale honor honorem - odwet musi być. Jak zdecydowali, tak zrobili - wystrzelili gumową atrapę. Po jakimś czasie I Sekretarz dzwoni do Prezydenta USA:
- Towarzyszu Prezydencie, przepraszamy, błąd jak cholera, wystrzeliliśmy
rakietę, bardzo nam przykro, zapłacimy - tylko nam wybaczcie....
Prezydent na to:
- Towarzyszu I Sekretarzu, ja rozumiem, każdemu się może przytrafić, no ale tu u nas jest tragedia!!!! 15 miast w gruzach, miliony zabitych, straty trudne do oszacowania a rakieta dalej skacze i skacze...

Gospodyni wydaje przyjęcie i ma śliczny, pięciofuntowy stek leżący na stole w kuchni i czekający na usmażenie, podczas gdy ona gawędzi z gośćmi w salonie… wypija kilka drinków i tak dalej. Później przeprasza gości na chwilę i idzie do kuchni, żeby usmażyć mięso… ale steki nie ma. A w rogu siedzi domowy kot, sennie się oblizując. Gospodyni woła gości; spierają się o to. Mięsa nie ma, całych pięciu funtów, a w kuchni siedzi kot wyglądający na zadowolonego i najedzonego. „Zważcie kota” – mówi ktoś. Już trochę wypili i wydało im się, że to dobry pomysł. Tak więc idą do łazienki i stawiają kota na wadze. Waży dokładnie pięć funtów. Wszyscy to widzą i jeden z gości mówi: „Teraz mamy jasność. Stek jest tu.”. Są pewni, że wiedzą, co się stało: mają dowód empiryczny. Później w jednym z nich budzą się wątpliwości i pyta ze zdumieniem: „Ale gdzie się podział kot?”.

Pierwszego dnia szkoły, przed rozpoczęciem lekcji, nauczycielka przedstawia nowego ucznia amerykańskiej klasie:
- To jest Sakiro Suzuki z Japonii.
Lekcja się zaczyna. Nauczycielka mówi:
- Dobrze, zobaczymy jak sobie radzicie z historią. Kto mi powie czyje to są słowa: "Dajcie mi wolność albo śmierć"?
W klasie cisza jak makiem zasiał, tylko Suzuki podnosi rękę i mówi:
- Patrick Henry, 1775 W Filadelfii.
- Bardzo dobrze Suzuki. A kto powiedział: "Państwo to ludzie, ludzie nie powinni więc ginąć"?
Znowu wstaje Suzuki:
- Abraham Lincoln, 1863 w Waszyngtonie.
Nauczycielka spogląda na uczniów z wyrzutem i mówi:
- Wstydźcie się. Suzuki jest japończykiem i zna amerykańską historię lepiej od Was!
W klasie zapadła cisza i nagle słychać czyjś głośny szept
- Pocałuj mnie w dupę pieprzony japończyku
- Kto to powiedział? - krzyknęła nauczycielka na co Suzuki podniósł rękę i bez czekania wyrecytował:
- Generał McArthur, 1942 w Guadalcanal, oraz Lee Iacocca, 1982 na walnym zgromadzeniu w Chryslerze.
W klasie zrobiło się jeszcze ciszej i tylko dało się usłyszeć cichy szept:
- Rzygać mi się chce...
- Kto to był? - wrzasnęła nauczycielka, na co Suzuki szybko odpowiedział:
- George Bush senior do japońskiego premiera Tanaki w 1991 podczas obiadu.
Jeden z naprawdę już wkurzonych uczniów wstał i powiedział kwaśno - Obciągnij mi druta!
Na to nauczycielka zrezygnowanym tonem
- To już koniec. Kto tym razem?
- Bill Clinton do Moniki Levinsky w 1997 roku w Gabinecie Owalnym w Białym Domu - odparł Suzuki bez drgnienia oka
Na to inny uczeń wstał i krzyknął
- Suzuki to kupa gówna!
Na co Suzuki:
- Valentino Rossi w Rio na Grand-Prix Brazylii w 2002 roku.
Klasa już całkowicie popada w histerie, nauczycielka mdleje gdy otwierają się drzwi i wpada dyrektor.
- !@#$%^, takiego burdelu to ja jeszcze nie widziałem
Suzuki:
- Leszek Miller do wicepremiera Hausnera na posiedzeniu komisji budżetowej w Warszawie w 2003 roku.

Wywiad z bacą:
- Baco, jak wygląda wasz dzień pracy?
- Rano wyprowadzam owce, wyciągam flaszkę i piję...
- Baco, ten wywiad będą czytać dzieci. Zamiast flaszka mówcie książka.
- Dobra. Rano wyprowadzam owce, wyciągam książkę i czytam. W południe przychodzi Jędrek ze swoją książką i razem czytamy jego książkę. Po południu idziemy do księgarni i kupujemy dwie książki, które czytamy do wieczora. A wieczorem idziemy do Franka i tam czytamy jego rękopisy.

Wchodzi facet z karabinem do autobusu i mówi:
- Gdzie jest Zenek?
Wszyscy pasażerowie wskazują na jednego i mówią: "O... To ten". Po czym dyskretnie odsuwają się od niego, a facet z karabinem mówi:
- Zenek kryj się! - i puszcza serię po pasażerach.

Dwóch Anglików w średnim wieku gra w golfa. W pewnej chwili obok pola golfowego przechodzi kondukt żałobny. Jeden z grających odkłada kij i zdejmuje czapkę.
- Cóż to - dziwi się drugi - przerywa pan grę?
- Proszę mi wybaczyć, ale bądź co bądź byliśmy 25 lat małżeństwem...

Radosny zając kica i krzyczy:
- Miałem lwicę, miałem lwicę...
Usłyszał go lis i kiwając głową woła:
- Te zając, jak to lew usłyszy, to ci nogi powyrywa!
Na to zając:
- Eeee tam, miałem lwicę......
Usłyszał go wilk i ostrzega zająca:
- Te zając, jak to lew usłyszy, to ci nogi powyrywa!
A zając swoje:
- Miałem lwicę....
W końcu i lew usłyszał niefrasobliwego zająca i z rykiem ruszył, by pochwycić szaraka, jednak gdy zając zrobił unik, lew z ropędu walnął łbem o głaz i stracił przytomność.
Zając podchodzi do lwa od tyłu i podnosząc jego ogon wzdycha :
- No, w to, to mi nikt nie uwierzy.



olgfalm - Wt sie 23, 2005 8:55 am
" />
">Student weterynarii pływał na egzaminie...No no... łapy precz od studentów weterynarii

Kumple ginekolog i weterynarz postanowili zamienić się na jeden dzień pracą, żeby wymienić się doświadczeniami. Ginekolog miał odebrać poród krowy a weterynarz kobiety. Tak się złożyło, że oba porody miały nastąpić o tej samej godzinie, więc umówili się, że "po" spotkają się przy piwku i wszystko sobie opowiedzą. Nastała chwila rodzenia. Ginekolog w godzinę się ze wszystkim uporał, poszedł do baru, zamówił piwko i czeka na kumpla. Czeka godzinę, dwie... wreszcie po trzeciej do baru włazi zziajany, umęczony weterynarz i prosi o piwo. Ginekolog na to:
- Ej Heniu, co tak długo? U mnie po godzinie było już po wszystkim, cielaczek zdrowy, matka też. Co się stało?
- No u mnie też po godzinie było po wszystkim, ale jeszcze trzy godziny męczyłem się bo ta wredna c*pa nie chciała zjeść łożyska.



misio007 - Śr sie 24, 2005 7:02 am
" />Idzie Kubuś Puchatek z Prosiaczkiem przez Stumilowy Las. Idą już dość długo, kiedy Prosiaczek pyta:
- Kubusiu, a dokąd my idziemy?
- Na imprezę do Krzysia - odpowiada Puchatek.
Idą, idą dalej... Prosiaczek nie wytrzymuje i pyta znowu:
- Kubusiu, a co to za impreza?
- Świniobicie.
Prosiaczek międli łapki, i pyta znowu:
- Kubusiu, a co będzie jak świnia ucieknie?
- Ja ci ku.rwa ucieknę!

Za górami, za lasami żyła sobie piękna, niezależna, pewna siebie księżniczka. Pewnego razu natrafiła na żabę siedzącą na kamieniu i przyglądającą się brzegom nieskazitelnie czystego stawu w pobliżu jej zamku. Żaba wskoczyła księżniczce na kolana i powiedziała:
- Piękna Pani, byłem przystojnym księciem, aż pewnego razu zła wiedźma rzuciła na mnie urok. Jednakże jeden Twój pocałunek wystarczy abym znów stał się młodym, żwawym ksieciem, jakim byłem przedtem. Wtedy, moja słodka, weźmiemy ślub i będziemy razem z moją matką gospodarować w tym zamku. Tam będziesz przygotowywać mi posiłki, prać moje ubranie, rodzić mi dzieci, i będziemy żyli długo i szczęśliwie...
Tego wieczoru, przygotowując kolację, przyprawiając ją białym winem i sosem śmietanowo-cebulowym, księżniczka chichocząc cichutko pomyślała:
- No ku.rwa, nie sądze...
... przewracając skwierczące na patelni żabie udka w panierce...

Spotyka Czerwony Kapturek wilka. Wilk wyskakuje z groźną miną i krzyczy:
- Zdejmuj!
Kapturek patrzy na wilka, chwilę myśli i zaczyna zdejmować majty. Na to wilk:
- Co Ty? Srać będziesz? Zegarek zdejmuj...!

Kubuś z prosiaczkiem płyną łódką po jeziorze. Kubuś spogląda co chwilę na Prosiaczka. Prosiaczek zaniepokojony pyta misia:
- O co ci chodzi misiu? Że tak na mnie co chwile patrzysz?
Na to misiu:
- Bo wy świnie zawsze coś knujecie!!!

Księżniczka stoi przed lustrem i pyta:
- Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie...?
- Odsuń się krowo, bo nie widzę!

Mały chłopczyk wraz z tatusiem znaleźli w lesie małego jeżyka. Leżał pod kępką trawy i drżał z zimna. Chłopczykowi zrobiło się żal jeżyka i poprosił tatusia, żeby zabrali jeżyka do domu. Tata się zgodził, i tak jeżyk zamieszkał u nich. Chłopczyk bardzo dbał o jeżyka, poił go mleczkiem, dawał mu najlepsze owoce i najpyszniejsze ciasteczka. Jeżyk zjadał je ze smakiem i nieraz - ku zdziwieniu chłopca - pomrukiwał z zadowoleniem. Na zimę jeżyk - jak przystało na wszystkie porządne jeżyki - zapadł w zimowy sen. A wiosną jeżykowi urosły skrzydła, na czole wyrósł róg i odleciał przez niedomknięte okno. Wtedy stało się jasne, że chłopczyk z tatusiem nie przynieśli z lasu jeżyka, tylko jakieś c.h.u.j wie co.

Czerwony Kapturek u Babci:
- Babciu, dlaczego masz takie wielkie ... wszystko?
- Nie wiem.

Idzie Czerwony Kapturek ścieżką, patrzy a z krzaków wystaje głowa Wilka.
- Wilku czemu masz takie wielkie oczy?
- Kurde, nawet sie spokojnie wysrać nie mozna...

Wilk spotkał w lesie Czerwonego Kapturka.
- Zjem cię - mówi.
- Wilku, zanim mnie zjesz, pokochaj mnie trochę - prosi Czerwony Kapturek.
Tak też się stało. Wilk zabiera się do zjedzenia Kapturka...
- Wilku, było tak dobrze! Pokochaj mnie jeszcze raz!
Wilk ponownie spełnia jej prośbę, jeszcze raz i kilka razy. Na drugi dzień nad grobem wilka niedźwiedź wygłasza mowę pożegnalną:
- Odszedł nasz drogi brat... A niech mi tu ktoś jeszcze wpuści tę ku.rwę do lasu!!

Bolek i Lolek pojechali razem pod namiot, a że było zimno postanowili polożyć się razem do jednego śpiworka. Nagle bolek:
- Lolek...
- Co?
- Walisz konia?
- No...
- To wal swojego!

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami mieszkała piękna księżniczka. Pewnego razu siadła na schodach i mówi:
- O ku.rwa, ale ja mam do wszystkiego daleko.




Vincent - Śr sie 24, 2005 8:06 am
" />Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem. Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają pierwsza jest Zosia:
- Moja mamusia i tatuś hodują kury na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Zosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura. Tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale, czyli prymas Kazio (pani łyka valium)
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobietylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja! Pandemonium! Dziadek Staszek pruje ze stena! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na 30-tym klinga poszła, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani (mimo valium w spazmach) pyta:
- Śliczna historyjka dziecko, ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie @$%^& dziadka Staszka jak się najebie!"



misio007 - Śr sie 24, 2005 8:10 am
" />Zbieram sie z podlogi



Vincent - Śr sie 24, 2005 9:48 am
" />Dzieci miały przynieść do szkoły rożne przedmioty związane z medycyna. Małgosia przyniosła strzykawkę, Kasia bandaż, a Basia słuchawki.
- A ty co przyniosles? - Pyta nauczycielka Jasia.
- Aparat tlenowy!
- Tak...? A skąd go wziąłeś?
- Od dziadka.
- A co na to dziadek?
- Eeeech... cheeee....



EL Kucharo - Śr sie 24, 2005 5:39 pm
" />1)
-Dlaczego Lepper uśmiecha się podczas burzy?
-Bo myśli, że mu zdjęcia robią.

2)
W murzyńskiej wiosce rodzi się białe dziecko. Poruszenie, konsternacja, rodzice idą do szamana.
- Szamanie, jesteśmy oboje czarni a dziecko się urodziło białe, jak tomoże być?
- A robiliście to po murzyńsku?
- Tak, tak, po murzyńsku!
- Od tyłu po murzyńsku?
- Od tyłu po murzyńsku!
- A palec w dupie był?
- Nie było.
- No to tędy się światło dostało!

3)
Przychodzi blondynka do kierownika firmy na rozmowe kwalifikacyjną do pracy w biurze:
- Zna pani Windowsa?
- Nie, taki to chyba u nas nie mieszka.



cubbek - Śr sie 24, 2005 6:30 pm
" />Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z
uczniów. Spytała więc:
- "Jasiu, o co ci chodzi?"
Jasiu odpowiedział:
- "Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a
ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej
klasie!"
Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu
czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację.
Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli
nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie
sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi
wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor: "Ile jest 3 x 3?"
Jasiu: "9".
Dyro: "Ile jest 6 x 6?"
Jasiu: "36".
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że
trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i
powiedział:
- "Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy."
Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno
dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. (i się zaczęło)
Pani Magda spytała, "co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
Jasiu, po chwili "Nogi."
Pani Magda: "Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?"
Jasiu: "Kieszenie."
Pani Magda: "Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione,
zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?"
Jasiu: "Kokos"
Pani Magda: "Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?"
Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać
odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
Jasiu: "Guma do żucia"
Pani Magda: "Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech
nogach?"
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać...
Jasiu: "Podaje dłoń".
Pani Magda: "Teraz zadam kilka pytań z serii "Kim jestem?", dobrze?"
Jasiu: "OK".
Pani Magda: "Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie.
Jest mi mokro wcześniej niż tobie".
Jasiu: "Namiot"
Pani Magda: "Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz.
Drużba zawsze ma mnie pierwszą".
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
Jasiu: "Obrączka ślubna"
Pani Magda: "Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię.
Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze".
Jasiu: "Nos"
Pani Magda: "Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem".
Jasiu: "Strzała"
Dyrektor odetchnął z ulgą,
"Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle
odpowiedziałem!

Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym
studiował i wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną.
Kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że
współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to
każda matka - zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania niewynikną jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na
Justynę i kiedy byli sami powiedział:
Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy
tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu
z twoją matką nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej
nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę
Justyny, nie piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy
byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z
nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała
we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki, MAMA

:D:lol:



cubbek - Cz sie 25, 2005 6:08 pm
" />Młody hipis wsiada do autobusu i zauważa młodą i bardzo ładną zakonnicę. Siada więc koło niej i pyta czy nie chciała by z nim uprawiać seksu.
- Nie! - odpowiada zakonnica. - Jestem poślubiona Bogu. - Wstaje i zmieszana wysiada na następnym przystanku.
Kierowca autobusu, który słyszał całe zamieszanie odwraca się i mówi:
- Jeśli naprawdę chcesz się z nią przespać to mogę ci powiedzieć jak.
- Nawijaj! - odpowiada hipis.
- Ona codziennie chodzi o północy na cmentarz na nocne modlitwy. Wystarczy, że ubierzesz się w białą szatę z kapturem, obsypiesz brodę świecącym (fluorescencyjnym) proszkiem, wyskoczysz znienacka i powiesz, że jesteś Bogiem!.
Tak też hipis zrobił. Przebrał się, wyskoczył zza na nagrobka i powiedział, że jest Bogiem i chce się przespać z zakonnicą.
Zakonnica zgodziła się bez gadania ale poprosiła żeby był to stosunek a***ny bo musi ona pozostać dziewicą. Hipis zgodził się a gdy skończył zrzucił kaptur i krzyknął:
- Ha, ha, jestem hipisem!
- Ha ha! krzyknęła zakonnica. Jestem kierowcą autobusu!

--------------------------

Siostra Małgorzata przez pomyłkę trafiła do piekła. Przerażona dzwoni do Świętego Piotra i mówi:
- Tu siostra Małgorzata! Popełniono straszny błąd! - wyjaśniła całą sytuację i uzyskała obietnicę, że pomyłka szybko zostanie naprawiona.
Niestety, Święty Piotr w natłoku obowiązków najwyraźniej o niej zapomniał. Następnego dnia siostra Małgorzata znów dzwoni:
- Proszę, zabierzcie mnie stąd natychmiast! Na dzisiejszy wieczór zaplanowana jest orgia! Obecność obowiązkowa...
Święty Piotr przejął się losem siostry Małgorzaty i obiecał jak najszybciej sprawę załatwić. Niestety, zapomniał i tym razem.
Przypomniał sobie dopiero nazajutrz, gdy usłyszał dzwonek telefonu. Z drżącym sercem podnosi słuchawkę i słyszy:
- Cześć Piotrek, tu Gosia. Nie zawracaj już sobie głowy...

:D



- tava
" />Wpada zlodziej w kominiarce do banku...
Krzyczy do babki:
-oddawaj pieniadze...
babka odpowiada ze nie ma...
-oddawaj pieniadze!
babka znow mow ze nie ma...
-oddawaj kase!
babka odpowiada ze nie ma tu zadnych pieniedzy bo to bank spermy...
Zlodziej mowi do niej otwieraj sejf...
Ona otwiera..a w sejfie flakoniki ze sperma...
Zlodziej mowi...wez flakonik i pij.....Wypila....Bierz nastepny.... Kobieta wypija kolejny...
Nagle zlodzje zdejmuje kominiarke i mowi do zony: a widzisz ze mozna!



Lugo33 - Pt wrz 02, 2005 7:29 pm
" />Siedza dwa golebie na dachu. Jeden grucha, drugi jablko.



Frozen_Shade - N wrz 18, 2005 10:11 am
" />Malzenstwo obchodzace 25 rocznice slubu, swietuje jednoczesnie 50 rocznice urodzin kazdego z malzonków. Podczas ceremonii wsrod gosci zjawia sie pewna wrozka, ktora mowi...
- Jako nagrode za wasza wiernosc przez te lata malzenstwa, pragne spelnic wam po jednym najwiekszym marzeniu!
Ona podekscytowana oglasza:
- Pragne odbyc podroz z mezem dookola swiata!
Po dotknieciu rozdzka, przed zona pojawiaja sie bilety lotnicze oraz stos voucherow do hoteli na calym swiecie. Maz patrzy na zone, zastanawia sie przez chwile i mowi:
- Wizja wspaniala, ale taka okazja moze sie juz nie powtorzy... Wybacz kochanie! Moim pragnieniem jest miec zone o 30 lat mlodsza niz ja!
Ona stoi jak wryta, lecz slowo sie rzeklo... Wrozka, patrzac na zone, dotyka meza rozdzka i zmienia go w 80-cio letniego staruszka.
Moral?
Fakt, ze mezczyzni to czasem sku**iele i robia w zyciu zlych rzeczy wiele... Ale wszystkie wrozki, niestety, to wlasnie kobiety!



KoRnZYSIEK - N wrz 18, 2005 4:17 pm
" />Z tej serii to jest opowiadanie (nie pamiętam tytułu) Topora -> txt:

"-No jakie masz życzenia - mówi wróżka
-Chciałbym nigdy już więcej na oczy nie oglądać moich rodziców. - nagle czuje piekielny bół w oczach, a wróżka mówi "Nie martw się igły wysterylizowałam w jodynie" ... czy jakoś tak



Seto Kaiba 1992 - Pn wrz 26, 2005 9:59 am
" />Przychodzi zając do sklepu z narzędziami i mówi:
--Dzień dobry, jest marchewka? -- na co wilk mu odpowiada:
--Nie ma.
Na drugi dzień:
--Dzień dobry, jest marchewka?
--Nie ma.
Na trzeci dzień:
--Dzień dobry, jest marchewka?
--Słuchaj, jak jeszcze raz zapytasz o marchewkę, to cie tymi gwoździami za uszy do ściany przybije.
Na czwarty dzień:
--Dzień dobry, są gwoździe?
--Nie ma.
--A jest marchewka?

Jak po japońsku jest dyrektor? Samcham
A jak jest po japońsku biuro dyrektora? Jamachama
A jak jest po japońsku sekretarka dyrektora? Nagasuka

Mała Julia zebrała swoje najukochańsza zabawki związała tobołek zarzuciła na plecy i szybko skierowała się do drzwi w przedpokoju prawie wpadła na zaskoczonaego ojaca :
- Julcia ? Co ty robisz ?
- Mama wciąz na mnie krzyczy!! Mam tego dość! Wracam do bociana!

Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

Jan Paweł II umarł, poszedł do nieba i przyjmuje go św. Piotr:
- Ty, Janie Pawle II, za twoje zasługi dla ludzkości i Kościoła dostaniesz Ferrari i najlepsza chatę w niebiosach!
J.P.II zadowolony jedzie sobie po Niebieskiej Autostradzie, wyprzedza wszystkich zadowolony z siebie, a tu nagle wyprzedza go jadące wiele szybciej piękne, czerwone Lamborgini, w którym siedział za kierownicą młody, straszliwie zapuszczony facet z długimi włosami. J.P.II zawraca z piskiem opon, wraca do w. Piotra i mówi:
- Ja tu św. Piotrze poczyniłem takie zasługi dla ludzkości i naszej matki Kościoła, a tu mnie jaki punk w cholernym Lamborghini na Niebieskiej Autostradzie wyprzedza!!! Zrób z tym co!!!
św. Piotr z zadumą w głosie:
- Ciężka sprawa,to syn Szefa.

Kali jest z dziewczynom na randce a ta mówi
-Kali mój tata mówi że jeśli mnie kochasz musisz mi kupic dom
-Kali kocha Kali kupi
No i kupił wille nagle dziewczyna mówi
-Kali moja mama mówi że jeśli mnie kochasz to musissz mi kupić ałto
-Kali kocha Kali kupi
no i kupił Jaguara nagle dziewczyna mówi
-kali mój brat mówi ze jeśli mnie kochasz musisz mieć 60 metrowego k****a
-Kali kocha Kali skróci.

Idzie turysta i widzi jak Baca pierze kota nad rzeczką. Mówi:
-Baco kota się nie pierze!
-Pierze się, pierze!
Po godzine turysta wraca martwy kot na trawie, pod drzewem siedzi baca.
-Mówiłem baco, że kota się nie pierze!
-Pierze się, pierze! Ino się nie wyrzyma (wykręca)!

Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedalów.
2. Superpedalów.
3. Antypedalów.
4. Pedalów-magików.
5. Pedalów-pirotechników.
Dlaczego ?
Szef pedal mówi: "Ja Cię Kowalski wypier.dole..."
Szef superpedal mówi: "Ja Was wszystkich wypier.dole".
Szef antypedal mówi: "Ja się Kowalski z Toba pier.dolic nie bede!"
Szef pedal-magik mówi: "Ja Cie Kowalski tak wypier.dole, ze ty nawet nie zauwazysz kiedy"
Szef pedal-pirotechnik mówi: "Ja Cie Kowalski wypier.dole z hukiem".



misio007 - Pt wrz 30, 2005 11:23 am
" />ehh chlopaki nie staracie sie:P

Na lekcji pani pyta dzieci kto udźwignie najwięcej arbuzów... Mówi Małgosia:
- Ja udźwignę 2!
Pani pyta:
- A w jaki sposób?
- Po jednym w każdej ręce...
Henio podnosi rękę i woła, że uniesie trzy. Pani zaskoczonoa pyta:
- Heniu... a w jaki sposób chcesz to zrobić?
- No... dwa pod ręce, a trzeci na dzidę...
- Heniu! Jak możesz takie wulgarne rzeczy mówić?!!
Tymczasem na końcu sali Jasio woła, że uniesie 5 arbuzów. Pani znów zaskoczona pyta w jaki sposób Jasio to zrobi. Na to Jasio mówi:
- Dwa pod ręce i Henia na dzidę.

Poszedł mały Jasio do cyrku i tak się złożyło, że musiał usiąść w pierwszym rzędzie. Rozpoczął się występ i na arenę wychodzi Klaun Szyderca. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jak masz na imię?
- Jasiu...
- A więc Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
- Nie...
- A czy ty jesteś tułowiem krowy?
- Nie...
- A więc Jasiu, ty jesteś dupa wołowa!!! Hahaha! (zaśmiał się szyderczo Klaun Szyderca).
Smutny Jasio wrócił do domu, opowiedział wszystko tacie, na co ten mu mówi:
- Jasiu, jutro też pójdziesz do cyrku!
- Ale jak to? Do cyrku? A Klaun Szyderca? Znowu będzie się ze mnie śmiał.
- Nie martw się Jasiu, tym razem pójdzie z tobą Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty.
No i tak się stało. Następnego dnia poszli Jasio i Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty do cyrku, usiedli w pierwszym rzędzie i czekają na występ Klauna Szydercy. Wychodzi więc Klaun Szyderca na arenę i zaczyna swój znany występ. Podchodzi do Jasia i pyta:
- Jasiu, czy ty jesteś głową krowy?
Na co Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty:
- Sp.ier.da.laj!



Alfred82 - Pt wrz 30, 2005 11:28 am
" />Wchodzi Jasiu do pokoju i zastaje w nim masturbującego się ojca
- tato co robisz ?
- ”bawię się z misiem” odpowiedział zmieszany ojciec
Jasiu nie tracąc chwili postanowił iść do swojego i wypróbować nowa zabawę
Po krótkim czasie z pokoju Jasia słychać płacz
Przestraszony tata natychmiast poszedł sprawdzić co się stało. Otwiera drzwi pokoju i na jego środku widzi zapłakane dziecko całe w krwi
-synku co się stało ?!
-bawiłem się z misiem, miś mnie opluł to ja mu głowę odgryzłem.

***
Facet podchodzi do dziewczyny siedzącej przy stoliku w knajpie.
-Masz ochotę na chwilę magii ze mną?
Ona zaciekawiona:
-Magii?
-Tak, idziemy do mnie, wsiadasz na mnie, pieprzymy się, a
potem znikasz



Warmonger - Cz paź 06, 2005 11:52 am
" />Co prawda jest to normanlan wypowiedź usera, ale i tak powinna was rozbawić:

Najbardziej mi się podoba segregacja śmieci po polsku:
- człowiek tworzy 4 worki na śmieci:
a)papier;
b)plastik;
c)szkło;
d)reszta czyli odpadki organiczne ;
- człowiek zasuwa z 4 workami pod śmietniki;
- po małym siłowaniu się ze spalonym/wgniecionym kontenerem wrzuca odpowiednie śmieci do odpowiedniego kontenera;
- przyjeżdża jedna śmieciarka i wrzuca zawartość 4 kontenerów do 1 zbiornika.



FalenAngel - Cz paź 06, 2005 12:02 pm
" />Poprzez wicher i słotę,
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie, lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra...
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-
Sopot. Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie. Publika szaleje:
- Jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz!
No dobra, to zaśpiewała, skończyła, a publika: "jeszcze raz!". No i tak trzeci, czwarty piąty... dziewiąty raz. W końcu już zrezygnowana mówi do publiczności:
- Kochani, ale ja już nie mam siły śpiewać..
A publiczność:
- Kur**! Śpiewaj aż się nauczysz!
-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-=-



Zygi - Cz paź 06, 2005 1:00 pm
" />HAHAHAHA Angel zayebiste xD



FalenAngel - Cz paź 06, 2005 1:48 pm
" />W ogóle to przedstawie pewną historię. Była saobie taka nauczycielka od Polaka w mojej byłej szkole. No i jedno co się dało powiedzieć o niej ...była grrrrrruuuuuubaśna. No to na obozie wzieliśmy się do pracy i wyszło nam to:

Dlaczego [tu nazwisko owego belfra] mieszka na pierwszym piętrze?
Bo nie ma windy towarowej!!!

Wchodzi [nazwisko] do sklepu i mówi : Poproszę te gacie.
Sprzedawca: To nie gacie to tropik od namiotu!!!

Kiedy [nazwisko] wchodzi do baru to dają jej zniżki grupowe!!!



Seto Kaiba 1992 - Cz paź 06, 2005 7:12 pm
" />
">W ogóle to przedstawie pewną historię. Była saobie taka nauczycielka od Polaka w mojej byłej szkole. No i jedno co się dało powiedzieć o niej ...była grrrrrruuuuuubaśna. No to na obozie wzieliśmy się do pracy i wyszło nam to:

Dlaczego [tu nazwisko owego belfra] mieszka na pierwszym piętrze?
Bo nie ma windy towarowej!!!

Wchodzi [nazwisko] do sklepu i mówi : Poproszę te gacie.
Sprzedawca: To nie gacie to tropik od namiotu!!!

Kiedy [nazwisko] wchodzi do baru to dają jej zniżki grupowe!!!

piekne, piekne.

Dlaczego gdy jest zimno blondynka staje w kącie?
Bo tam jest 90 stopni

Po co blondynka biega wokół wanny?
Szuka wejścia

Przychodzi baba z gwoździem w d**** A lekarz na to:
-Proszę usiąść...

Ginie Facet i poszedł do nieba....
Patrzy i patrzy....
Widzi Aniołów jak palą papierosy...
Więc szuka Jezusa żeby dać temu KRES!
Zauważył jakiegoś facia i mówi:
- Czy ty jesteś Jezus?
A na to tajemnicza osoba:
- Nie, jestem Bóg ale mów Mi Bugi... Chcesz Marychuanki!?

Idą TRZY mrówki, i mówi pierwsza:
- Ide na Wschód
A na to druga:
- A ja ide na Zachód
A trzecia:
- A ja ide z wami!

Co powiedziała mama do blondynki przed jej randką?
- Jeśli nie będziesz w łóżku przed północą, wracaj do domu.

Co zrobić, gdy blondynka rzuca w ciebie granatem?
- Złapać, wyciągnąć zawleczkę i odrzucić!

Co robi blondynka gdy dostanie narty wodne?
- Szuka pochyłego jeziora.

Do sklepu wchodzi blondynka i zwraca się do ekspedientki:
- Poproszę episkopat.
- Chyba epidiaskop?
- Proszę pani, to ja podejmuję diecezje!
- Chyba decyzje?
- Niech pani się nie wymądrza! W szkole byłam prymasem!

Przyszedł królik do restauracji ipyta
-Jest musztarda w ketchupie-
-Nie ma-odpowiada kierownik
Na drugi dzien
-Jest musztarda w ketchupie-
-Nie ma-odpowiada kierownik
Po tym wydażeniu kierownik pomyślał
że może zbić kokosy na musztardzie w ketchupie
Na trzeci dzień
-Jest musztarda w ketchupie-pyta królik
-Jest-odpowiada kierownik
-A kto będzie to jadł?

Idzie turysta drogą.Patrzy a baca tak podejżanie kuca pod drzewem.Podchdzi i pyta:
-Baco co tak kucacie pod drzewem?
-A sram sobie
-Ale w spodniach?
-O kurde....



MtK - Cz paź 06, 2005 7:32 pm
" />Ja tez mam w szkole taką polonistke na dodatek jest niska jakies 150cm

no i pani W. wpada do klasy ale zero reakcji ze strony uczniow a ona na to "Ej skoro mnie na wzrost nie widzicie to chodziarz na szerokosc powinniscie zauwarzyc"

Albo bapka z infy czyli opowiesci Petere i Pieronqa

Pani SZ. do pieronqa "szysztof podejdz do tablycy"

Albo wchodzi babka z reli do radia a akurat Number of the beast leci i mowi ze fajny kawalek



FalenAngel - Pt paź 07, 2005 11:51 am
" />Przychodzi Indianin do Wodza i mówi:
- Wodzu, nie podobają mi się nasze imiona.
- No co ci się nie podoba? - Mówi Wódz - Nie podoba ci się Strzelista Strzała?
- Podoba mi się.
- Nie podoba ci się Piękny Kwiat?
- No, podoba.
- To czego chcesz, Pęknięta Gumo?
-=-=-=-=-=-=-
Był ojciec który miał troje dzieci.
Żyli skromnie ale po latach starań dostali vise do USA.
Mówi ojciec do synów.
-Musimy zmienić imiona żeby było nam łatwiej się porozumiewać z tambylcami.
Lucjuszu od teraz jesteś Lui.
Gustawie od teraz jesteś Gui.
A Hugo mówi : JA NIE JADE!!!



bzyk - Pt paź 07, 2005 6:52 pm
" />
">może jeszcze antysemickie kawały:

to ja moze zacytuje jeden kawal(taki z tych naprawde rasistowskich) ze srodowiska skinow:

-jakiego koloru sa murzyni?
-przezroczysci... tylko wypelnieni goovnem



Dross - So paź 08, 2005 7:31 pm
" />Przychodzi krolik do sklepu i pyta sie
-Są zgnite marchewki?
-nie ma
I tak 3 dni z rzedu
Sprzedawca pomyslal, ze zalatwi mu te marchewki
-Sa zgnite marchewki
-Sa
-To wpaldes tutaj sanepid.



kszaq - N paź 09, 2005 5:36 pm
" />
">może jeszcze antysemickie kawały:

to ja moze zacytuje jeden kawal(taki z tych naprawde rasistowskich) ze srodowiska skinow:

-jakiego koloru sa murzyni?
-przezroczysci... tylko wypelnieni goovnem

mam lepszy:

Czym rozni sie murzyn od wiadra govna?

Wiadrem.



Augustyn - N paź 09, 2005 5:53 pm
" />Nie czaję dowcipu.

-Czym sie różni wróbelek od zwłaszczy?
-Wróbelek siada na oknie a zwłaszcza na parapecie.



mateoosh01 - N paź 09, 2005 6:35 pm
" />bym opowiedział ładny ale cenzura rozwali ale co tam spróbuje:

przychodzi facet do fryzjera:
-opier:dol mnie pan szybko
-ty ch:uju



Ubiquit - N paź 09, 2005 8:59 pm
" />Tony Blair i Jr. Bush omawiają plany III wojny światowej. Podchodzi dziennikarz i pyta ich, co ustalili. Tony:
- Zabijemy 20 milionów islamistów i jednego dentystę.
- A czemu dentystę? - pyta dziennikarz.
Tony:
- Widzisz Georg, mówiłem ci, że nikt nie zapyta o te 20 milionów.

***************************************************************************

W pewnym mieście zorganizowano zawody w piciu napoju narodowego. (Teraz mówi komentator na tych zawodach.)
- Proszę państwa, na scenę wychodzi zawodnik francuski, będzie pił napój narodowy Francji, tj. wino butelkami. I pierwsza, druga, ..., piąta i złamał się, złamał się zawodnik francuski.
- Ale na scenę wchodzi zawodnik polski, będzie pił napój narodowy Polski, tj. Żytnią butelkami. No i pierwsza, druga, ..., dziesiąta i złamał się, złamał się zawodnik polski.
- Ale na scenę wychodzi główny faworyt zawodnik rosyjski, będzie pił napój narodowy Rosji, tj. bimber czerpakiem prosto z wiadra. No i pierwszy czerpak, drugi, ..., piętnasty i złamał się, złamał się czerpak, zawodnik rosyjski będzie pił bimber prosto z wiadra.

***************************************************************************

Matematyk, Fizyk i Inżynier otrzymali identyczny problem do rozwiązania:
Udowodnić, ze wszystkie liczby nieparzyste większe niż dwa są
pierwsze.
Rozwiązali:
Matematyk: 3 jest liczba pierwsza, 5 jest pierwsza, 7 tez, 9 już nie
- sprzeczność - twierdzenie jest fałszywe.
Fizyk: 3 jest liczba pierwsza, 5 jest pierwsza, 7 tez, 9 już nie -
błąd przypadkowy eksperymentu, 11 jest pierwsza...
Inżynier: 3 jest liczba pierwsza, 5 jest pierwsza, 7 tez, 9 jest
pierwsza, 11 jest pierwsza...

***************************************************************************

Matematyk, Fizyk i Inżynier podróżowali przez Szkocje i pewnego razu
ujrzeli przez okno pociągu czarną owce.
"Oo!" rzecze Inżynier "Widzę, ze szkockie owce są czarne."
"Hmm..." mówi Fizyk "...masz na myśli, że niektóre szkockie owce są
czarne."
"Nie!" odpowiada Matematyk "Wszystko, co wiemy, to to, że co najmniej
jedna szkocka owca jest czarna!"

***************************************************************************

Inżynier, Fizyk i Matematyk zostali zapytani o wynik, ile jest 2+2.
Inżynier (po trzech minutach używania kalkulatora, do sumowania logarytmów):
"Wynik wynosi dokładnie 3.9974"
Fizyk (po sześciu godzinach eksperymentów):
"Wynik wynosi w przybliżeniu 4.002 z błędem nie większym niż plus
minus 0.005"
Matematyk (po tygodniu obliczeń):
"Cóż, nie znalazłem jeszcze odpowiedzi, ale mogę udowodnić, że
odpowiedz istnieje"

***************************************************************************

Ksiądz, chirurg i polityk rozgrywają cotygodniową partyjkę golfa. Mniej więcej przy czwartej jamce podchodzi do nich menedżer z klubu z prośbą o przerwanie partii.
- Dlaczego?! - pyta lekko podenerwowany polityk.
- Wiecie panowie, mały mały problem. Ta grupa, która grała przed wami, jeszcze nie skończyła...
- Co nas to obchodzi! Jesteśmy członkami klubu, gramy tu co tydzień! - krzyczy zdenerwowany już polityk.
- Przepraszam, ale jest to grupa strażaków, którzy stracili wzrok przy akcji gaszenia szkoły w naszym mieście, zrozumcie panowie...
Konsternacja...
Pierwszy odzywa się lekarz:
- Hm, to rzeczywiście zmienia postać rzeczy. Mimochodem, jutro jadę na sympozjum, porozmawiam z kolegami, może moglibyśmy coś zrobić dla tych odważnych ludzi...
- W niedziele odprawię mszę w ich intencji - deklaruje ksiądz.
W końcu odzywa się polityk:
- I tak, k***a nie rozumiem, czemu nie mogliby grac w nocy!

***************************************************************************

Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu na biwak. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony galaktyk z miliardami gwiazd; z astrologicznego punktu widzenia widzę, ze wchodzimy w znak Byka; z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest szansa na dobrą pogodę jutro; z futurystycznego punktu widzenia sadze, że kiedyś ludzie będą łatać do gwiazd.... A cóż Tobie to mówi drogi Sherlocku?
- Mnie to mówi, drogi Watsonie, że ktoś nam ukradł namiot!

***************************************************************************

Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz komentują zawody w "zaliczaniu" panienek. Jako pierwszy wchodzi Rosjanin.
D. Szpakowski: Pierwsza panienka, druga, trzecia... szesnasta i niestety... Rosjanin nie wytrzymał kondycyjnie.
W. Szaranowicz: Następnie witamy Niemca - pierwsza, druga trzecia... czterdziesta i Niemiec stracił przytomność.
D. Szpakowski: Teraz zawodnik z Hiszpanii zwany Szybki Lopez - pierwsza, druga, trzecia, czwarta, piąta, setna, dwusetna, pierwszy rząd, drugi rząd, trzeci rząd... WŁODEK
SPIER&@#$%^!

***************************************************************************

Mnisi zorganizowali konkurs na degustację alkoholu. Pierwszy wystartował zakonnik z Niemiec. Dostaje piwo, próbuje i po chwili mówi:
- Hmm, piwo jasne... warzone w południowej Bawarii... hmm... z chmielu zebranego w 1998 roku.
Oklaski, wiwat. Jako następny do testu podchodzi zakonnik z Francji, któremu jurorzy dali do rozpoznania wino. Zaczyna degustować i mówi:
- Wino czerwone... rocznik 78, może 79... wyprodukowane w okolicach Bordeaux.
Trzeci do konkursu staje mnich z Polski. Sędziowie chcieli z niego zakpić i dali mu bimber. Polak wychylił kieliszek i mówi:
- Żytnia!
Na to sędziowie:
- Brat się chyba pomylił...
- Chwilka, chwilka. Żytnia 28, mieszkania 17.

***************************************************************************

Biegnie sobie zając przez las, patrzy, a tu wilk w wilczym dole uwięziony i wydostać się nie może.
Zajączek z satysfakcją wykorzystał sytuację i obsikał wilka, a potem pobiegł do domu.
W domu myśli: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Całe życie będę żałował!
I pobiegłszy z powrotem jeszcze nabobczył wilkowi na głowę.
Wrócił do domu i myśli sobie: No nie, nie wykorzystać takiej sytuacji? Przecież jeszcze mu mogłem naurągać.
Biegnie więc z powrotem obmyślając wyjątkowo perfidne wyzwiska i w tym zamyśleniu potknął się i wylądował w dole koło wilka.
- Wilku, wiem, że trudno w to uwierzyć, ale wpadłem cię przeprosić!

***************************************************************************

Synek wypytuje mamę:
- Mamo, ty jesteś biała, tata jest biały a ja jestem czarny. Dlaczego?
A mama na to:
- Ciesz się, że nie szczekasz, taka była impreza!

***************************************************************************

Mama, tata i synek wybrali się do cyrku. Gdy na arenie
pojawił się słoń, tata poszedł kupić słodycze. Nagle chłopiec
wstaje i wyciągając rękę, krzyczy: - Mamo, mamo, co to jest?
Zaskoczona pytaniem mama odpowiada: - To jest ogon słonia. Syn
jednak wykrzykuje dalej: - Nie! Pod spodem. Zakłopotana mama
odpowiada: - Tooo... nic takiego. Wraca tata, ale zapomniał
kupić napojów, więc idzie po nie mama. Gdy tylko się oddaliła,
synek wiesza się ojcu na ramieniu. - Tato, tato, co to jest? -
To jest ogon, synu. - Nie, pod spodem. - To jest siusiak słonia.
Chłopiec chwilę się zastanawia, po czym mówi: - A mama
powiedziała, że to "nic takiego". Ojciec z dumą rozpiera się na
fotelu: - No cóż, synku. Tatuś trochę mamusię rozpuścił.

***************************************************************************

Pewnego razu chłopak zapytał dziewczynę:
- Wyjdziesz za mnie?
Ona odpowiedziała:
- Nie.
I odtąd chłopak żył długo i szczęśliwie...

***************************************************************************

Przed dwoma zakonnicami zatrzymuje się Ferrari z którego wysiada piękna kobieta w dorgich ciuchach. Jedna z zakonnic ośmieliła się zapytać:
- Skąd pani ma pieniądze na taki samochód?
- Za dupę.
- A na takie drogie ubrania?
- Za dupę.
- A na tak drogie perfumy?
- Też za dupę.
Wtedy odzywa się druga zakonnica która wcześniej siedziała cicho.
- No popatrz, a ksiądz daje nam tylko obrazki...

***************************************************************************

- Tylko eksplozja dobra może odmienić świat - zaapelował papież Benedykt XVI.
- Eksplozja? Dobra! - odpowiedzieli islamiści

***************************************************************************

Przy barze siedzi facet i wpatruje się tępo w szklankę z drinkiem. Widać, ze jest w totalnej depresji. Nagle podchodzi do niego lokalny zabijaka, chłop wielki na dwa metry, chwyta szklankę i wypija jego drinka jednym haustem. Wtedy facet zaczyna płakać. Zabijaka, w gruncie rzeczy - człek o dobrym sercu, zawstydził się i próbuje go pocieszyć:
- No co ty, stary, ja tylko żartowałem. Przestań płakać, zaraz postawie ci drinka, albo dwa...
- Nie, nie o to chodzi. Wiesz, dzisiaj mam najgorszy dzień w życiu. Spóźniłem się do biura i szef wyrzucił mnie z pracy. Kiedy wyszedłem na parking, okazało się, ze ktoś ukradł mi samochód. Do domu pojechałem wiec taksówka, w której zostawiłem portfel z dokumentami i kartami kredytowymi. Wchodzę do domu, a tam - żona w łóżku z ogrodnikiem. Postanowiłem wiec pójść do knajpy i po drugim piwie doszedłem do wniosku, ze życie nie ma sensu. Wtedy przyszedłeś ty i wypiłeś moja truciznę...

***************************************************************************

Przychodzi pięcioletni chłopczyk, ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
- Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
- Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS?
Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
- Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Szefowa widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
- No dobrze, ale, po co ci ta dziewczyna z AIDS?
- Potrzebna!
- Powiedz, to może coś się znajdzie...
- No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ją odwozi to ona mu daje na tylnym siedzeniu... I on tez będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano jak tato wychodzi do pracy, to przyjeżdża pan od zbierania śmieci, wpada do nas i mamusia daje mu dupy. I on tez będzie miał AIDS. I O TEGO GNOJA MI CHODZI, BO MI ŚMIECIARKĄ ŻABĘ PRZEJECHAŁ!!!!



flondra7 - Pn paź 10, 2005 11:08 am
" />geaorge bush i wladimir putin zostali zahibernowani na 100 lat. po stu latach budza sie, a kazdy z nich dostaje gazete. nagle putin zaczyna sie smiac. na to Bush:
-co tam takiego wyczytales?
-w ameryce przechodza na komune
po chwili milczenia bush zaczyna sie smiac.
na to putin-:
co tak cie rozsmieszylo?
-"konflikt na granicy polsko-chinskiej".



sliverlord - Pn paź 10, 2005 1:57 pm
" />A znacie ten:

W ramach wymiany technologicznej Putin przyjechał do Busha i ogląda najnowsze technologie. Nage jego uwage przyciąga niepozorne urządzenie. Putin pyta co to? No to Bush mu mówi że to spuer obieraczka do ziemniaków i naciska start. Maszyna buczy 15 sek a potem z wnętrza wypada 10 kg obranych ziemniaków. Zaszokowany Putin wraca do Rosji i myśli że gorszy nie będzie. Zebrał najlepszych inżynierów i speców od technologi i zlecił im zrobienie czegoś jeszcze lepszego. Po roku przyjeżdza Bush i ogląda rosyjską technologie. A tam wielki wagon i jadą ciężarówki ziemniaków i wsypują je do wagonu. Bush czeka 1 godz 2 godz i nic aż po trzeciej godzinie z wagonu wychodzi babka i mówi:
-Ja pie%&*le taką robote wszystkich przysypało a sama robić nie będe!



misio007 - Cz paź 13, 2005 2:10 pm
" />Stary Żyd dawał do gazety nekrolog po swojej żonie i spytał o cenę.
- Do pięciu wyrazów za darmo.
- Nooo... to niech będzie: "Zmarła Zelda Goldman."
- Ma pan do dyspozycji jeszcze dwa wyrazy.
- To niech będzie: "Zmarła Zelda Goldman, sprzedam Opla."



_Kkeldorn_ - Pt paź 14, 2005 1:54 pm
" />Jasio do mamy:
-Mamo mamo tato powiesił się w piwnicy.
Matka przestraszona pobiegła do piwnicy, ale nic nie zobaczyła i wraca podenerwowana na Jasia, a ten śmiejąc się mówi:
-Ha ha ha prima aprilis. Powiesił się na strychu




Rahl__ - So paź 15, 2005 6:22 pm
" />^ glupie.



bzyk - So paź 15, 2005 6:34 pm
" />- mamo , mamo , dostałem piatkę !
- i co sie cieszysz ! i tak masz raka.



Lugo33 - So paź 15, 2005 7:06 pm
" />Jasio wchodzi do pokoju rodzicow, gdy ci wlasnie uprawiaja seks.
- Tato, co robisz?
- Eee, wlasnie robie ci braciszka.
Na to Jasio zdejmuje spodnie.
- Tato, zrobisz mi klocki Lego?

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

- Tato, czemu obwijesz chomika tasma klejaca?
- Zeby mi sie nie roz.yebal, jak go bede pier.do.lic, synku.



Dark Mroova - So paź 15, 2005 7:07 pm
" />To były z serii "dla niewyżytych szesnastolatków" ? ;/



Frozen_Shade - So paź 15, 2005 7:50 pm
" />Z serii tych rasistowskich:

- Co ma murzyn bialego?
- Murzyn ma bialego sie sluchac.



DarK AngeL - So paź 15, 2005 8:41 pm
" />Ubiquit pisze:(bi mówić nie umi)
Inżynier, Fizyk i Matematyk zostali zapytani o wynik, ile jest 2+2.
Inżynier (po trzech minutach używania kalkulatora, do sumowania logarytmów):
"Wynik wynosi dokładnie 3.9974"
Fizyk (po sześciu godzinach eksperymentów):
"Wynik wynosi w przybliżeniu 4.002 z błędem nie większym niż plus
minus 0.005"
Matematyk (po tygodniu obliczeń):
"Cóż, nie znalazłem jeszcze odpowiedzi, ale mogę udowodnić, że
odpowiedz istnieje"
Tak na moje oko to 3,(9) ,ach ta matematyka wyższa
A tak wogóle Lugo33: Nie czego bo Ci z dupy zrobie klocki lego:D



Lugo33 - So paź 15, 2005 8:51 pm
" />KAwaly te napisalem pod wplywem dziwnego otepienia, a wyslalem je przez przypadek.



DarK AngeL - N paź 16, 2005 8:18 am
" />I w ten sposób Lugo zrobił nam kawe:D
Lecz kawa ta nie była dobra. Ponieważ smierdziała smoczym oddechem.
(nie chodzi mi o Lugo oddech bo to zupełnie inny koszmar:D)
Tera tylko zostaje pytanie czy wypić??? Ober wziąl do reki filiżanke i łykną:D. Zrobił się zielony póżniej... ...i tak powstała Ravnica
P.S. Sry za all. (wszystkich Was w jajko zrobiłęm bo to ja oddałem mocz do kawy)



Lugo33 - N paź 16, 2005 8:34 am
" />Padlem.



FalenAngel - N paź 16, 2005 9:38 am
" />Eh......
Byłem wczoraj na imprze w Jerzewie. Kumpel ma niesamowitą łazienke.
Podłoga podgrzewana (aż się nie chce wychodzić). Ma też kibel który na spłuczce ma napisy "start" i "stop". No to wcisnąłem "start" i zacząłem lać. xD......dobrze że nie jestem kobietą xDxD.



_Kkeldorn_ - N paź 16, 2005 4:16 pm
" />
">^ glupie.



">To były z serii "dla niewyżytych szesnastolatków" ? ;/

Oj oj dorośli się znaleźli Bo się rozpłaczę... Każdy humor jest na swój sposób świetny. Nawet ten ekstremalnie chamski -> sorry, ale jak ktoś prezentuje dowcipy rasistowskie to nic nie mówicie wielcy dorośli, a teraz jakie oburzenie. Chopaki śmieszne jesteście ;p



Rahl__ - N paź 16, 2005 4:31 pm
" />
">jak ktoś prezentuje dowcipy rasistowskie to nic nie mówicie
na to juz szkoda slow



Dark Mroova - N paź 16, 2005 4:33 pm
" />
">oj dorośli się znaleźli

Po prostu nie bawi mnie taki humor :/ Czy coś w tym dziwnego, że mam odmienne zdanie niż Ty?



misio007 - N paź 16, 2005 6:50 pm
" />
">Tera

Patrick?

a co do wyborów prezydenckich

Siedzi dziadek z albumem i woła wnuczka:
- Chodź Donaldzie pooglądamy zdjęcia...
Oglądają, dziadek mówi:
- To ciocia Greta, a to wuj Hubert...
Donald wyciąga z za okładki stare zdjęcie, na którym Hitler odbiera defiladę Wehrmachtu i pyta:
- Dziadku a to? Kto to ten pan z wąsikiem?
- A... to drogie dziecko był zły człowiek, pamiętaj, bardzo zły człowiek.
- Dziadku a dlaczego ty stoisz przed nim w mundurze i pokazujesz mu wyciągniętą do przodu rękę?
- Widzisz wnusiu.. ja mu mówię: "hola, hola zły człowieku!".



DarK AngeL - Pn paź 17, 2005 3:37 am
" />_Kkeldorn_ przepraszam że jestem niewyżytym siedemnastoletkiem. Może dlatego że nie mam somochodu i się nie moge wyrzyć:D
I co za ham z tego DarK AngeLa jak on mógł. Nie umie grać i jeszcze się rzuca:D
misio007 nie wiem o co łazi z tym tera(teraz) i patricem, ale kawał dobry.

Ja może wrzuce kawał z morałem:

Pod drzewem tanczą sobie roześmiane małpki.Ni z tąd ni z owąd podbiega wilk. Pięć malpek zdążyło schować sie na drzewie. Lecz stary inteligentny wilk poczekał pod nim wiedzą że małpki beda musiały zejść ponieważ nei mają prowiantu. Po tygodniu spadją dwie. Drugiego tygodnia spadają trzy. Następnego spada ostatnia.
Jaki z tegto morał??
Morał: Wcześniej czy później każda się puści:D



Frozen_Shade - Pn paź 17, 2005 5:11 am
" />DarK AngeL: Tera Patric (czy jak ja sie pisze) - gwiazda filmow dla niewyzytych siedemnastolatkow



_Kkeldorn_ - Pn paź 17, 2005 6:21 am
" />
">Cytat:
oj dorośli się znaleźli

Po prostu nie bawi mnie taki humor :/ Czy coś w tym dziwnego, że mam odmienne zdanie niż Ty?


No dobra, ale jakbyśmy pisali w tym topiku co kogo nie bawi to nie byłoby kawałów tylko same takie teksty -> jak ci się nie podobają takie kawały to oczy zamykaj czy whatever... Ja lubię ekstremalny humor np i parę osób też lubi pewnie grube żarty, więc dlaczego miałbym ich nie wrzucać.


">_Kkeldorn_ przepraszam że jestem niewyżytym siedemnastoletkiem. Może dlatego że nie mam somochodu i się nie moge wyrzyćVery Happy

To nie do mnie już Ja nie pisałem nic o niewyżytych 17 tylko w związku z kawałami O_o



DarK AngeL nie zalogowany - Pn paź 17, 2005 6:39 am
" />W takim razie SRY KKeld . Frozen_Shade jaka gwiada porno??
Tera opowiem wam kawał:
Siedze w biblotece szkolenej i jestem po 2 lekcjach:D jescze tylko6 !@#$%^.



Stilghar - Pn paź 17, 2005 6:52 am
" />
">Pięć malpek (...) Po tygodniu spadją dwie. Drugiego tygodnia spadają trzy. Następnego spada ostatnia.
Coś mi się obliczenia nie zgadzają.

---
Prawnik: Panie Doktorze, zanim rozpoczął Pan autopsje, zbadał
Pan puls?
Osoba: Nie.
P: Zmierzył Pan ciśnienie ?
O: Nie.
P: sprawdził Pan oddech?
O: Nie.
P: A wiec jest możliwe, ze pacjent jeszcze żył, kiedy dokonywał Pan
autopsji?
O: Nie.
P: Jak może być Pan tak pewny, Panie Doktorze?
O: Ponieważ jego mózg stal w słoju na moim stole.
P: Czy pomimo to, mogło być możliwe, ze pacjent był jeszcze przy
życiu?
O: Tak, było możliwe, ze jeszcze żył i praktykował gdzieś jako
adwokat.
---



X - Pn paź 17, 2005 9:09 am
" />dobre kawaly:)
ja ostatnio czytajac gazate natkonlem sie na glupi artykul w ktorym bylo napisane ze znanej firmie,,Constar"zajmujacej sie branza miasna(dokladniej robiac wedlinki nie swiezej jakosci)ale to pewnie wszystcy pamietaja.Firma ta chcial wytwazac nowe produkty pod nowa nazwa wiec internauci zrobilil liste nowych wyrobow:
pasztetowa-przeglad miesiaca
szynka-sekret magazynu
szynka-trzy kolory,,zielony"
pasztet-milczenie owiec
poledwica-oststnia wieczerza
:):):):):):):):):)



misio007 - Pn paź 17, 2005 7:56 pm
" />dark angel: nie znasz tery? grzeszniku! albo raczej niegrzeszniku! radzę poznac bo sie starzeje

mroova: specjalnie dla ciebie

Chłopak do dziewczyny:
- Powiedz "O".
- "O".
- Mój rozmiar...

Siedzi chłopak z dziewczyną w kinie, oglądają film i po pewnym czasie chłopak odzywa się do dziewczyny.
- Siedzimy już 30 minut a Ty nawet mnie nie pocałowałaś.
- No co Ty przecież przed chwilką zrobiłam Ci laskę!
- Mnie?

Siedzą na ławce dziewczyna i chłopak. W pewnej chwili ona mówi do niego zalotnie:
- Połóż rękę na mym łonie.
On pyta cichutko:
- A co to jest mymłon?



mateoosh01 - Wt paź 18, 2005 1:52 pm
" />Najlepszy kawał jaki znam ale pisany to nie to samo:

Jak bedziecie opowiadac sprzedawca ma mowic glosem jakby sporo wypił przed tym.

Przychodzi koleś do skelpu z Agd ogląda pralki, i jedna mu sie spodobała, ale ze nie było przy niej żadmej kartki z opisem funkcji, postanowił ze zapyta sie sprzedawc.
- Prosze pana jakie funkcje ma ta pralka?
- A no widzi pan, przychodzisz pan do domu zmeeczony szef darmowe nadgodziny wcisnął no i spodie brudne, nie pokażesz sie pan w takich na miescie. Bierzesz pan spodenki, wrzucasz do praleczki, zamykasz drzwiczki, wspypujesz proszeczku, ale tylko troszeczke. to sie miksuje miksuje... wyjmuje pan nieeebo.
-Tak wiem ale jakie ma funkcje??
- Poczeka poczeka. Przychodzi pan nastepnego dnia marynarka bruudna deszcz padał błoto było samochód przejachał cały płan w błocie. zdejmuje pan marynareczke, wrzucasz do praleczki, zamykasz drzwiczki, wspypujesz proszeczku, ale tylko troszeczke. to sie miksuje miksuje... wyjmuje pan nieeebo.
-Tak wiem a ile np ma pojemnosci?
-Poczeka poczeka. Przychodzi pan znów skarpety 2 tygodnie pan nie zmieniał, zielone juz. zdejmuje pan skarpeteczki, wrzucasz do praleczki, zamykasz drzwiczki, wspypujesz proszeczku, ale tylko troszeczke. to sie miksuje miksuje... wyjmuje pan nieeebo.
- Tak wiem ale czy mógł bym sie dowiedziec...
-Poczeka poczeka. Przychodzisz pan nastepnego dnia majtki normalnie zsreałes sie pan całe gówna. To zdjemujesz pan majteczki.
- tak wiem zdejmuje majteczki wrzucam do praleczki, wspypuje proszeczku, ale tylko troszeczke. to sie miksuje miksuje... wyjmuje nieeebo.
- Ale poczeka poczeka, drzwiczek pan nie zamknął i sie gówno po pokoju rozbryzło

Ten kawał. pisany nie robi wrażenia opwiedzcie znajomym głosem żula i wydłuzcie wstawiajac wiecej rzeczy z garderoby...

Naprawde kładzie na łopatki ( przynajmniej większosć)

p.s w czasie miksuje miksuje trzeba robic gest wirowania najlepiej podczas całego kawału robic, różne gesty, pokazujace akurat wykonywane czynności.



misio007 - Wt paź 18, 2005 3:33 pm
" />eee... mnie nie smieszy

to moze cos o Stirlitzu, tych chyba jeszcze nie było:

Stirlitz z Plejshnerem szli ulicą i omawiali plan przyszłej operacji. Nagle padł strzał i Plejshner z jękiem osunął się na ziemię. Stirlitz obejrzał się w jedną stronę - nikogo, potem w drugą - też nikogo.
- Pewnie mi się wydawało - pomyślał.

Idzie sobie Stirlitz poboczem drogi. Nagle minął go samochód Bormana. Idzie Stirlitz dalej. Po pewnym czasie znowu minął go samochód Bormana. Stirlitz idzie dalej przed siebie. Znów minął go samochód Bormana.
- Rondo... - pomyślał Stirlitz.

Naprzeciw Stirlitza szły trzy umalowane kobiety.
- Kur.wy - pomyślał Stirlitz.
- Pułkownik Isajew - pomyślały prostytutki.

Dom Stirlitza okrążyli gestapowcy.
- Otwieraj! - krzyknął Mueller.
- Stirlitza nie ma w domu! - powiedział Stirlitz. W ten oto sprytny sposób Stirlitz już piąty raz przechytrzył gestapo.



bzyk - Wt paź 18, 2005 3:37 pm
" />ten ostani juz byl



misio007 - Wt paź 18, 2005 3:44 pm
" />yhh... moze ten:

- Stirlitz to sowiecki agent - rzekł Mueller do Schellenberga - Musimy go
zdemaskować. Niech pan stanie Jak wejdzie, proszę go uderzyć polanem w
głowę. Jeśli jest Rosjaninem zaraz się wygada.
Po chwili wszystko przebiegło według zaplanowanego scenariusza.
- Ach, job twoju mat'! - zaklął Stirlitz.
- Ubit'! - rozkazał Mueller.
- Ciszej, towarzysze - syknął Schellenberg - Niemcy dokoła!



Gooz - Wt paź 18, 2005 5:08 pm
" />A może ktoś wyjaśni kto to był Stirlitz młodszym czytelnikom forum...
0-16 lat pewnie tego nie wiedzą bo nie oglądały dennych rosyjskich filmów akcji (jeżeli można to tak nazwać)



Rahl__ - Wt paź 18, 2005 5:20 pm
" />wystarczy spytac wiki:

">Stirlitz - główny bohater radzieckiego serialu telewizyjnego pod tytułem Siedemnaście mgnień wiosny w reżyserii Tatiany Lioznowej. W rolę głównego bohatera wcielił się Wiaczesław Tichonow. Prawdziwe nazwisko Stirlitza to Maksym Maksymowicz Issajew, jako radziecki szpieg w randze pułkownika SS pracuje w Głównym Urzędzie Bezpieczeństwa Rzeszy RSHA w Berlinie. Serial powstał jako adaptacja powieści Juliana Siemonowa pod tym samym tytułem. Łącznie Siemionow napisał 12 powieści o Stirlitzu. Z powodu propagandowego wydźwięku filmu i książek, ukazujących Niemców jako - delikatnie mówiąc - mało inteligentnych, Stirlitz stał się bohaterem dziesiątków dowcipów.

W slangu radiowym "Stirlitz" to nazwa programu służącego do archiwizacji audycji radiowych. Stosowany przez niezależne instytucje i komercyjnych nadawców programu radiowego.




Robuzz - Wt paź 18, 2005 5:20 pm
" />me ma 17 i też nie wie

EDIT: O! Już wie!



Lugo33 - Wt paź 18, 2005 5:30 pm
" />Przychodi mala zydowka do Oswiecimia:
- Oddajcie mi tatusia!
- Hans, podaj jej kostke mydla.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------

I ciekawostka z zagranicy: niemiecki kawal o Polakach:

- Dlaczego nie nalezy smiac sie, gdy pijany Polak wpada na rowerze na sciane?
- Bo to moze byc twoj rower.



Rahl__ - Wt paź 18, 2005 5:45 pm
" />lol, powaznie sie tak z nas smieja?
swoja droga pamietam, jak kiedys gralem na mtgo z niemcem. jakos tak wyszlo, ze rzucilem tekstem "i hate german ppl", on oczywiscie powiedzial, ze nie lubi polakow, kiedy sie spytalem dlaczego powiedzial: "cause they're thieves"



Marchewa211 - Wt paź 18, 2005 5:51 pm
" />No i dobrze by było i gdybym ja troche dorzucił kawałów

- Tato! Tato! - wołają dzieci - Możemy sprzedać trochę twoich butelek i kupić chleb?
- Jasne... Ech... - rozrzewnił się ojciec. - Co wy byście, dzieci, jadły gdyby nie ja...
********************************************************
Sopot..
Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie..
publika szaleje:-jeszcze raz, jeszcze raz ,jeszcze raz!...
no dobra to zaśpiewała
Skończyła
publika:jeszcze raz ..
No i tak trzeci , czwarty piąty ...dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności.
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność: "Śpiewaj! Śpiewaj! Śpiewaj... aż się nauczysz"
******************************************************
Jasio przychodzi do domu po szkole i skarży się mamie:
- Pan policjant, co stoi na rogu, powiedział, że mi nogi z dupy powyrywa!
- To jest niemożliwe - mówi mama. Policjanci są po to by cię chronić. Pokaż mi go to wyjaśnimy sprawę.
Idą na róg, policjant stoi.
Mama pokazuje na Jasia:
- Czy to prawda, że groził pan mojemu synowi, że mu Pan powyrywa nogi z dupy?!
- Pani! Zabierz pani stąd tego gnoja, bo mu nogi z dupy powyrywam! Już czwarty dzień z rzędu przyprowadza mi swoją suczkę jamniczkę i chce, żebym ją pokrył, bo marzy o tym, by mieć psa policyjnego!!!
**********************************************
Narazie tyle ale jeszcze coś dorzuce



Lugo33 - Wt paź 18, 2005 5:54 pm
" />Drugi kawal juz byl, sam go pisales. A temu Niemcowi, co mi ten kawal opowiedzial, to uraczylem go tym pierwszym i juz nie chcial dalej opowiadac kawalow.



DarK AngeL - Cz paź 20, 2005 8:55 am
" />Ale weźcie powiedcie co to to Tera??:D
Lugo ten kawał z Tatusiem w kostce był poprostu straszny:D IMO najlepszy jaki słyszałem w całym mym Magicowym życiu:DGratulacje



Rahl__ - Cz paź 20, 2005 10:45 am
" />
">Ale weźcie powiedcie co to to Tera??
wpisz w googlach, w galerii tera patrick



_Kkeldorn_ - Cz paź 20, 2005 12:11 pm
" />
">A może ktoś wyjaśni kto to był Stirlitz młodszym czytelnikom forum...
0-16 lat pewnie tego nie wiedzą bo nie oglądały dennych rosyjskich filmów akcji (jeżeli można to tak nazwać)


A ja mam 15 i wiedziałem sasasasa

Kolo kobiety stoi w autobusie pijany mężczyzna. Ona patrząc na niego z pogarda mówi:
- Aleś się pan uchlał!
- A pani jest strasznie brzydka!
I dodaje z triumfem:
- A ja jutro będę trzeźwy!

Kowalski postanowił zrobił w domu porządek. Wraca podpity i od progu wola:
- Za trzy minuty widzę na stole obiad i pól litra!
- Jak to?! - protestuje żona.
- Co takiego?! - wtóruje teściowa.
- A tak to! - replikuje Kowalski - Jestem panem tego domu, czy nie?
Zjadł, wypił i mówi:
- A teraz prześpię się z teściowa!
- Jak to?! - krzyczy żona.
- Tak to! On jest panem tego domu - zgadza się teściowa.



misio007 - Pt paź 21, 2005 11:09 am
" />dark angel jak lubisz ekstremalne to masz(nie wiem czy lubisz sobie coś zjeść siedzac przy kompie ale teraz bym nie radzil)

Przychodzi dziewczyna do spowiedzi.
- Grzeszę co noc - mówi do księdza.
- Ale jak? - pyta spowiednik.
- No.. rozbieram się... leżę naga... i tak wodzę paluszkiem...
- I co?! - pyta ksiądz.
- Najpierw piersi..., później schodzę niżej... niżej... niżej...najniżej...
- I co...?! I co dalej...?!
- I wydłubuję brud spomiędzy palców i wącham.



kot_behemot - So paź 22, 2005 5:49 pm
" />Siedzi facet w barze a przy sąsiednim stoliku samotna kobieta. Taaaka laska! - Ale piękna kobieta - myśli sobie. - Podejdę do niej i zagadam. Ale co jej powiem? Na pewno coś wymyślę. Tylko żebym się nie zbłaźnił. Nie no, nie pójdę. Jestem taki nieśmiały. Ale ona jest taka piękna, musze ją poznać! Powiem jej, że zakochałem się od pierwszego wejrzenia. Eee tam, na pewno mnie wyśmieje. To może postawię jej drinka i rozmowa sama się potoczy? Akurat! Taka laska nie zwróci uwagi na takiego szaraka jak ja. Ale to moja wielka szansa, musze ją wykorzystać! Gdybym tylko wiedział jak zacząć... Już miał wstać i podejść ale w tym momencie kobieta wstała od stolika i zniknęła za drzwiami toalety. - Uff, no to problem z głowy - myśli facet. - Przynajmniej nie muszę się już męczyć. Ale po chwili babka wraca i znów siada przy stoliku obok. - Tak, wróciła! To znak, ze jesteśmy sobie pisani - facet odzyskuje wiarę w siebie. - Bóg mi ja zesłał! Zagadam do niej, nie ma się czego bać. Żebym tylko wymyślił coś mądrego. OK stary, bierz się w garść i ruszaj. Gość wstaje, podchodzi do kobiety i pyta: - Srałaś?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • blanka24.keep.pl



  • Strona 1 z 3 • Wyszukano 273 wyników • 1, 2, 3
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • abaddon.xlx.pl
  • | | | | >

    © design by e-nordstrom